PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32581}

Fanny i Aleksander

Fanny och Alexander
8,0 15 129
ocen
8,0 10 1 15129
8,2 17
ocen krytyków
Fanny i Aleksander
powrót do forum filmu Fanny i Aleksander

ARCYDZIEŁO

ocenił(a) film na 10

Małego Aleksandra (Bertil Guve) widzimy przeważnie samotnego, albo z milczącą siostrą, Fanny (Pernilla Allwin). W prologu chłopiec zanurza się w rodzinnym, opustoszałym domu jak w tajemniczym labiryncie. Potem będzie przemierzał inne jeszcze, groźniejsze labirynty - dom biskupa Vergérusa (Jan Malmsjö) podobny do gotyckiego zamczyska, zimny i odpychający oraz sklep Isaka Jacobiego (Erland Josephson), w którym łatwo zabłądzić, pogrążony w wiecznym półmroku, pełen magii i grozy, jednak oswojonej.

Sam Bergman kilkakrotnie podkreślał, że najbliższy w filmie nie jest mu Aleksander, ale postać demonicznego, fanatyka Vergérusa. Przekora, mylenie tropów? Być może, ale chyba także posunięta do granic okrutnego ekshibicjonizmu szczerość. Świat Vergérusa bowiem to świat do absurdu egzekwowanych rygorów, świat w którym zwalcza się bezwzględnie wybryki wyobraźni w imię dyscypliny i bojaźni bożej. Co kryje, być może, tylko samotność i okrucieństwo. Ale to także świat człowieka, który uważa się za artystę. Widać w całej jego dumnej postawie próżność "prawdziwego artysty", gdy gra na flecie "na chwałę bożą". Wyczuwamy jego łaknienie podziwu. A także przekonanie, że wykonanie i odbiór sztuki można zaplanować, żywioł przypadku i fantazji okiełznać z żelazną konsekwencją. Czyż nie do podobnego celu w udręce i niepewności zdąża filmowy reżyser, który musi przemóc opór materii, a często i współpracowników, narzucić im swą wolę i wizję? Poskromić własne lęki i konsekwentnie - tak właśnie jak mówił biskup - używać (przynajmniej przez jakiś czas) tylko jednej groźnej maski, by wzmocnić swój autorytet. Oczywiście, są i inne sposoby działania, ale ten wręcz się sam narzuca, zwłaszcza Bergmanowi, ponieważ patriarchalny wzorzec, który negował i od którego przez całe życie uciekał nieustannie go dościgał i narzucał postępowanie. Wzorzec zapewne wyolbrzymiony przez samego twórcę. Bergman przyznawał potem wielokrotnie (co znalazło wyraziste odbicie w filmach według jego scenariuszy), że ojciec, Erik Bergman, choć był surowym zwolennikiem kar cielesnych, w gruncie rzeczy uważał Ingmara za swego pupila. I ubolewał nad tym, że trudno mu było nawiązać z nim kontakt. Co Bergman zrozumiał dopiero po wielu latach.

W "Fanny i Aleksander" figura ojca została rozszczepiona na trzy postaci. Każda z nich jest niezwykle dla Aleksandra istotna, ale jednocześnie zbyt mało w jego życiu obecna. Poczucie niedosytu, utraty uczuć, niemożności nawiązania kontaktu jest zresztą wszechobecne w familii Ekdahlów. Kluczowe sekwencje filmu koncentrują się wokół rodzinnych uroczystości. Ale pomimo ich huczności, pomimo dumnie eksponowanej mieszczańskiej obfitości stosunki rodzinne podszyte są niezrozumieniem, chłodem, nawet okrucieństwem. Na przykład Aleksander jest dzieckiem w gruncie rzeczy opuszczonym. Jego matka (Ewa Frölling) najpierw koncentruje się na karierze scenicznej, która nie daje jej satysfakcji. Następnie chce przezwyciężyć poczucie egzystencjalnej pustki wiążąc się z Vergérusem. Długo potrwa, nim pojmie swój błąd. Kocha dzieci, ale jest zbyt skoncentrowana na swych wewnętrznych potrzebach i dążeniach.

Podobnie z ojcem Aleksandra, Oskarem (Allan Edwall). Ten marny aktor, bez reszty poświęcony teatrowi, żyje, a przynajmniej usiłuje żyć w innym świecie. Z Aleksandrem więcej zapewne obcuje jako duch, być może twór jego imaginacji, niż realna, żywa osoba. Oskar to marzyciel poświęcony sztuce, budzący sympatię, ale i żałosny. Boleśnie w życiu Aleksandra nieobecny. Także dlatego, choć oczywiście i z lęku przed śmiercią, chłopak przerażony ucieka w kąt pokoju, gdy ojciec wzywa go na "ostatnie słowo". Jest już za późno, zbyt wiele innych ważnych słów nie zostało wypowiedzianych na czas, zbyt wiele gestów poniechano.

