PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1222}

Filadelfia

Philadelphia
7,9 289 825
ocen
7,9 10 1 289825
7,4 33
oceny krytyków
Filadelfia
powrót do forum filmu Filadelfia

...ponieważ opiera się na błędnej zasadzie, że w pracy powinien obowiązywać (z góry narzucony) kodeks pracy. W efekcie pracodawca w swojej PRYWATNEJ firmie nie może zwolnić pracownika z racji jego orientacji, koloru skóry itp. A ja pytam się, dlaczego ?!? Przecież to jest jego prywatna własność... tak samo jak np. mieszkanie - z domu też niemoge wyprosić geya albo murzyna jak mi się zechce ?? Ludzie zastanówcie się trochę, bo przez tą waszą wszechtolerancję łamię się podstawowe prawa (w tym wypadku prawo własności). Poczytajcie sobie co nie co o zasadach wolnego rynku - na czym opierają się relacje między pracodawcą a pracobiorcą itp. No chyba że ktoś jest z pod znaku sierpa i młota (takim osobom już dziękujemy).

ocenił(a) film na 10
usuniety

Nie wiem do kogo ten apel, takie są prawa człowieka opisane w konstytucji, człowiek nie może podlegać osądom i manipulacji zewnętrznej ze względu na jego przynależność polityczną, rasę, czy orientację seksualną.

Co jest większym wykroczeniem? Złamanie praw własności czy złamanie praw do wyrażania swoich poglądów i odmiennego stylu bycia?

Małe sprostowanie: jaki jest sens w zwalnianiu pracownika ze względu na jego kolor? Przecież gdy go zatrudniał ów pracownik miał również taki sam kolor... Chyba, że się nazywa Michael Jackson, to co innego.
No jeszcze jest opcja, że firmę przejmuje ktoś inny, to co innego...

Jednakże nie rozumiem dlaczego czepiasz się filmu i nazywasz go "kichą". Skoro to są ustalone prawa człowieka opisane w konstytucji, a nie wymysł reżysera... Do sądu możesz podać każdego jeśli zdołasz udowodnić, że zwolniono cię za poglądy bądź styl bycia, a nie za funkcjonalność w miejscu pracy. Zresztą bezpodstawne zwalnianie osoby z pracy, to nie jest ucieleśnienie prawa własności, bo pracodawca nie ma prawa do życia pracownika, a zabieranie mu funduszy do życia jest wyniszczaniem społecznym. Rozumiesz? Czy nie bardzo?

ocenił(a) film na 6
Uziel

//Co jest większym wykroczeniem? Złamanie praw własności czy złamanie praw do wyrażania swoich poglądów i odmiennego stylu bycia? //

Ja nie odbieram nikomu praw do wyrażania swoich poglądów i odmiennego stylu bycia, więc pytanie jest bezsensu...

//Jednakże nie rozumiem dlaczego czepiasz się filmu i nazywasz go "kichą". Skoro to są ustalone prawa człowieka opisane w konstytucji, a nie wymysł reżysera...//

A czy konstytucja to jakaś nienaruszalna świętość?!? Chodzi o to, że ten film propaguje treści które są moim zdaniem błędne, dlatego to jest kicha - ludzie się tym bezmyślnie zachwycają i nawet nie pomyślą dłużej czy przesłanie filmu jest słuszne czy nie.

//Zresztą bezpodstawne zwalnianie osoby z pracy, to nie jest ucieleśnienie prawa własności, bo pracodawca nie ma prawa do życia pracownika, a zabieranie mu funduszy do życia jest wyniszczaniem społecznym. Rozumiesz? Czy nie bardzo?//

Rozumiem tylko tyle, że ty nierozumiesz czym jest prawo własności - jeśli coś jest moją własnością to mogę tym dysponować jak mi się tylko podoba, o ile nienaruszam czyjegoś prawa do wolności, własności lub zdrowia. DOBROWOLNE umowy o pracę między pracodawcą a pracobiorcą, bez ingerencji osób trzecich są właśnie urzeczywistnieniem tego prawa. Ty natomiast uważasz, że osoby trzecie powinny w to ingerować i piszesz jakieś głupoty o wyniszczaniu społecznym - sorry ale każdy sobie rzepke skrobie, więc pracodawca niema żadnego obowiązku utrzymywać swoich pracowników... Zresztą idąc twoim tokiem rozumowania niepowinno się wogle zwalniać pracowników, nawet za największe nieróbstwo, bo to przecież "zabieranie funduszy do życia"...

//Do sądu możesz podać każdego jeśli zdołasz udowodnić, że zwolniono cię za poglądy bądź styl bycia, a nie za funkcjonalność w miejscu pracy//

To wszystko jest kwestia indywidualnych umów o pracę - jeśli umowa gwarantowała pracownikowi, że nie zostanie zwolniony za kolor skóry poglądy itp. to wtedy idzie do sądu, jeśli nie gwarantowała to nie. Ja protestuje przeciwko temu, żeby każdemu pracodawcy narzucać (poprzez kodeks pracy) to o czym piszesz - to ich sprawa, nie twoja, nie moja, ani nikogo innego!!

ocenił(a) film na 10
usuniety

"Ja nie odbieram nikomu praw do wyrażania swoich poglądów i odmiennego stylu bycia, więc pytanie jest bezsensu... "

Nie jest bezsensu. Zwalnianiem człowieka z pracy z powodu jego orientacji seksualnej ograniczasz jego prawa do bycia innym, czyli społecznie niszczysz co jest równoznaczne z postanowieniem konstytucji.

"A czy konstytucja to jakaś nienaruszalna świętość?!?"

No raczej. Każdy ma prawo podać do sądu tego kto ją łamie i raczej wygrywa.

"Chodzi o to, że ten film propaguje treści które są moim zdaniem błędne,"

Na szczęście, to tylko twoje zdanie.

"jak mi się tylko podoba, o ile nienaruszam czyjegoś prawa do wolności, własności lub zdrowia."

W tym rzecz, że naruszasz. Mogę rozwinąć naruszenia. Prawo do wolności - ograniczasz jego prawa, jest więźniem twoich decyzji, nie może się swobodnie nosić z tym jaki jest. Prawo własności - zabierasz mu je, poprzez narzucanie norm społecznych, nakazujesz mu porzucenie własnych przekonań i stylu bycia o którym tu mowa. Prawo do zdrowia - bez pracy, którą zabierasz mu bezpodstawnie jego zdrowie psychiczne na pewno będzie kulało, a jeśli zabierasz mu środki do życia to zdrowie fizyczne tez może.

"DOBROWOLNE umowy o pracę między pracodawcą a pracobiorcą, bez ingerencji osób trzecich są właśnie urzeczywistnieniem tego prawa. Ty natomiast uważasz, że osoby trzecie powinny w to ingerować i piszesz jakieś głupoty o wyniszczaniu społecznym - sorry ale każdy sobie rzepke skrobie, więc pracodawca niema żadnego obowiązku utrzymywać swoich pracowników..."

piszesz tu takie głupoty, że szkoda gadać. życzę ci by cię zwolniono z pracy tylko dlatego, że jesteś/nie jesteś katolikiem a twój pracodawca nie będzie z tego zadowolony. albo lepiej, niech zwolnią cię za to, że nie zbierasz znaczków tylko karty telefoniczne.
najlepiej by było jakbyś sam stworzył państwo i odrzucił nakazy ONZ, prawa konstytucyjne i żył prawie jak w iraq. wtedy mógłbyś łamać prawo w sposób przez ciebie opisany. W dodatku mógłbyś zabić niefunkcjonalnego pracownika, bo przecież firma to twoja własność, a on jest tylko narzędziem.

"Zresztą idąc twoim tokiem rozumowania niepowinno się wogle zwalniać pracowników, nawet za największe nieróbstwo, bo to przecież "zabieranie funduszy do życia"..."

to nie jest mój tok rozumowania człowieku. mój tok rozumowania jest taki (zresztą, to nie mój to rozumowania tylko konstytucyjny) - nie można zwalniać pracownika ze względu na jego przynależność polityczną, poglądy, rasę, orientację i ideologię. jeśli opieprza się w pracy to pracodawca ma prawo (to chyba logiczne) do zwolnienia niefunkcjonalnego i niewydajnego pracownika. to również jest zapisane w konstytucji. przemyśl co piszesz bo serce się kraje. zresztą fakt za co może cię zwolnić pracodawca, a za co nie - jest opisany w umowie o pracę, którą w prawie polskim każdy zatrudniony legalnie pracownik musi przeczytać i podpisać. złamanie zasad umowy przez którąś ze stron wiąże się z konsekwencjami. "luźna umowa o prace" istnieje tylko w pracy na czarno, więc przestań gadać takie głupoty, to nie komuna. zresztą w Filadelfii bohater był bardzo dobrym adwokatem w bardzo dobrej firmie, tam zapewne umowy obowiązują.

"To wszystko jest kwestia indywidualnych umów o pracę - jeśli umowa gwarantowała pracownikowi, że nie zostanie zwolniony za kolor skóry poglądy itp. to wtedy idzie do sądu, jeśli nie gwarantowała to nie."

Nie wydaje mi się by gdzieś jeszcze w rozwiniętych państwach istniały umowy tego pokroju. Czysty rasizm, a to jest tępione i to mocno w krajach rozwiniętych. Najwidoczniej ty i ludzie twojego pokroju nie są rozwinięci skoro tak uważasz/jeśli nie to sorry. Oczywiście masz rację w tym, że jeśli by taka umowa istniała, to nie da rady podać pracodawcy do sądu (zresztą już mówiłem idiotyczne jest podpisywanie umowy, będąc czarnym w której napisane jest, że czarni będą wywalani ; p). LECZ samą taką umowę można uznać za pogwałcenie praw konstytucyjnych i pozwać twórcę/pracodawcę wcale nie będąc zatrudnionym :].

ocenił(a) film na 6
Uziel

//Nie jest bezsensu. Zwalnianiem człowieka z pracy z powodu jego orientacji seksualnej ograniczasz jego prawa do bycia innym, czyli społecznie niszczysz co jest równoznaczne z postanowieniem konstytucji.//

1. Zwalniając z pracy homosia za to, że jest homosiem, wcale nieograniczam jego prawa do bycia homosiem - nadal może nim być, tylko niemoże u mnie pracować i to wszystko... Analogicznie on też może mnie zwolnić, jeśli okarzę się np. wegetarianinem - innymi słowy homosie też mogą zwalniać za przekonania i styl bycia (na tym polega równość wobec prawa) ...Aha i ponawiam pytanie o mieszkanie (które tak samo jak firma jest prywatną własnością) - czy z domu też niemogę wyprosić nikogo z racji jego przekonań itp.?!?

//No raczej. Każdy ma prawo podać do sądu tego kto ją łamie i raczej wygrywa. //

2. Konstytucja to wymysł człowieka, a że człowiek idealny nie jest to i wszystkie jego wytwory też nie są, więc sorry ale argument, że tak jest w konstytucji do mnie nieprzemawia (musisz najpierw wyjaśnić dlaczego tak jest w konstytucji i dlaczego to jest słuszne). Zresztą co to za konstytucja łamiąca prawo własności...

