Film dręczący i bolesny jak senny koszmar. Jednocześnie niezwykle piękny i finezyjny. Można mu zarzucić niejednolitość: połączenie obyczajowo-realistycznego komediodramatu pierwszej części z ekspresjonistyczno-wizyjną kreacją drugiej. Jednak obie te części zawierają wiele smakowitych fragmentów. Jeżeli do tego przyjmie się, że nad całym obrazem unosi się duch Augusta Strindberga, który uwielbiał łączenie naturalizmu z Nierzeczywistym - wszystko to staje się nieco jaśniejsze.
Strindberg byłby zachwycony rodziną biskupa - która jest po prostu familią wampirów, żywiących się energią życiową innych ludzi oraz właścicielem gabinetu starożytności - stryjem Isaakiem - kabalistą (Strindberg był mistykiem). Groteskowa atmosfera unosząca się nad całym filmem także może wywodzić się od szwedzkiego dramatopisarza.
Niezależnie jednak od swoich inspiracji Bergman stworzył dzieło wielowymiarowe, trudne, ale i fascynujące. O jego zagadkach, symbolach i smaczkach możnaby wypisywać elaboraty.
Jak np. odnieść się do pozornie marginalnej, milczącej i dzielnej Fanny - dobrego ducha Alexandra? Jaki wpływ na wyobraźnię i siłę głównego bohatera ma to, że pochodzi on z rodziny teatralnej? Jaka jest w jego życiu rola personifikacji Erosa i ziemskiego witalizmu - May?...
Niewiele jest takich filmów.