Tak więc ojczym, ów okrutny, diaboliczny Vergérus ma swoistą przewagę nad zmarłym. Jest bowiem w życiu Aleksandra rzeczywiście obecny. Stacza z nim prawdziwą batalię, chce go złamać w myśl swoich fanatycznych założeń. Ale dostrzega Aleksandra jako godnego przeciwnika. Kogoś, kto nie zrezygnuje nigdy z broni zwanej wyobraźnią i będzie walczył do końca, zażarcie. Oczywiście - w przypadku Vergérusa i jego domostwa - spotwornieniu ulega purytański duch, niemal zupełnie zapomniany w domu Ekdahlów. A w każdym razie niezwykle mocno stłumiony. Budzi lęk, ale i skrywany podziw dla swej potęgi, a także siły, z jaką dobre intencje spotykają się z ich zaprzeczeniem. Czyż jednak takie skrajności nie są bliskie wielu artystom?

Wreszcie "ojciec" trzeci, roztargniony, stale drzemiący wuj Isak, który, jak się dowiadujemy, był niegdyś wspaniałym kochankiem babki Aleksandra i który nagle objawia się jako potężny mag. Wydawałoby się, że powinien być idealnym zastępczym ojcem Aleksandra. Ale czyż jego magiczne możliwości, niemal boska wszechmoc nie są w głównej mierze tworem wyobraźni chłopca? Zresztą Isak, po dokonaniu brawurowego ocalenia dzieci, podobnie jak Oskar usuwa się na drugi plan, właściwie znika z życia Aleksandra. I to w sposób zgoła pospolity: zapada w kolejną długą drzemkę, pozostawiając chłopca z pytaniami, na które sam musi sobie odpowiedzieć.

A więc Aleksander zostaje sam. Z cieniami swych trzech ojców, które sam w wielkiej mierze stworzył. Sam z własną wrażliwością pogrążony w śnie na jawie. Śnie, który jest cudowny i niebezpieczny. Jak wielu artystów, Aleksander jest gotów leczyć swą sztuką innych i jednocześnie ranić najbliższych, których traktuje jak fantomy własnej wyobraźni, często sugestywniejsze od żywych ludzi. Oto cena tego, by zostać mistrzem latarni magicznej. Okrutnie wysoka. Ale zdaje się, że nie można jej nie zapłacić.

ocenił(a) film na 10
returner

Jak pięknie napisane, czytałam z prawdziwą przyjemnością.
"Fanny i Aleksander" to film bardzo trudny, bo... trwa ponad 3 godziny i trudno przez tyle czasu skupiać uwagę. A przecież w końcówce dzieje się tyle niesamowitych rzeczy.
Począwszy od ucieczki z domu Vergérusa, gdzie Isaka otacza tajemnicze światło i biskup widzi coś czego nie ma, poprzez spotkanie z Bogiem w teatrze kukiełek i rozmowę z Ismaelem.
To film o bardzo szerokim kontekście, o wyobraźni i "mistrzu latarni magicznej", o trzech ojcach, ale też wracają inne tematy bergmanowskie, poszukiwanie Boga, którego nie widać, i stosunek człowieka do Boga. Zbuntowany Aleksander, który nie potrafi ułożyć sobie relacji ze swoimi "ojcami", zachowuje do nich dystans, opiera się, nawet nienawidzi i pragnie śmierci, ale też boi się i nie może się od nich uwolnić. I na cienkiej kanwie rzeczywistości tka sobie swój świat wyobraźni.

mona_4

Zgadzam się!!!Ja film obejrzałem juz 3 razy + w odcinkach w TVP1.To jest mój ulubiony film!

ocenił(a) film na 10
adamru

Warto obowiązkowo obejrzeć "Fanny i Aleksander" w wersji reżyserskiej 5-godzinnej, bo ta kinowa 3-godzinna została mocno pocięta. W wersji reżyserskiej to dla mnie najlepszy film Bergmana. Ale blisko jest genialna Persona :)

returner

A mnie najbardziej zafrapowała scena gdzie chłopak bodajże 7-letni ssa mamusiną pierś niczym niemowlę ;)))

miko_klimkiew

o to musze koniecznie obejrzec ten film jak tam są takie rzeczy haha

ganz74

Jak to w szwedzkim filmie zawsze się znajdą jakieś Szwedki ;PP

ocenił(a) film na 10
returner

Dzięku returner za ten komentarz,
Przypomina mi się klimat "Rękopisu znalezionego w Saragossie"

Ciekawe jest jeszcze dlaczego nikt z pośród kilkudziesięciu chyba komentujących nie wspomniał o Ismale, drugim najmocniejszym chyba uderzeniu w dołek (zaraz po ostatniej rozmowie Oscara i Emilii,)?

ocenił(a) film na 10
returner

Znakomite. Pod takim tekstem fajnie się podpisać, nieprawdaż?

http://film.onet.pl/9032,19768,1,recenzje.html

ocenił(a) film na 9
returner

Świetna interpretacja!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones