Film chyba głównie opiera się na ładnych zdjęciach i dobrej polskiej muzyce, fabuły nie ma w nim
wiele. Nie mam pojęcia co o nim myśleć.
Byłam dziś na seansie o godzinie 17.15 w jednym z warszawskich multipleksów. Razem ze mną na seansie było sześciu widzów. Przed połową projekcji jeden pan wyszedł. Film jest słaby, nie ma co owijać w bawełnę. Zwiastun zachęcający, pomysł ze wstawkami graficznymi Endo ciekawy, lokalizacje znane głównie ludziom z Warszawy – warto je udokumentować. Oglądając film ma się jednak wrażenie, że jest on o niczym, a to przede wszystkim za sprawą nieco płaskiej kreacji Pani Katarzyny (dlatego też nie masz zdania, czy Ci się podobał). Każdy napotkany w życiu człowiek czegoś cię uczy, a ty idź dalej, idź – P. Coelho. Podejrzewam, że ta produkcja była wywalczonym i ukochanym dzieckiem wielu osób. Szacunek dla nich za próbę działania. Film poświęcony był pamięci pewnej kobiety, może ona jest „kluczem” do lepszego zrozumienia tego filmu.