komedia romantyczna? noł łej.
"młodość mija, a ja niczyja" - to motto głównej bohaterki, która supła sobie na nadgarstku bransoletki po ekschłopakach i spotyka się z nimi, żeby dojść, co było nie tak w ich związkach.
powyższy opis jest właściwie zbędny, bo film składa się głównie z nastrojów - muzyki i obrazków. scenarzysta i autor dialogów pisali swoje dzieło na kolanie, może w trakcie jakiegoś zakrapianego party, albo krótko po?
fajerwerków więc nima, choć jest jakaś świeżość spojrzenia i potencjał, któren to jednak pozostał niewykorzystany. szkoda zwłaszcza dialogów, które mogły jeszcze jakoś obraz ożywić, ale niestety nie...
PS. strasznie drażniła mnie fryzura głównej bohaterki - jakby piorun w pietruszkę strzelił - póki nie zajarzyłam, że (spoiler) no przecież strzelił ;-P