//W tym rzecz, że naruszasz. Mogę rozwinąć naruszenia. Prawo do wolności - ograniczasz jego prawa, jest więźniem twoich decyzji, nie może się swobodnie nosić z tym jaki jest. Prawo własności - zabierasz mu je, poprzez narzucanie norm społecznych, nakazujesz mu porzucenie własnych przekonań i stylu bycia o którym tu mowa. Prawo do zdrowia - bez pracy, którą zabierasz mu bezpodstawnie jego zdrowie psychiczne na pewno będzie kulało, a jeśli zabierasz mu środki do życia to zdrowie fizyczne tez może. //

3. Jeżeli pracownik dobrowolnie podpisuje umowę z której wynika, że może zostać wyrzucony za jego przekonania, orientacje itp. to znaczy, że się z tym godzi i niema tu żadnego ograniczenia wolności, ograniczenie wolności będzie wtedy gdy karze mu np. pracować dłużej niż przewiduje umowa albo kazać mu robić rzeczy ograniczające wolność innych ludzi... to samo tyczy się prawa własności - niemogę mu wypłacać mniej niż przewiduje umowa, niemogę mu kazać kraść itp.; oraz prawa do zdrowia - niemogę mu kazać zabijać, ani samemu go zabić (nawet jak się na to zgodził w umowie, bo życie niepodlega ludzkiej woli - vide karalność samobójstwa), Paniemajesz??

//piszesz tu takie głupoty, że szkoda gadać. życzę ci by cię zwolniono z pracy tylko dlatego, że jesteś/nie jesteś katolikiem a twój pracodawca nie będzie z tego zadowolony. albo lepiej, niech zwolnią cię za to, że nie zbierasz znaczków tylko karty telefoniczne.
najlepiej by było jakbyś sam stworzył państwo i odrzucił nakazy ONZ, prawa konstytucyjne i żył prawie jak w iraq. wtedy mógłbyś łamać prawo w sposób przez ciebie opisany. W dodatku mógłbyś zabić niefunkcjonalnego pracownika, bo przecież firma to twoja własność, a on jest tylko narzędziem.//

4. Mam prośbę - wyluzuj trochę, ok ?? Liczyłem na poważną dyskusję, ale jak widzę same inwektywy to nawet niemam się do czego ustosunkować... zamiast kpić to zastanów się co próbuje ci wyjaśnić...

//zresztą fakt za co może cię zwolnić pracodawca, a za co nie - jest opisany w umowie o pracę, którą w prawie polskim każdy zatrudniony legalnie pracownik musi przeczytać i podpisać. złamanie zasad umowy przez którąś ze stron wiąże się z konsekwencjami.//

5. No właśnie - istnieje jakaś odgórnie narzucona umowa o pracę i pracodawca musi z niej korzystać, niemoże wymyślić własnej - powiedz co to ma wpólnego z wolnym rynkiem, konkurencją itp. Pracodawca staje się niewolnikiem państwa, a jego firma nie jest już jego wyłączną własnością - ja protestuje przeciwko czemuś takiemu, a ty się na mnie rzucasz jakbym chciał pół świata wybić.

//Nie wydaje mi się by gdzieś jeszcze w rozwiniętych państwach istniały umowy tego pokroju//

Jeżeli według ciebie rozwinięte państwo to takie, w którym prawo własności jest ograniczone to zapraszam na kube albo do korei płn. tam już jest maximum rozwoju... A państwa w których obowiązują dobrowolne umowy chyba gdzieś jeszcze istnieją, a już napewno istniały - kodeks pracy to, jak się niemylę, dopiero dziewiętnastowieczny wymysł...

ocenił(a) film na 10
usuniety

"1. Zwalniając z pracy homosia za to, że jest homosiem, wcale nieograniczam jego prawa do bycia homosiem - nadal może nim być, tylko niemoże u mnie pracować i to wszystko..."

Widzę, że dalej nie rozumiesz na czym polega ograniczenie do wyrażania własnej osoby i swojej inności. Skontaktuj się z adwokatem/prokuratorem i zapytaj czy zwolnienie pracownika z względu na jego rasę/orientację jeśli tego nie było w umowie jest łamaniem prawa. A później zapytaj czy taka umowa łamie prawa człowieka i czy można pozwać jej twórcę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

"2. Konstytucja to wymysł człowieka,"

To jakiś argument za tym żeby nie brać jej pod uwagę? Każde prawo to wymysł człowieka, no chyba nie boga (lol?). Je też zignoruj, zabijaj, morduj gwałć. Kalendarz, godziny, minuty, sekundy też wymyślił człowiek. One nie istnieją, to tylko miara, która mogła by się lekko zmienić w fazie jej tworzenia i miał byś inną datę... To są prawa rządzące tym światem, dostosuj się, albo palnij sobie w łeb.

"musisz najpierw wyjaśnić dlaczego tak jest w konstytucji i dlaczego to jest słuszne"

Kluczowe: kolor skóry, orientacja seksualna, przynależność polityczna (chyba, że jest skrajnie zła, jakiś totalitaryzm, absolutyzm, komunizm) nie czyni nikogo lepszym, ani gorszym. To jest akt inności, nie lepszości.
A skoro ci ludzie są sobie równi, to nie można ich oceniać względem przynależności społecznej/grupy mniejszościowej. Nie można zwalniać nikogo dlatego, że jest kobietą, w dodatku czarną i lesbijką (potrójna mniejszość), bo to nie moralne, a jak wiadomo prawo sądowe opiera się na moralności i wynika z obecnej mentalności człowieka. Dawniej była inna mentalność, czarni mieli mniej praw dlatego można było nimi poniewierać, w końcu ktoś zrozumiał, że w niczym nie są od nas (białych) gorsi i trzeba ich traktować równo (zresztą w kilku zdaniach mogę doprowadzić do twojego zwątpienia w to, że człowiek biały jest lepszy od czarnego, a nawet odwrócić tą sytuację). Skoro mentalność się zmieniła, to ustanowiono nowe prawa, ogólne, bez zróżnicowań na rasę i orientację i nawet jeśli jesteś właścicielem firmy, to nie upoważnia cię to do zwalniania takiego pracownika, bo to 1. niemoralne, 2. niezgodne z prawem (prawo własności stoi w drugiej kolejce zrozum to w końcu) i 3. co najważniejsze - prostackie i zacofane...

To, że posiadasz samochód nie oznacza, że możesz kogoś potrącić, a to, że nie możesz kogoś potrącić nie oznacza, że ktoś gwałci twoje prawa własności do manipulacji własnym samochodem.

Oczywiście możesz powiedzieć, że to nie jest adekwatny przykład (nieco wyolbrzymiony by postawić większy akcent, ale analogiczny) bo samochodem krzywdzisz potrąconego, a zwolnionego niby nie... Ale tu się mylisz, zwalniając człowieka z pracy też go krzywdzisz, psychicznie. Nie dość, że taka osoba może popadać w kompleksy, to również może się targnąć na własne życie jeśli sobie nie poradzi z tym problem (zdarzało się), a ty możesz odpowiadać za "nękanie" ludzi ze skutkiem targnięcia się na życie ; d... cool (jeśli twoje zwolnienie było by bezpodstawne, czyt. ze względu na styl bycia).

---

"Jeżeli pracownik dobrowolnie podpisuje umowę z której wynika, że może zostać wyrzucony za jego przekonania, orientacje itp. to znaczy, że się z tym godzi i niema tu żadnego ograniczenia wolności, ograniczenie wolności będzie wtedy gdy karze mu np. pracować dłużej niż przewiduje umowa albo kazać mu robić rzeczy ograniczające wolność innych ludzi... to samo tyczy się prawa własności - niemogę mu wypłacać mniej niż przewiduje umowa, niemogę mu kazać kraść itp.; oraz prawa do zdrowia - niemogę mu kazać zabijać, ani samemu go zabić (nawet jak się na to zgodził w umowie, bo życie niepodlega ludzkiej woli - vide karalność samobójstwa), Paniemajesz?? "

Niczego nowego tu nie powiedziałeś. Sęk w tym, że nie wydaje mi się by istniała umowa o treściach rasistowskich itd. w krajach cywilizowanych. A Polska raczej do takich należy. Twoje poglądy są komunistyczne, albo absolutystyczne. Co to? Władza absolutna? Nawet nad tym co człowiek myśli i uważa? Niech myśli tak jak inni, bo wyleci z pracy -.,-? Cofasz się koleś.

"Mam prośbę - wyluzuj trochę, ok ?? Liczyłem na poważną dyskusję, ale jak widzę same inwektywy to nawet niemam się do czego ustosunkować... zamiast kpić to zastanów się co próbuje ci wyjaśnić..."

Ehh, drażni mnie rzucanie grochem o ścianę. Nie pojmujesz prawa do bycia sobą jakbyś był nikim... Nie masz poglądów odmiennych od innych ludzi? Prawie każdy ma... Czy uważasz, że z powodu tych poglądów powinieneś być segregowany na lepszych i gorszych? Oczywiście, że tak nie uważasz, więc po co ta dyskusja? Prawo do własności nie jest ponad prawami człowieka. Zresztą to, że homoseksualista będzie u ciebie pracował nie oznacza, że ktoś ci zapieprzył firmę, nie oznacza też, że ktoś ci ją ogranicza. Masz władzę nad firmą i nad pracownikami, ale nie nad ich osobowościami. Możesz zarządzać nimi, ale nie ich poglądami, tu jest różnica pomiędzy prawem własności, a "widzimisię" wkraczające w sferę intymną i osobistą pracowników. To jacy są nie ma nic wspólnego z pracą, dlatego twój tok rozumowania jest niezgodny z prawem.

"No właśnie - istnieje jakaś odgórnie narzucona umowa o pracę i pracodawca musi z niej korzystać, niemoże wymyślić własnej - powiedz co to ma wpólnego z wolnym rynkiem, konkurencją itp. Pracodawca staje się niewolnikiem państwa, a jego firma nie jest już jego wyłączną własnością - ja protestuje przeciwko czemuś takiemu, a ty się na mnie rzucasz jakbym chciał pół świata wybić."

Ehh, tu pies pogrzebany... Teoretycznie reszta rozmowy jest zbędna. Powtórzę tylko pewną kwestię. Pracodawca ma prawo do zarządzania osobami, ale nie ich osobowościami. Umowy o pracę generalizują wszystkich potencjalnych pracowników po to by nie byli poróżniani i oceniani przez pryzmat ich inności. To jest dobre pod każdym względem, wcale to nie ogranicza żadnych praw właściciela, dlatego wydaje mi się, że jest jak jest i to się nie zmieni. Co do innych aspektów narzucania przez państwo schematów, które ograniczają selektywność pracodawcy, to nie wiem... Mało mnie to interesuje, reszta jest zrobiona tylko po to by wszyscy byli równi a rasizm, seksizm i inne dyskryminacje w końcu odeszły w niepamięć bo są niedojrzałe intelektualnie.

"Jeżeli według ciebie rozwinięte państwo to takie, w którym prawo własności jest ograniczone"

nie prawo własności tylko widzimisię pracodawcy jest ograniczane. to jest spora różnica. prawo własności dotyczy firmy, nie pracowników. ich masz tylko w godzinach pracy 12h/5dni i nie są twoją własnością, tyle co firmy (w tym wypadku zaistniała by sytuacja: wasal mego wasala, nie jest moim wasalem), ich praca polega na usługiwaniu firmie, nie tobie. Muszą wykonywać swoją pracę, ale ty nie możesz im kazać lizać podłogi itd. podążając twoim tokiem rozumowania - odmówienie takiego polecenia było ograniczeniem praw własności, bo przecież masz nad nimi władzę ; p.... W reszcie czasu są sobą, w pracy nie muszą okazywać swojej seksualności, polityczności, rasy niestety nie da się zmieniać.

ocenił(a) film na 6
Uziel

//Widzę, że dalej nie rozumiesz na czym polega ograniczenie do wyrażania własnej osoby i swojej inności. Skontaktuj się z adwokatem/prokuratorem i zapytaj czy zwolnienie pracownika z względu na jego rasę/orientację jeśli tego nie było w umowie jest łamaniem prawa. A później zapytaj czy taka umowa łamie prawa człowieka i czy można pozwać jej twórcę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. //

//To jakiś argument za tym żeby nie brać jej pod uwagę? Każde prawo to wymysł człowieka, no chyba nie boga (lol?). Je też zignoruj, zabijaj, morduj gwałć. Kalendarz, godziny, minuty, sekundy też wymyślił człowiek. One nie istnieją, to tylko miara, która mogła by się lekko zmienić w fazie jej tworzenia i miał byś inną datę... To są prawa rządzące tym światem, dostosuj się, albo palnij sobie w łeb.//

1. Ja doskonale zdaje sobie sprawę, że ówczesne prawo zabrania tego o czym pisze, i wcale nie nawołuje do łamania tego prawa, tylko do jego zmiany - według ciebie prawodawstwa, konstytucji itp. niemożna zmieniać?? To ideał w czystej postaci?? Istnieje przecież możliwość zmiany prawa i konstytucji - po to jest coś takiego jak władza ustawodawcza... weźmy np. sprawę kolesia, który rozdawał biednym chleb, a teraz musi zapłacić za to ogromny podatek - ja , podobnie jak chyba większość społeczeństwa uważam, że przepisy które do tego doprowadziły są błędne i należy je zmienić... tak samo chcem zmienić prawo pracy - czy chęć zmiany przepisów które są według mnie błędne jest czymś złym i niedopuszczalnym w twojej opinii??


//Kluczowe: kolor skóry, orientacja seksualna, przynależność polityczna (chyba, że jest skrajnie zła, jakiś totalitaryzm, absolutyzm, komunizm) nie czyni nikogo lepszym, ani gorszym. To jest akt inności, nie lepszości.
A skoro ci ludzie są sobie równi, to nie można ich oceniać względem przynależności społecznej/grupy mniejszościowej. Nie można zwalniać nikogo dlatego, że jest kobietą, w dodatku czarną i lesbijką (potrójna mniejszość), bo to nie moralne, a jak wiadomo prawo sądowe opiera się na moralności i wynika z obecnej mentalności człowieka. Dawniej była inna mentalność, czarni mieli mniej praw dlatego można było nimi poniewierać, w końcu ktoś zrozumiał, że w niczym nie są od nas (białych) gorsi i trzeba ich traktować równo (zresztą w kilku zdaniach mogę doprowadzić do twojego zwątpienia w to, że człowiek biały jest lepszy od czarnego, a nawet odwrócić tą sytuację). Skoro mentalność się zmieniła, to ustanowiono nowe prawa, ogólne, bez zróżnicowań na rasę i orientację i nawet jeśli jesteś właścicielem firmy, to nie upoważnia cię to do zwalniania takiego pracownika, bo to 1. niemoralne, 2. niezgodne z prawem (prawo własności stoi w drugiej kolejce zrozum to w końcu) i 3. co najważniejsze - prostackie i zacofane...//

2. Już ci tłumaczyłem, że prawo własności w żaden sposób nie wyklucza równości wobec prawa - prawo do ustalania własnych zasad działalności firmy nie warunkuje dyskryminacji prawnej osób o innych poglądach, a to dlatego, że praca w firmie nie jest przymusowa!! Ja nikomu nie przystawiam pistoletu do głowy i nie karze mu u siebie pracować!! Na tym polega liberalizm - "wolność może być ograniczona jedynie wolnością drugiego człowieka". Dopóki nie stosuje przymusu wobec innych, to nie możesz mi niczego zakazać... Odnoszę jednak wrażenie, że liberałem nie jesteś, tylko jakimś totalniakiem - żyjesz w jakimś dziwnym świecie, gdzie każdy aspekt życia człowieka musi opierać się na równośći wszystkich do wszystkiego - niemogę umawiać się tylko z brunetkiami (bo to dyskryminacja ze względu na kolor włosów), niemogę wyrzucać z domu Jechowych (bo to dyskryminacja ze względu na wyznanie), niemogę ustąpować miejsca tylko dziewczynom i starszym (bo to dyskryminacja ze względu na płeć i wiek), niemogę będąc managerem drużyny piłkarskiej zatrudniać tylko białych piłkarzy (bo to dyskryminacja ze względu na rasę) - wszędzie gdzie zachwiana jest "równość" musi pojawić się wielki brat i mi tego zakazać - przecież to totalitaryzm czystej postaci!!

//To, że posiadasz samochód nie oznacza, że możesz kogoś potrącić, a to, że nie możesz kogoś potrącić nie oznacza, że ktoś gwałci twoje prawa własności do manipulacji własnym samochodem.

Oczywiście możesz powiedzieć, że to nie jest adekwatny przykład (nieco wyolbrzymiony by postawić większy akcent, ale analogiczny) bo samochodem krzywdzisz potrąconego, a zwolnionego niby nie... Ale tu się mylisz, zwalniając człowieka z pracy też go krzywdzisz, psychicznie. Nie dość, że taka osoba może popadać w kompleksy, to również może się targnąć na własne życie jeśli sobie nie poradzi z tym problem (zdarzało się), a ty możesz odpowiadać za "nękanie" ludzi ze skutkiem targnięcia się na życie ; d... cool (jeśli twoje zwolnienie było by bezpodstawne, czyt. ze względu na styl bycia).//

3. Mów do słupa, a słup jak... Potrącenie człowieka wbrew jego woli to nie to samo co wyrzucenie z pracy pracownika za "byle co", kiedy on się na taką możliwość sam zgodził podpisując stosowną umowę, Argh!!


//Niczego nowego tu nie powiedziałeś. Sęk w tym, że nie wydaje mi się by istniała umowa o treściach rasistowskich itd. w krajach cywilizowanych. A Polska raczej do takich należy. Twoje poglądy są komunistyczne, albo absolutystyczne. Co to? Władza absolutna? Nawet nad tym co człowiek myśli i uważa? Niech myśli tak jak inni, bo wyleci z pracy -.,-? Cofasz się koleś. //

4. Umowa o treściach rasistowskich może sobie istnieć dopóki nikogo niezmuszam do jej podpisywania; powiedz mi - w czym ci to tak bardzo przeszkadza?? Niemusisz pracować u mnie, możesz wybrać pracę u setek innych pracodawców, którzy będą respektować twoją odmienność... Wyrzuć z siebie świat równości i zrozum, że stosunki społeczne opierają się na ludzkich wolnościach, które dopóki niewchodzą sobie w drogę to niemogą być ograniczane!! Ja niczyjej wolności nieograniczam, więc ty mojej też niemożesz, rozumiesz??

//Ehh, tu pies pogrzebany... Teoretycznie reszta rozmowy jest zbędna. Powtórzę tylko pewną kwestię. Pracodawca ma prawo do zarządzania osobami, ale nie ich osobowościami. Umowy o pracę generalizują wszystkich potencjalnych pracowników po to by nie byli poróżniani i oceniani przez pryzmat ich inności. To jest dobre pod każdym względem, wcale to nie ogranicza żadnych praw właściciela, dlatego wydaje mi się, że jest jak jest i to się nie zmieni. Co do innych aspektów narzucania przez państwo schematów, które ograniczają selektywność pracodawcy, to nie wiem... Mało mnie to interesuje, reszta jest zrobiona tylko po to by wszyscy byli równi a rasizm, seksizm i inne dyskryminacje w końcu odeszły w niepamięć bo są niedojrzałe intelektualnie. //

5. Pracodawca ma prawo do zarządzania pracownikami tylko na tyle na ile sami się zgodzili w umowie - to jak ta umowa ma wyglądać to tylko i wyłącznie kwestia negocjacji pracodawcy z pracownikiem... Żadne osoby trzecie nie są potrzebne - każdy ma swój mózg i niepotrzebuje niańki żeby wybrać sobie odpowiednią pracę - na tym polega wolność człowieka...
Może zajść taka sytuacja, że do mojej "rasistowskiej" firmy nikt się niezgłosi, to komu wówczas robię krzywdę?? Sam fakt istnienia takiej czy innej ofery pracy, nie warunkuje wprowadzenia jej w życie - to zależy tylko i wyłącznie od świadomej i autonomicznej woli pracowników, którą należy uszanować!!

//Muszą wykonywać swoją pracę, ale ty nie możesz im kazać lizać podłogi itd. podążając twoim tokiem rozumowania - odmówienie takiego polecenia było ograniczeniem praw własności, bo przecież masz nad nimi władzę//

6. Mojego toku rozumowania nadal nie pojąłeś - dopóki pracownik sam się niezgodzi na lizanie podłogi dopóty niemogę mu tego nakazać. Moja władza nad nim ogranicza się tylko i wyłącznie do postanowień umowy, którą on dobrowolnie wybrał i podpisał - ja chcem tylko żeby te umowy ustalali pracodawcy, a nie państwo!!!

P.S. - zamiast cytować tekst używaj numeracji, zaoszczędzimy miejsca.

ocenił(a) film na 10
usuniety

"weźmy np. sprawę kolesia, który rozdawał biednym chleb, a teraz musi zapłacić za to ogromny podatek - ja , podobnie jak chyba większość społeczeństwa uważam, że przepisy które do tego doprowadziły są błędne i należy je zmienić... tak samo chcem zmienić prawo pracy - czy chęć zmiany przepisów które są według mnie błędne jest czymś złym i niedopuszczalnym w twojej opinii??"

to są dwa skrajnie różne przypadki. rozdając chleb nie robisz nikomu krzywdy, wręcz przeciwnie, dlatego idiotyczne jest prawo opodatkowania takiego podarunku, a to o czym mówisz w tym temacie, czyli zwalnianie kogo ci się podoba jest krzywdzące...

"a to dlatego, że praca w firmie nie jest przymusowa!! Ja nikomu nie przystawiam pistoletu do głowy i nie karze mu u siebie pracować!!"

niektórzy za cel życiowy stawiają sobie pracowanie w konkretnych miejscach. bycie pilotem, bycie nurkiem itd. czy gdyby prawo zakazywało czarnym być pilotami, to czy było by to zgodne z prawem, tylko dlatego, że właściciel największych linii lotniczych ma takie widzimisię? to jest niezgodne z prawem i jest nieuczciwe. póki świat się rozwija, a nie cofa to tak pozostanie.

"umawiać się tylko z brunetkiami (bo to dyskryminacja ze względu na kolor włosów), niemogę wyrzucać z domu Jechowych (bo to dyskryminacja ze względu na wyznanie), niemogę ustąpować miejsca tylko dziewczynom i starszym (bo to dyskryminacja ze względu na płeć i wiek), niemogę będąc managerem drużyny piłkarskiej zatrudniać tylko białych piłkarzy (bo to dyskryminacja ze względu na rasę) - wszędzie gdzie zachwiana jest "równość" musi pojawić się wielki brat i mi tego zakazać - przecież to totalitaryzm czystej postaci!! "

doskonale pokazujesz to, że nie pojmujesz czym jest totalitaryzm, rasizm, dyskryminacja... żaden z tych przykładów nie jest analogiczny do tego o czym tu mowa.
- to, że się umawiasz z takimi, a nie innymi dziewczynami, to jest to twój wybór. w końcu masz prawo wyboru, żadna dziewczyna nie ma prawa do twojej osoby, więc możesz decydować, która ciebie może mieć, a która nie, bez względu na wygląd.
- po co w ogóle zapraszać jechowych skoro chcesz ich wyrzucać? każdy ma oczywiście prawo wyrzucić jechowego z domu, ale "jak" to zrobisz jest kwestią czy zachowasz się na poziomie czy nie. jeśli miał to być adekwatny przykład do pracowników w firmie to ci nie wyszło. jechowi zjawiają się w konkretnym celu, by namówić cię do przystąpienia do ich kościoła, jeśli takie coś cię nie interesuje masz prawo to zrobić, nękają cię, zawracają tyłek... jeśli przyszli jako twoi znajomi (ale nie wiedziałeś, ze są jechowymi), to też możesz ich wywalić, ale to nie to samo co firma, bo w życiu prywatnym masz prawo do wybierania osób, które darzysz sympatią/antypatią jako pracodawca musisz oceniać ich wydajność, a nie powierzchowność...
- możesz sobie ustępować komu chcesz, kwestia kultury, wychowania, obyczajów. żadna dyskryminacja.
- jeśli oceniasz piłkarzy po ich kolorze skóry to jest to dyskryminacja... i nie można tak robić, ba ;S.

Jest różnica pomiędzy dyskryminowaniem, a sympatią i obyczajem :]. To, że na chłopaka mówisz "ten", a na dziewczynę "ta" to nie jest dyskryminacja dla przeciwnych płci, tylko norma ustalona. postępowanie według norm przyjętych za słuszne nie jest dyskryminacją... nie poszło ci z tymi przykładami...

"3. Mów do słupa, a słup jak... Potrącenie człowieka wbrew jego woli to nie to samo co wyrzucenie z pracy pracownika za "byle co", kiedy on się na taką możliwość sam zgodził podpisując stosowną umowę, Argh!! "

ale przecież ja cały czas podtrzymuje to, że taka umowa nie ma racji bytu! a jeśli ma to niech sobie zwalnia za co chce, może napisać, że za szerokość odbytu i jeśli będzie niestosowna to ma prawo zwolnić, lecz sęk w tym, że takie umowy są wbrew prawu! a to już nie moja wina i raczej niczyja, to jest dobre, nie wielu ludzi jest twojego pokroju.

". Umowa o treściach rasistowskich może sobie istnieć dopóki nikogo niezmuszam do jej podpisywania; powiedz mi - w czym ci to tak bardzo przeszkadza?? Niemusisz pracować u mnie, możesz wybrać pracę u setek innych pracodawców, którzy będą respektować twoją odmienność... Wyrzuć z siebie świat równości i zrozum, że stosunki społeczne opierają się na ludzkich wolnościach, które dopóki niewchodzą sobie w drogę to niemogą być ograniczane!! Ja niczyjej wolności nieograniczam, więc ty mojej też niemożesz, rozumiesz?? "

to ty nie rozumiesz. odwołam się jeszcze raz, każdy ma prawo pracować tam gdzie chce, gdzie sobie zaplanował - jeśli jest wystarczająco dobry/wydajny. nie można go skreślać ze względu na powierzchowność nie mającą wpływu na jego pracę. człowiek ambitny ma gdzieś to, że zamiast lekarza może zostać sprzątaczką. kiedyś kobiety nie mogły być lekarzami, skoro ich nie zatrudniano, to gdzie miały pracować? gdzie te setki innych pracodawców? w innym zawodzie? w innej gałęzi gospodarczej? a może ta gałąź kompletnie nie interesuje tych kobiet? może są dobre/genialne w tym co robią i lepsze od wielu mężczyzn... najwidoczniej ludzie przejrzali na oczy i nie snują tak durnych hipotez jak ty. już ci mówiłem, cofasz się ideologicznie, cofasz się o dziesiątki/setki lat.

"Mojego toku rozumowania nadal nie pojąłeś - dopóki pracownik sam się niezgodzi na lizanie podłogi dopóty niemogę mu tego nakazać. Moja władza nad nim ogranicza się tylko i wyłącznie do postanowień umowy, którą on dobrowolnie wybrał i podpisał - ja chcem tylko żeby te umowy ustalali pracodawcy, a nie państwo!!! "

zauważ, że we większości umów jest napisane: "oraz inne polecenia wydawane przez przełożonego". czyli co? "zrób mi laskę", i musi? Nie...

Co nie zmienia faktu, że zignorowałeś fakt iż pracodawca ma "władzę" nad pracownikiem i jego funkcjami, a nie osobowością, wtargnięcie w jego osobowość jest ograniczeniem praw pracownika, nie pracodawcy. A zróżnicowanie ideologiczne/rasowe/orientacyjne nie szkodzi pracodawcy... itd. dlatego nie istnieją podstawy by takie rasistowskie umowy o pracę mogły w ogóle istnieć. dyskusja robi się niesmaczna, cokolwiek bym nie napisał i ktokolwiek by to nie napisał, to i tak nie przyznasz racji. masz skłonności absolutystyczne i dyskryminacyjne, chciałbyś mieć władzę absolutną nad swoimi pracownikami, a jeśli to nie możliwe to chciałbyś "rządzić" tylko tymi, których uważasz, za "godnych poddanych". ot co.

Tak to można interpretować, bo tak to wygląda.

"P.S. - zamiast cytować tekst używaj numeracji, zaoszczędzimy miejsca."

postscriptum miało by sens gdyby było na górze ; p. gdy je przeczytałem miałem już gotowe 95% wiadomości ; d.

---

dyskusja powoli chyli się ku upadkowi. ideologie, którym hołdujesz są dawno przestarzałe i niedojrzałe intelektualnie jak powiedziałem (jeśli naprawdę chcesz segregować pracownikiem względem formalistycznej oceny ich osobowości...) wcześniej. Ja nie dziele ludzi na lepszych i gorszych względem ich powierzchowności, mogę ich dzielić na inteligentnych i mniej inteligentnych, za to chcąc niechcąc można nie zatrudnić pracownika, bo pracodawca potrzebuje godnych umysłów... Jesteśmy różni, a nasze opinie na ten temat są skrajnie inne od siebie, dorośnij (nie wiem ile masz lat...) załóż partię, poczekaj do 35 roku życia (o ile się nie mylę), zdobądź stołek prezydenta i czyń swoje. "wypędź wszystkich ''nie takich'' z kraju, bo hołdujesz prawu własności, a skoro jesteś prezydentem, to możesz decydować o tym jacy ludzie mogą być obywatelami twojego państwa, a jacy nie mogą ; d". Czy to nie to samo co zatrudnianie pracowników?




ocenił(a) film na 6
Uziel

//postscriptum miało by sens gdyby było na górze ; p. gdy je przeczytałem miałem już gotowe 95% wiadomości ; d. //

To czytaj cały tekst przed pisaniem odpowiedzi...

//to są dwa skrajnie różne przypadki. rozdając chleb nie robisz nikomu krzywdy, wręcz przeciwnie, dlatego idiotyczne jest prawo opodatkowania takiego podarunku, a to o czym mówisz w tym temacie, czyli zwalnianie kogo ci się podoba jest krzywdzące...//

1. Tu chodzi o zasadę - to czy coś jest krzywdzące to rzecz względna, dlatego prawo można zmieniać... ktoś inny powie, że podatek od darowizn nie jest krzwydzący - ktoś taki uchwalił przecież takie prawo i konstytucja na to zezwoliła (nadal uważasz, że niemożna jej zmieniać??)

//niektórzy za cel życiowy stawiają sobie pracowanie w konkretnych miejscach. bycie pilotem, bycie nurkiem itd. czy gdyby prawo zakazywało czarnym być pilotami, to czy było by to zgodne z prawem, tylko dlatego, że właściciel największych linii lotniczych ma takie widzimisię? to jest niezgodne z prawem i jest nieuczciwe. póki świat się rozwija, a nie cofa to tak pozostanie.//

2. To że ktoś ma jakiś wielce wygórowany cel życiowy, nieznaczy, że wszyscy się mają do niego dostosowywać... zresztą jak jakiś murzyn tak bardzo chce być pilotem, to niech założy własną firmę... Tak wogle to wymieniona przez ciebie sytuacja raczej niemogłaby się zdarzyć - linie lotnicze mają to do siebie, że obsługują bardzo wielu ludzi (a więc i wielu murzynów) a takie rasistowskie posunięcie mogłoby sprawić, że klienci woleliby korzystać z usług konkurenyjnych linii powodując przy tym straty - jest to więc poprostu nieopłacalne. Istnieje coś takiego jak społeczny ostracyzm i działa niejednokrotnie lepiej niż odgórny przymus - weźmy taki majkrososoft; Bill Gates przestał być głównym prezesem głównie przez jego niepopularność wśród mas (notowania firmy wzrosły po jego odejściu). To, że da się możliwość zrobienia czegoś nieznaczy, że wszyscy odrazu zaczną to robić. Jakoś nie podcinamy sobie żył mimo, że mamy taką możliwość. Miej trochę wiary w ludzi...

//- po co w ogóle zapraszać jechowych skoro chcesz ich wyrzucać? każdy ma oczywiście prawo wyrzucić jechowego z domu, ale "jak" to zrobisz jest kwestią czy zachowasz się na poziomie czy nie. jeśli miał to być adekwatny przykład do pracowników w firmie to ci nie wyszło. jechowi zjawiają się w konkretnym celu, by namówić cię do przystąpienia do ich kościoła, jeśli takie coś cię nie interesuje masz prawo to zrobić, nękają cię, zawracają tyłek... jeśli przyszli jako twoi znajomi (ale nie wiedziałeś, ze są jechowymi), to też możesz ich wywalić, ale to nie to samo co firma, bo w życiu prywatnym masz prawo do wybierania osób, które darzysz sympatią/antypatią jako pracodawca musisz oceniać ich wydajność, a nie powierzchowność...//

3. No zaraz zaraz - przecież nawracanie to dla Jechowych największy cel życiowy!!! Czy gdyby wszyscy zakazywali Jechowym wchodzić do swoich domów, to czy było by to zgodne z prawem, tylko dlatego, że mają takie widzimisię?!? to jest niezgodne z prawem i jest nieuczciwe!!

Tak na serio to moje przykłady były trafione bo dotyczyły tego samego - prywatności!! Piszesz, że firma to nie to samo co dom, ale przecież w obu przypadkach mamy do czynienia z własnością prywatną. Są tylko dwa warianty - albo firma jest własnością jej założyciela i może on nią dysponować tak jak domem (a więc wywalać z pracowników za co chce), albo nie jest jego własnością, tylko własnością państwa, które może mu wtedy zakazać wszystkiego... Niema innego wariantu - niema czegoś takiego jak własność połowiczna, albo dysponujesz czymś sam, albo nie... Niewiem na jakiej podstawie twierdzisz, że firma to nie jest własność prywatna ale chcem cię tylko uświadomić jakie to ma konsekwencje...

//ale przecież ja cały czas podtrzymuje to, że taka umowa nie ma racji bytu! a jeśli ma to niech sobie zwalnia za co chce, może napisać, że za szerokość odbytu i jeśli będzie niestosowna to ma prawo zwolnić, lecz sęk w tym, że takie umowy są wbrew prawu! a to już nie moja wina i raczej niczyja, to jest dobre, nie wielu ludzi jest twojego pokroju.//

4. Wiem, że to niema racji bytu, ale ja chce żeby miało!! Nie mogę tego chcieć?? Tłumacze ci ciągle dlaczego takie umowy powinny istnieć - podaje argumenty, a ty zamiast się do nich ustosunkowywać, to niczym mistrz ciętej riposty powtarzasz ciągle jedną kwestię - "to jest wbrew prawu!!!11!1 $*#&%". Jak ja mam z tobą dyskutować?? Podałem ci przecież aksjomat o wolności - taka fajnie brzmiąca regułka, zgadzasz się z nią??

//to ty nie rozumiesz. odwołam się jeszcze raz, każdy ma prawo pracować tam gdzie chce, gdzie sobie zaplanował - jeśli jest wystarczająco dobry/wydajny. nie można go skreślać ze względu na powierzchowność nie mającą wpływu na jego pracę.//

5. Z tego co piszesz wynika, że jak jakaś dziewczyna poda mi wypasione CV, ma najlepsze kwalifikacje jakie sobie można wymarzyć itp. to muszę tę dziewkę przyjąć bezwzględu na wszystko - niemogę przyjąć np. mniej wydajnej ale za to ładniejszej dziewczyny, bo to dyskryminujące w stosunku do tej bardziej wydajnej... No przecież to głupota nad głupotami, ja już naprawdę niemam siły... Przecież tego nawet w żadnym prawie niema - pokaż mi zapis, mówiący, że każdy kto ma najlepsze kwalifikacje spośród kandydatów (jak to wogle obiektywnie ocenić ??) musi zostać automatycznie przyjęty do pracy!!(wtedy nie potrzebna by już była rozmowa kwalifikacyjna). I to ja niby hołduje totalitaryzmowi?? Do tej pory miałem jeszcze malutką nadzieję, że zdołam cię do czegoś przekonać, ale teraz już kompletnie zwątpiłem - ty chyba sam niewiesz dokładnie co piszesz, zastanów się trochę...

//człowiek ambitny ma gdzieś to, że zamiast lekarza może zostać sprzątaczką. kiedyś kobiety nie mogły być lekarzami, skoro ich nie zatrudniano, to gdzie miały pracować? gdzie te setki innych pracodawców? w innym zawodzie? w innej gałęzi gospodarczej? a może ta gałąź kompletnie nie interesuje tych kobiet?//

6. To problem kobiet nie pracodawcy - firmę się zakłada, żeby prowadzić interes, a nie ziszczać czyjeś marzenia - każdy jest kowalem swojego losu... A poza tym twoje fantazje są nierealne - jeśli byłoby wiele kobiet chcących być lekarkami to same by sobie założyły firmę; Tak się składa, że rzeczywistość jest trochę bardziej optymistyczna od twoich czarnych wizji, więc kobiety i kobieciarze też prowadzą firmy...

//zauważ, że we większości umów jest napisane: "oraz inne polecenia wydawane przez przełożonego". czyli co? "zrób mi laskę", i musi? Nie... //

7. Propozycje seksualne to skrajność, kwestia zatrudnienia pracowników to nieodłączna część działalności każdej firmy i dlatego w umowie musi być to bardziej sprecyzowane...

//Co nie zmienia faktu, że zignorowałeś fakt iż pracodawca ma "władzę" nad pracownikiem i jego funkcjami, a nie osobowością, wtargnięcie w jego osobowość jest ograniczeniem praw pracownika//

8. Czy to wogle rozumiesz co się do ciebie pisze?? Powtarzam - jeśli ktoś się sam zgodził na "wtargnięcie w swoją osobowość" to nie ma żadnego ograniczenia praw!! Władzę nad pracownikiem mam taką jaką przewiduje umowa, którą on sam DOBOWOLNIE i ŚWIADOMIE podpisał - czy to tak trudno pojąć?? Niemusisz niańczyć pracowników sami wiedzą co podpisują...

//zdobądź stołek prezydenta i czyń swoje. "wypędź wszystkich ''nie takich'' z kraju, bo hołdujesz prawu własności, a skoro jesteś prezydentem, to możesz decydować o tym jacy ludzie mogą być obywatelami twojego państwa, a jacy nie mogą ; d". Czy to nie to samo co zatrudnianie pracowników?//

9. Widzisz ja w przeciwieństwie do ciebie uważam, że prezydent jak i wszyscy nami rządzący powinni mieć jak najmniejszy wpływ na nasze życie - to raczej ja ciebie powinienem o coś takiego posądzić, przecież to ty chcesz narzucać pracodawcom kogo mają zatrudniać, czemu niemiałbyś tych pracodawców odrazu wyrzucić z kraju...

10. Taka ogólna uwaga na koniec - ciągle w swoich tekstach piszesz, jakie to moje poglądy są zacofane, że jestem niedojrzały intelektualnie itp. Sorry ale w taki sposób mnie nieprzekonasz (jeśli wogle masz taki zamiar), więc proszę cię abyś darował sobie takie określenia, bo to nie ty decydujesz jakie ideologie są zacofane, a jakie nie - odpuść sobie... Aha i jeszcze jedno - to, że chcem aby prawo zezwalało na "rasistowskie" segregowanie pracowników nieznaczy, że sam jako pracodawca takie metody bym stosował - niemam własnej firmy, niewiem dokładnie jakbym się zachował, ale raczej bym niezwalniał za kolor oczu... To, że jestem za legalnością papierosów, nieznaczy, że je palę.

ocenił(a) film na 10
usuniety

"To czytaj cały tekst przed pisaniem odpowiedzi... "

Nie będę czytał dwa razy (półtora, bo muszę ponownie przeczytać chociaż kawałek by przypomnieć sobie o czym był akapit) tego samego tekstu... Jeszcze gdyby był dość racjonalny to może... PS'y pisz na czele.

Ad notam 1.

Wskaż jakikolwiek argument na to, że bezinteresowna darowizna jest szkodliwa. Nie wydaje mi się by taki argument istniał. W przypadku zwalnianiu za poglądy jest wiele takich argumentów. Darowizna i opodatkowanie to czysta głupota, błąd w rozumowaniu. Narzucenie pewnych schematów na umowy o pracę niesie za sobą kilka plusów i minusów, nie możesz tego wrzucić do tego samego wora co sprawę darowizn ... Znajdź lepszy przykład.

Ad notam 2.

Heh, oczywiście, że dawanie pewnej możliwości nie jest adekwatne z wykorzystaniem jej. Lecz przez takie rasistowskie zachowanie i stwarzanie możliwości dyskryminacji - szerzysz wyobcowanie ze względu na inność zamiast odsunąć ją w niepamięć. W krajach dość "opóźnionych" jakim niewątpliwie jest Polska pod względem mentalności - murzyn nie miał by tu życia. A zgadnij co by się działo we Francji z takimi umowami o pracę jakie tu proponujesz... Nie tylko samochody by płonęły, a pewnie i domy mieszkalne czy sami biali ludzie... Zrodził byś większe zło dając takie możliwości w krajach, które i tak mają problem z rasizmem.

Ad notam 3.

1. Nie wpuszcza się jechowych do domu, ja ich witam i żegnam za progiem.
Możesz grzecznie podziękować z racji na WŁASNE poglądy na ten temat. Jeśli nie usłuchają (co się rzadko zdarza), możesz ich mniej grzecznie wyprosić ; p. A jeśli są nachalni to naruszają twoją prywatność, bezpieczeństwo, wolność i mienie (i bóg wie jeszcze co). Nie widzę problemu w zatrudnieniu innowiercy, który w pracy zajmował by się tym co musi (w danym zawodzie) zamiast łazić i przekonywać ludzi do zmiany wiary. Jeśli wykonuje pracę - good, jeśli zaczyna narzucać się i łamać w/w prawa (przypadek z jechowymi) możesz go zwolnić pod zarzutem niewykonywania obowiązków ;S... Czy to takie skomplikowane?

Przykład nie był trafiony... Pracownik nie narusza niczyjej prywatności, chyba nie starasz się mi wmówić, że jechowi idą do pracy tylko po to by przekonać współpracowników do swojej wiary... To by było niesmaczne, nie pamiętam podobnych sytuacji, ale gdybym był pracodawcą i sytuacja była by częsta to zwolnił bym osobę narzucającą swoje racje i podburzającą innych pracowników. Była by niewydajna i przynosząca niekorzyść, ale nie można takich wniosków wysnuwać przed okresem próbnym czy zatrudnieniem, to jest idiotyczna, powierzchowna ocena.

Ad notam 4.

Stwórz projekt, zbierz 100 000 podpisów i może rząd uchwali. Jeśli nie, masz pecha. Nie łapiesz mojej "ciągle powtarzającej się kwestii". Wbrew prawo - nie chodzi mi tylko o bzdurne prawo ukształtowane w Polsce. Chodzi mi przede wszystkim o prawo moralne kształtujące się w naszej podświadomości, o pewne sumienie o konstytucje opartą na równości ludzi i co najważniejsze o globalizację tego prawa/zasady w innych, bardziej rozwiniętych państwach.

Ad notam 5.

Albo masz zanik pewnych ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za czytanie ze zrozumieniem, albo ignorujesz wszelkie wyrazy bądź przetwarzasz je pod coś czego nie chcesz zaakceptować... Gdzie napisałem takie coś, że trzeba przyjmować do pracy osobę o najlepszych kwalifikacjach nad interpretatorze? Każdy ma prawo, ale nie każdy będzie pracował tam gdzie zapragnie, wyeliminują go/ją szeregi testów/egzaminów/kryteriów kwalifikacyjnych. Chodzi tylko o to, że opcja typu: "pani podziękuję, bo pani jest czarna" jest nie do pomyślenia gdy ta pracowniczka jest najlepsza w wydziale ;S... Niech pracodawca zastanowi się podczas przyjmowania osób do pracy i wymyśli racjonalny powód dla którego by nie przyjął danej osoby. Zresztą co masz do wyglądu? Wygląd pracownika to jeden z głównych atutów przy staraniu się o pracę, ja tego nie wykluczam i dla mnie wygląd zewnętrzny (i wiele innych czynników) zawiera się w kwalifikacjach czy funkcjonalności. Sekretarka nie może być szpetna, musi wykonywać funkcję reprezentatywną swojego pracodawcy. Przestań uogólniać i nad interpretować moje słowa, bo to powoli robi się żałosne. Każdy z twoich argumentów jest nietrafny jak wybicie skoczka na progu.

Ad notam 6.

- to był przykład z dupy, czego się znowu uczepiłeś tych lekarek i kobiet?
- skoro firmę zakłada się po to by prowadzić interes, a nie ziszczać czyjeś marzenia, to po jaki gwint (za przeproszeniem) jest ta dyskusja? Chcąc prowadzić dobry interes zatrudniaj dobrych pracowników, wartych tego - bez względu na ich kolor czy, to co myślą o PiS czy PO.
- tu się mylisz towarzyszu. to twoje fantazje są nierealne. nie każdy początkujący lekarz/lekarka mają fundusze na założenie własnej działalności. z reguły są to "wyjadacze" łapiący "pięć srok za ogon". Zresztą co chwile odwołujesz się do tego, że każdy może założyć własną firmę, o lol. Skąd ty mieszkasz? Stary, jesteś w Polsce, gdzie co 8 dziecko żyje w skrajnej biedzie, a bezrobocie sięga 17%. Kto ma mieć kasę na firmę ;S? Tym bardziej dobrą/rozwijającą się. Nieliczni...

Ad notam 8.

A czy ty w ogóle rozumiesz, że ja nie biorę pod uwagę umowy, która nie ma racji bytu? Niech taki rodzaj umowy się przyjmie, a staniesz się mym Bogiem. Ale to nic nie zmieni, bo nie wierzę w Boga, więc wciąż będziesz nikim szczególnym.

Ad notam 9.

- Gdyby prezydent był, czy nie był, bądź czy bym sam był prezydentem - wiele by się nie zmieniło w tej kwestii. Ja nie zmienił bym prawa odnośnie umowy i myślę, że nie prędko ktokolwiek to zmieni.
- ja chcę narzucić pracodawcom kogo mają zatrudniać? pogięło cię? ja chcę narzucić (w sumie nic nie chcę, bo wszystko to jest aktualnie w użyciu...) pracodawcom by Ci zapomnieli o dyskryminacji wszelkiego rodzaju.

Równie dobrze (w twoim rozumowaniu) każdy człowiek może dyskryminować innego "bo ma prawo do wyrażania poglądów" oh, jest niestety pewna różnica w hierarchii dobra ogółu ludzi. Nie możesz wyrażać poglądów krzywdzących inne osoby (ograniczenie twojego mało tolerancyjnego poglądu przynosi więcej korzyści niż strat moralnych), tak samo nie możesz zwalniać ludzi ze względu na ich poglądy/rasę (ograniczenie "twojej własności" niesie więcej korzyści niż strat moralnych i nie odbija się na kondycji twojej firmy jeśli rozważnie dobierasz pracowników).

Ad notam 10.

patrz ad notam 2.
- nie nazywam ciebie niedojrzałym intelektualnie osobnikiem, tylko pogląd, któremu hołdujesz.
- ja nie decyduje o tym co jest zacofane, a co nie. lecz historia, a historię na tyle znam by stwierdzić, że takie poglądy przynosiły same wojny, strajki, rewolucje, walki robotników, powstania i bóg wie co jeszcze, a wszystko kończyło się śmiercią niewinnych osób.

ocenił(a) film na 10
usuniety

"To czytaj cały tekst przed pisaniem odpowiedzi... "

Nie będę czytał dwa razy (półtora, bo muszę ponownie przeczytać chociaż kawałek by przypomnieć sobie o czym był akapit) tego samego tekstu... Jeszcze gdyby był dość racjonalny to może... PS'y pisz na czele.

Ad notam 1.

Wskaż jakikolwiek argument na to, że bezinteresowna darowizna jest szkodliwa. Nie wydaje mi się by taki argument istniał. W przypadku zwalnianiu za poglądy jest wiele takich argumentów. Darowizna i opodatkowanie to czysta głupota, błąd w rozumowaniu. Narzucenie pewnych schematów na umowy o pracę niesie za sobą kilka plusów i minusów, nie możesz tego wrzucić do tego samego wora co sprawę darowizn ... Znajdź lepszy przykład.

Ad notam 2.

Heh, oczywiście, że dawanie pewnej możliwości nie jest adekwatne z wykorzystaniem jej. Lecz przez takie rasistowskie zachowanie i stwarzanie możliwości dyskryminacji - szerzysz wyobcowanie ze względu na inność zamiast odsunąć ją w niepamięć. W krajach dość "opóźnionych" jakim niewątpliwie jest Polska pod względem mentalności - murzyn nie miał by tu życia. A zgadnij co by się działo we Francji z takimi umowami o pracę jakie tu proponujesz... Nie tylko samochody by płonęły, a pewnie i domy mieszkalne czy sami biali ludzie... Zrodził byś większe zło dając takie możliwości w krajach, które i tak mają problem z rasizmem.

Ad notam 3.

1. Nie wpuszcza się jechowych do domu, ja ich witam i żegnam za progiem.
Możesz grzecznie podziękować z racji na WŁASNE poglądy na ten temat. Jeśli nie usłuchają (co się rzadko zdarza), możesz ich mniej grzecznie wyprosić ; p. A jeśli są nachalni to naruszają twoją prywatność, bezpieczeństwo, wolność i mienie (i bóg wie jeszcze co). Nie widzę problemu w zatrudnieniu innowiercy, który w pracy zajmował by się tym co musi (w danym zawodzie) zamiast łazić i przekonywać ludzi do zmiany wiary. Jeśli wykonuje pracę - good, jeśli zaczyna narzucać się i łamać w/w prawa (przypadek z jechowymi) możesz go zwolnić pod zarzutem niewykonywania obowiązków ;S... Czy to takie skomplikowane?

Przykład nie był trafiony... Pracownik nie narusza niczyjej prywatności, chyba nie starasz się mi wmówić, że jechowi idą do pracy tylko po to by przekonać współpracowników do swojej wiary... To by było niesmaczne, nie pamiętam podobnych sytuacji, ale gdybym był pracodawcą i sytuacja była by częsta to zwolnił bym osobę narzucającą swoje racje i podburzającą innych pracowników. Była by niewydajna i przynosząca niekorzyść, ale nie można takich wniosków wysnuwać przed okresem próbnym czy zatrudnieniem, to jest idiotyczna, powierzchowna ocena.

Ad notam 4.

Stwórz projekt, zbierz 100 000 podpisów i może rząd uchwali. Jeśli nie, masz pecha. Nie łapiesz mojej "ciągle powtarzającej się kwestii". Wbrew prawo - nie chodzi mi tylko o bzdurne prawo ukształtowane w Polsce. Chodzi mi przede wszystkim o prawo moralne kształtujące się w naszej podświadomości, o pewne sumienie o konstytucje opartą na równości ludzi i co najważniejsze o globalizację tego prawa/zasady w innych, bardziej rozwiniętych państwach.

Ad notam 5.

Albo masz zanik pewnych ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za czytanie ze zrozumieniem, albo ignorujesz wszelkie wyrazy bądź przetwarzasz je pod coś czego nie chcesz zaakceptować... Gdzie napisałem takie coś, że trzeba przyjmować do pracy osobę o najlepszych kwalifikacjach nad interpretatorze? Każdy ma prawo, ale nie każdy będzie pracował tam gdzie zapragnie, wyeliminują go/ją szeregi testów/egzaminów/kryteriów kwalifikacyjnych. Chodzi tylko o to, że opcja typu: "pani podziękuję, bo pani jest czarna" jest nie do pomyślenia gdy ta pracowniczka jest najlepsza w wydziale ;S... Niech pracodawca zastanowi się podczas przyjmowania osób do pracy i wymyśli racjonalny powód dla którego by nie przyjął danej osoby. Zresztą co masz do wyglądu? Wygląd pracownika to jeden z głównych atutów przy staraniu się o pracę, ja tego nie wykluczam i dla mnie wygląd zewnętrzny (i wiele innych czynników) zawiera się w kwalifikacjach czy funkcjonalności. Sekretarka nie może być szpetna, musi wykonywać funkcję reprezentatywną swojego pracodawcy. Przestań uogólniać i nad interpretować moje słowa, bo to powoli robi się żałosne. Każdy z twoich argumentów jest nietrafny jak wybicie skoczka na progu.

Ad notam 6.

- to był przykład z dupy, czego się znowu uczepiłeś tych lekarek i kobiet?
- skoro firmę zakłada się po to by prowadzić interes, a nie ziszczać czyjeś marzenia, to po jaki gwint (za przeproszeniem) jest ta dyskusja? Chcąc prowadzić dobry interes zatrudniaj dobrych pracowników, wartych tego - bez względu na ich kolor czy, to co myślą o PiS czy PO.
- tu się mylisz towarzyszu. to twoje fantazje są nierealne. nie każdy początkujący lekarz/lekarka mają fundusze na założenie własnej działalności. z reguły są to "wyjadacze" łapiący "pięć srok za ogon". Zresztą co chwile odwołujesz się do tego, że każdy może założyć własną firmę, o lol. Skąd ty mieszkasz? Stary, jesteś w Polsce, gdzie co 8 dziecko żyje w skrajnej biedzie, a bezrobocie sięga 17%. Kto ma mieć kasę na firmę ;S? Tym bardziej dobrą/rozwijającą się. Nieliczni...

Ad notam 8.

A czy ty w ogóle rozumiesz, że ja nie biorę pod uwagę umowy, która nie ma racji bytu? Niech taki rodzaj umowy się przyjmie, a staniesz się mym Bogiem. Ale to nic nie zmieni, bo nie wierzę w Boga, więc wciąż będziesz nikim szczególnym.

Ad notam 9.

- Gdyby prezydent był, czy nie był, bądź czy bym sam był prezydentem - wiele by się nie zmieniło w tej kwestii. Ja nie zmienił bym prawa odnośnie umowy i myślę, że nie prędko ktokolwiek to zmieni.
- ja chcę narzucić pracodawcom kogo mają zatrudniać? pogięło cię? ja chcę narzucić (w sumie nic nie chcę, bo wszystko to jest aktualnie w użyciu...) pracodawcom by Ci zapomnieli o dyskryminacji wszelkiego rodzaju.

Równie dobrze (w twoim rozumowaniu) każdy człowiek może dyskryminować innego "bo ma prawo do wyrażania poglądów" oh, jest niestety pewna różnica w hierarchii dobra ogółu ludzi. Nie możesz wyrażać poglądów krzywdzących inne osoby (ograniczenie twojego mało tolerancyjnego poglądu przynosi więcej korzyści niż strat moralnych), tak samo nie możesz zwalniać ludzi ze względu na ich poglądy/rasę (ograniczenie "twojej własności" niesie więcej korzyści niż strat moralnych i nie odbija się na kondycji twojej firmy jeśli rozważnie dobierasz pracowników).

Ad notam 10.

patrz ad notam 2.
- nie nazywam ciebie niedojrzałym intelektualnie osobnikiem, tylko pogląd, któremu hołdujesz.
- ja nie decyduje o tym co jest zacofane, a co nie. lecz historia, a historię na tyle znam by stwierdzić, że takie poglądy przynosiły same wojny, strajki, rewolucje, walki robotników, powstania i bóg wie co jeszcze, a wszystko kończyło się śmiercią niewinnych osób.

ocenił(a) film na 6
Uziel

//PS'y pisz na czele//

Post Scriptum, jak sama nazwa wskazuje, pisze się "po słowie", ale że nigdy nie odrzucam próśb tak miłych dyskutantów to zrobię wyjątek i będę pisał "przed słowem" ;d

1. Mi chodzi poprostu o to, żebyś nieużywał argumentu - "bo tak jest w prawie". Ja też mógłbym takiego argumentu użyć w stosunku do tych darowizn i co łyso by ci było, nie?? Piszesz, że jest wiele argumentów za szkodliwością zwalniania za poglądy, więc używaj tych argumentów!!

2. Jeżeli w jakimś kraju panuje mentalność rasistowska to przymus tolerancji niczego tu nie zmieni, rasizm nadal będzie istniał tylko będzie tłumiony przez państwo, ale prędzej czy później i tak wszystko wyjdzie na wierzch tak jak we Francji... Ludzie którzy się nawzajem nietolerują muszą się izolować - satanista nigdy się niezbrata z wierzącym więc ich do tego nieprzymuszaj. Czyn ma prawdziwą wartość, gdy wynika z wolnej woli, gdy wynika z przymusu jest sztuczny, a żyć w obłudzie długo niemożna... Poza tym myślę, że przesadzasz z tą nietolerancją w naszym świecie (w Polsce też). Oprócz ludzi nietolerancyjnych są też tolerancyjni i u takich praca też się znajdzie... Ja poprostu wierze w coś takiego jak siła rynku - jeśli jakiś pracodawca stosuje rasistowski kodeks pracy to jaki murzyn czy homoś się do niego zgłosi?? Pójdą tam gdzie ich odmienność będzie respektowana i pracodawcy zdają sobie z tego sprawę - tak samo z płacami - nikt nie będzie pracował za grosze, więc na wolnym rynku, konkurencja zmiażdży tych którzy skompią dla pracowników...

3. Pracownik może naruszać moją prywatność przez sam fakt bycia takim jaki jest - istnieje coś takiego jak antypatia i nic na to nieporadzisz. Zaużmy, że ktoś został zgwałcony przez homoseksualiste i ma uraz psychiczny - niemoże wytrzymać w obecności homosiów bo go tyłek boli od niemiłych wspomnień... I co ma zrobić gdy jakiś jego pracownik okazał się homosiem?? Albo inna sytuacja - masz komplet pracowników ale obiecałeś kiedyś dla szwagra pracę w firmie (rodzinna przysługa). Musisz kogoś teraz wywalić, wszyscy świetnie wywiązują się ze swoich obowiązków i jakieś inne kryterium musisz przyjąć, więc wywalasz np. jedyną kobietę w twojej firmię, bo jesteś męską szowinistyczną świnią - lubisz kawały o blondynkach, twój główny temat rozmów to zaliczone ostatnio panienki i fajne pornole jakie obejrzałeś, więc obecność kobiety ci tylko przeszkadza (zaużmy, że jest brzydka). Jechowy może w pracy niebredzić o swoich wierzeniach, ale kobieta, choćby niewiem jak bardzo chciała, swojej kobiecości niezmieni (no chyba, że zmieni płeć ;d)... No niewiem qrde każdy kto wywala musi mieć jakiś racjonalny powód ku temu, czasami to kwestia twojej osobowości i tego z jakimi ludźmi lubisz pracować niezależnie od ich umjejętności - spokój ducha też ma znaczenie dla firmy - wątpie czy kibic Wisły mógłby się skupić gdyby wszyscy jego pracownicy byliby fanami Legii ;d. Daj ludziom prowadzić firmę jak chcą i z kim chcą, bo wszystkiego przewidzieć niepotrafisz...

4. No właśnie ja chcem żeby rząd to uchwalił, podaje ci argumenty dlaczego tak chcem i proszę żebyś się do tych argumentów ustosunkował!! Jesteś za wolnością człowieka ?? Umowy są dobrowolne więc jej nienaruszają, ale chcesz ich mimo to zakazywać, chciałbym wiedzieć dlaczego, a ciągle tylko słysze, że to wbrew prawu...

5. //Każdy ma prawo, ale nie każdy będzie pracował tam gdzie zapragnie, wyeliminują go/ją szeregi testów/egzaminów/kryteriów kwalifikacyjnych// - na to samo wychodzi, jeśli ktoś zda najlepiej jakiś test sprawdzający to muszę go automatycznie przyjąć, niemam innego wyjścia - to wynika z tego co piszesz...

//"pani podziękuję, bo pani jest czarna" jest nie do pomyślenia gdy ta pracowniczka jest najlepsza w wydziale// - i znowu to samo - może ktoś miał jakieś nieprzyjemności z murzynami - został pobity w murzyńskiej dzielnicy, czy coś w tym stylu, albo wszyscy pozostali pracownicy to rasiści i powiedzieli, że jak zatrudnię czarnego to pójdą pracować gdzieś indzej... Czy według ciebie wydajność pracownika to jedyne, niepodważalne kryterium?? Może ktoś ma w dupie zyski, może ktoś jest miliarderem i prowadzi firmę dla jaj, dla pasji, czy whooy wie czego!! Czy ty niewidzisz, że w ten sposób ograniczasz ludzkę wolność, każdy ma jakieś kaprysy, widzi misie, itp. - daj ludziom żyć tak jak chcą!!

//Sekretarka nie może być szpetna, musi wykonywać funkcję reprezentatywną swojego pracodawcy// Tak samo można powiedzieć, że niemoże być czarna, bo wszyscy klienci to rasiści (zaużmy, że to sklep dla fanów białego bosku - Gołota "ostatnia nadzieja białych" itp.) Kryteria użyteczności pracowników mogą być tak różne, że wszystkiego nieda się przewidzieć, więc pozwól o tym decydować pracodawcy!!

6. - Tym się różnimy, że ja niechcem przymuszać ludzi do prowadzenia dobrych interesów - może sobie zwalniać najlepszych pracowników za ich fryzury - niech zbankrutuje i sam zmądrzeje...
- O ile wiem to bieda dotyka zarówno kobiety jak i mężczyzn, homosiów i heteryków, itp. więc nadal niewidzę jakichś specjalnych nierówności, które miały by przeciążyć o dominacji zatrudnieniowej jednej ze stron... Generalnie chodzi mi o to, że sytuacja w której niema kobiet lekarek jest niemożliwa, nawet gdy pracodawcy mają prawo do ich niezatrudniania - kobiety już się wyemancypowały, to nie to samo co 300 lat temu...

8. Jak się przyjmą to też na każdy twój argument za kodeksem pracy będę odpowiadał - "to niema racji bytu!!". Ciekawe jak się będziesz czuł...

9. Chcesz żebym nie dyskryminował pracowników, więc decydujesz za mnie za co mogę zwalniać, ergo narzucasz mi kogo mam zatrudniać...

Mój tok rozumowania jest taki, że dyskryminować mogę kogoś tylko, gdy ten ktoś mi na to sam pozwoli - wtedy ten ktoś sam się dyskryminuje ;d.

//ograniczenie "twojej własności" niesie więcej korzyści niż strat moralnych// - Skoro tak to czemu chcesz ograniczać tylko firmy?? Własność prywata to także wiele innych rzeczy np. Kościół (przecież kobiety niemogą być księżmi!!!). Ograniczenie własności w imię wyższych racji to bardzo niebezpieczna rzecz, ty chcesz to robić w imię tolerancji, ktoś inny zechce w imię jeszcze czegoś innego - komuniści robili to imię sprawiedliwości społecznej, nasi prawodawcy opodatkowali rozdawce chleba aby mieć kase na zasiłki dla bezrobotnych, becikowe itp. (bardzo szczytny cel) Dlatego właśnie uważam, że własność powinna być nienaruszalna (co najwyżej w bardzo skrajnych przypadkach - wojny, klęski żywiołowe itp.), bo sam chyba widzisz jakie to może przynieść konsekwencje.

10. - A jak nazwać kogoś kto hołduje niedojrzałym intelektualnie poglądom??
- Jak napiszesz pracę historyczną na ten temat z zachowaniem całego warsztatu metodologicznego to może ci przyznam rację, a póki co to tylko twoja niewiele znacząca opinia...

usuniety

Witaj Krzychlor,
Mam odmienne zdanie na temat przesłania, odbioru i oceny treści tego filmu, od twojego.
Uważam, że film jest prawdziwie odzwierciedlający pewien problem, pewną rzeczywistość w odniesieniu do funkcjonujących, a niewłaściwych -moim zdaniem- norm współżycia społecznego, które pozwala jawnie -w większości codziennych tego typu przypadków, zdarzających się, bądź mogących się wydarzyć w rzeczywistości życia, także w Polsce, na co też wskazuje twoja postawa- na ekonomiczne i społeczne uśmiercanie danego człowieka, z powodu jego orientacji seksualnej i/bądź choroby. Czyli, zamiast zastosowania odpowiedniego do rodzaju choroby i stanu zdrowia pacjenta leczenia, stosuje się pełne, brutalne i nie do końca /w tym przypadku od początku/ uzasadnione społeczne uśmiercanie go.
Ale cóż.. podobno rozwój cywilizacji, postępu, wiedzy /w tym m.in. socjologii i medycyny/, możliwości wszelkich jest ogromny - jednak jak praktyka życia codziennego pokazuje, mentalność -nawet wykształconych ponad przeciętność- ludzi jest bardzo zacofana pod względem owego cywilizacyjnego /i moralnego(?)/ rozwoju. O czym niewątpliwie świadczy również twoje stanowisko w tej sprawie.
Bo piszesz:
"...ponieważ opiera się na błędnej zasadzie, że w pracy powinien obowiązywać (z góry narzucony) kodeks pracy. W efekcie pracodawca w swojej PRYWATNEJ firmie nie może zwolnić pracownika z racji jego orientacji, koloru skóry itp. A ja pytam się, dlaczego ?!? Przecież to jest jego prywatna własność... "

Uważasz więc, że niby co? Praca to nie jest wykonywanie konkretnych, powierzonych do wykonania, zadań-czynności w określony sposób, określony m.in. umową o pracę lub t.zw. kodeksem pracy? I że niby co - dany człowiek-pracownik jest jakoby przedmiotem własności jakiegoś innego -powiedzmy dla sprawiedliwości- przedmiotu, zwanego dalej pracodawcą?!?
Otóż widać, że mamy całkowicie odmienny od siebie sposób rozumienia antropologii człowieka - z zupełnie innych kultur.
Ja bowiem uważam, że człowiek to nie jest przedmiot lecz OSOBA i tak należy go traktować - osobowo właśnie. Lecz żeby tak było, to każdy -na miarę swoich możliwości i sytuacji, w której się znajduje- powinien w życiu codziennym tę zasadę traktowania ludzi osobowo, inaczej mówiąc, po ludzku stosować.

Na koniec uważam, że ten film daje dużo do myślenia dla tych, którzy myśleć nie boją się. Pokazuje też obłudę i zakłamanie społeczne, bo widać w tym filmie, że jego główny bohater wypełnia swoje obowiązki zawodowe -jako prawnik- bardzo dobrze i dokładnie, zgodnie z powierzonymi mu przez firmę, dla której pracuje, obowiązkami. Nie obnosi się nigdzie ze swoimi -powiedzmy- preferencjami seksualnymi, dopokąd nie zostaje z ich powodu podstępnie wyrzucony z pracy i to w chwili, gdy okazuje się, że jest chory. A właściwie, gdy zaistniało nie potwierdzone wówczas -przy powierzeniu mu prowadzenia nowej sprawy prawniczej przez zarząd firmy- przypuszczenie, że może on być chory na aids. W filmie tym ukazano także, jak to inni -w tym członkowie zarządu owej firmy prawniczej, z której został wyrzucony- najprawdopodobniej sami również byli homoseksualistami tyle, że "w zgranej, zamkniętej wewnętrznie, paczce", a bohater filmu ukrywał się, był jakby spoza, gdyż z żadnym z nich nie współżył seksualnie.
A więc ukazana została z jednej strony niewiedza, strach wśród ludzi z niej wynikający -przed osobami o orientacji homoseksualnej oraz także chorymi na aids /a chorzy na tą chorobę to nie są jedynie osoby homoseksualne, jak czasami się przypuszcza/- a także zwykła ludzka obłuda, dwulicowość moralna i podłość.
Ale ja oczywiście rozumiem, że raczej rzadko kto na codzień akceptuje prawdę o sobie, o innych, o otaczającej realnej rzeczywistości. Wielu -być może też i w jakimś stopniu ja także- postępuje w życiu w myśl tego, co "wypada" niż tego, co należy w danym przypadku. I stąd pochodzą różne ludzkie tragedie, zarówno indywidualne jak i społeczne - z głupoty, zakłamania, bojaźni przed prawdą i chciwości.

Wobec tego nie używaj, obłudnie zresztą, takich pojęć jak "wolny rynek", bo człowiek to nie przedmiot /chyba, że w twoim mniemaniu/, ani też metaforycznych przenośni odnoszących się obłudnie /w tym wypadku przez ciebie/ do krytyki minionego, totalitarnego okresu historycznego, spod symbolicznego znaku 'sierpa i młota', a dodać powinno się też i 'swastyki i hackenkreutz`a'... Bo to właśnie tamte totalitarne systemy traktowały ludzi nieosobowo lecz przedmiotowo. To one były same w sobie całkowicie zakłamane i zakłamujące rzeczywistość oraz zniewalające ludzi... - także w świetle tworzonego przez nich antyludzkiego prawa. Wszak już zbrodniarz Josef Stalin twierdził, że przeciw każdemu można wymyślić takie prawo aby go zniszczyć.
Wydaje się, że dla ciebie te czasy nie minęły tylko pozornie zmieniły nazwę z 'faszyzm', nazizm, komunizm, na.. liberalizm - którego zdaje się, że jesteś wielkim /w istocie/ zwolennikiem. A skoro tak, to pomyśl, że może i ciebie można by traktować przedmiotowo, i gdy.. np. zachorowałbyś na grypę czy jakąkolwiek chorobę to od razu byłbyś zwolniony z pracy, pozbawiony środków do życia, napiętnowany społecznie bądź też -jeśli byłbyś właścicielem jakiejś firmy- to ta firma byłaby natychmiast zlikwidowana. I co ty na to? - Noo... w końcu przecież jest wolność, liberalizm, "wolny rynek", każdemu wszystko wolno?... ;)


p.s. Polecam ci obejrzeć film pt: "Więzień nienawiści" /American history X/.

ocenił(a) film na 6
komentarz

Hello Komentarz ;d

//Czyli, zamiast zastosowania odpowiedniego do rodzaju choroby i stanu zdrowia pacjenta leczenia, stosuje się pełne, brutalne i nie do końca /w tym przypadku od początku/ uzasadnione społeczne uśmiercanie go. //

Chorzy na AIDS mogą się swobodnie "leczyć", to że jest to nieuleczalne to nie wina społeczeństwa (które robi co może żeby znaleźć lekarstwo). Co do drugiej części zdania, to rozumiem tylko tyle, że dla ciebie wyrzucić chorego na AIDS z pracy jest równoznaczne z uśmierceniem go, ale chyba zapominasz, że nawet gdyby pracował tam dalej to i tak by umarł... Poza tym pracodawca nie jest odpowiedzialny za życie osobiste swoich pracowników - jeśli ktoś jest chory to jego problem, a nie pracodawcy, który zatrudnia ludzi dla interesu firmy (a nie po to aby ich ratować przed śmiercią itp.) Oczywiście mogą się znaleźć tacy pracodawcy, którzy swoją działalność będą opierać głównie na wspieraniu finansowym swoich pracowników, ale niemożna wszystkich do tego przymuszać...

//Uważasz więc, że niby co? Praca to nie jest wykonywanie konkretnych, powierzonych do wykonania, zadań-czynności w określony sposób, określony m.in. umową o pracę lub t.zw. kodeksem pracy?//

Owszem, ale te konkretne zadania-czynności i sposób ich wykonywania określa pracodawca, a warunkiem tego jest wyłączność na ustalanie przez niego umów o pracę i kodeksu pracy (w obrębie swojej firmy oczywiście). Zgadzasz się z tym??

//I że niby co - dany człowiek-pracownik jest jakoby przedmiotem własności jakiegoś innego -powiedzmy dla sprawiedliwości- przedmiotu, zwanego dalej pracodawcą?!?//

Pracownik jest przedmiotem własności pracodawcy tylko na tyle na ile przewiduje umowa, którą pracownik sam dobrowolnie i świadomie podpisał - z reguły to pracodawca ustala warunki umowy, ale pracownik zawsze może je negocjować, albo pójść pracować gdzieś indziej, jak mu nieodpowiadają... Nikt nikogo do niczego niezmusza!!

//Ja bowiem uważam, że człowiek to nie jest przedmiot lecz OSOBA i tak należy go traktować - osobowo właśnie. Lecz żeby tak było, to każdy -na miarę swoich możliwości i sytuacji, w której się znajduje- powinien w życiu codziennym tę zasadę traktowania ludzi osobowo, inaczej mówiąc, po ludzku stosować. //

Człowiek staje się przedmiotem tylko wtedy gdy jest do czegoś przymuszany, ja wcale nie nawołuje do tego aby pracodawcy przymuszali do czegoś pracowników...

Co do 3 akapitu, to zgadzam się, że pracodawcy zachowali się bardzo źle w stosunku do głównego bochatera filmu, ale sami też zostali potraktowani bardzo źle ze strony państwa, które narzuciło im kodeks pracy, który kazał im respektować "odmienność" swoich pracowników pod groźbą kary - gdyby to oni sami ustalali kodeks pracy, to pewnie daliby sobie możliwość wyrzucania z pracy homosiów, chorych na AIDS itp. i wówczas Andrew Beckett niezgłosił by się do ich firmy... a jeśli by się zgłosił to niemiałby nic do gadania. Oczywiście niewiemy jaki kodeks pracy w ich firmie by obowiązywał, ale twórców filmu to nie obchodzi, bo oni są właśnie za tym, żeby kodeks pracy był z góry narzucony (pod płaszczykiem równości i tolerancji oczywiście). Takie przesłanie niewątpliwie w tym filmie da się odczuć, i dlatego uważam, że jest to kicha...

//A skoro tak, to pomyśl, że może i ciebie można by traktować przedmiotowo, i gdy.. np. zachorowałbyś na grypę czy jakąkolwiek chorobę to od razu byłbyś zwolniony z pracy, pozbawiony środków do życia, napiętnowany społecznie//

I tu jest pies pogrzebany... Widzisz, ja mam swój rozum, i jeśli wiedziałbym, że może mnie coś takiego w jakiejś firmie spotkać to bym poprostu się tam niezgłosił - proste nie ?? ;d

Co do porównywania moich poglądów do ideologii z pod znaku sierpa i młota, to mogę powiedzieć tylko tyle, że się kompletnie w tym momencie błaźnisz (swoją niewiedzą). Kodeks pracy (z góry narzucony) to przecież jest wymysł Marxa i Engelsa - komunistów !! To na ich manifeście wzorowali się Lenin, Stalin itp. Porównujesz mnie do nich mimo, że sam hołdujesz(??) zasadzie którą oni wymyślili, a której ja się właśnie sprzeciwiam. Ja nie traktuje ludzi przedmiotowo, bo niczego im nienarzucam, ci którzy narzucają kodeks pracy już tak powiedzieć niemogą...

ocenił(a) film na 10
usuniety

Chciałem dołaczyć sie do tej rozmowy...ale po przeczytaniu 4 pierwszych posow i po przejechaniu nizej stwierdziłem ze nie ma sensu:P W każdym badz razie mam nadzieje ze Krzychlor nie oglada/ocenia kazdego filmu pod takim wzgledem jak to zrobil w wypadku filadelfi! Po pisałbym wiecej ale nie jestem na bierzaco(czytaj: nie chce mi sie calego czytac)!

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
fornaio

Jak pracodawca chce zatrudniać to zatrudnia i to kogo chce , nikt mu tego nie narzuca !!!


A filmu to ty NA PEWNO nie zrozumiałeś .
Łamanie prawa własności....buahah...
Tu się łamie prawo człowieka!!!!

ocenił(a) film na 8
usuniety

Krzychlor, tyle się napisałeś i na próżno. Moim zdaniem twój pogląd na tą sprawę jest głupi...

usuniety

a jak Ciebie zwolnią za to, że słuchasz tej a nie innej muzyki, że jesteś leworęczny, że wolisz blondynki, lub masz mononukleozę... rozumiesz? nie można kogoś zwolnić z pracy tylko dlatego, że nie zgadzamy się z jego trybem życia. to jest niezgodne z konstytucją.
pozdro

ocenił(a) film na 10
usuniety

piep...... rasista.... Ty głupi czy z LPR??
Pewno mój post zostanie głęboko przeanalizowany pod względem mojej psychiki i wyjdzie na to że jestem niedojrzałym, niespełnionym, pełnym kompleksów nastolatkiem... Tylko pytanie - czy to że ktoś mądrze pisze i ma ślad inteligencji uprawnia go do tego aby był nietolerancyjny... Obyśmy się nigdy nie spotkali... Jeszcze się czymś zarazisz feeee....
Brzydzę się tobą...

ocenił(a) film na 8
sangreal

Odkopie temat gdyz dyskuscja byla bardzo ciekawa i osoba go prowadzacym chcialbym pogratulowac i podziekowac. Jesli chodzi o zalozyciela tematu,
to w wielu sprawach przyznam mu racje. Problem jest jednak taki iz w moich oczach osoba ta nie zdaje sobie sprawy z tego jaki jest swiat i jacy sa ludzie. Gatunek nasz nie zaslozyl jeszcze na wolnosc bez kaganca typu prawo. Te prawo o wlasnosci przyznam nie powinno byc w zaden sposob naruszane jednak jest to nierealne przy naszych popedach i brutalnosci odziedziczonych ze swiata zwierzat. Smiem watpic czy kiedykolwiek wyzbyjemy sie tych cech ktore odzieczylismy od matki natury. Jesli moje domysly nie sa sluszne i zalozyciel watku zna otaczajacy nas swiat. No coz wtedy rozumiem ze tok rozumowania tej osoby jest taki: dajmy wolnosc ludzia, niech sie pomorduja i czekajmy kiedy zaspokoja swoje chore zadze. Wtedy zapewne przystana na moment, zastnowia sie i duza szansa ze zmadrzeja chociarz troche. Pytanie czy z obecna potega technologiczna mozemy pozwolic sobie na takie ryzyko. Drugie pytanie wazniejsze poco prowokowac takie sytlacje i bez tego ciagle w roznych miejscach swiata to sie dzieje i bedzie nadal dziac.
Proponuje zwolnic z checia nabijania kasy i dbania tylko o swoja rodzine gdyz ludzkosc ma coraz wieksze problemy a niestety osob myslalcych o jej dobrze wcale nie przybywa. Polecam sie zaznajomic z terminem Efekt Lucyfera. Dodatkowo z filmami Hotel Ruanda(nienawisc, nietolerancja,ludobojstwo), Czas Apokalipsy(nienawisc,zlo,nietolerancja,kondycja ludzkosci i zagubienie czlowieka w swiecie), Gattaca(jako przestroge co moze byc jak bedzie zbyt liberalnie )Savior(tylko z poczatku gniot,wojna,nietolerancja,okrucenstwo), Midnight Clear(apsurd wojny i przestroga), Gran Torino(stereotypy i uprzedzenia), Enemy Mine (starawe ale sie trzyma,apsurd wojny,nietolerancja,uprzedzenie). Takich filmow jest mase i nie powstaja one bez powodu. Jest czego sie bac bedac czlowiekiem. Co do tezy ze zalozyciel zna swiat no coz, ja mam nadzieje w czlowieka i nie wydaje mi sie ze warto robic ze swiata pieklo w zadnym nawet szczytnym celu.
Ps. Mam nadzieje ze wypociny sie da przeczytac, bledy zapewne straszne ale nie kazdy umie pisac w koncu temat o tolerancji a jest pozno wiec zakoncze.
Ps2.Mam nadzieje ze osoba ktora zlozyla temat to przeczyta i sie zastanowi bez analizy typu nie warto czytac bo jakis analfabeta cos domnie napisal wiec nie warto sie nawet zastanowic.

ocenił(a) film na 10
usuniety

Do założyciela tego tematu!
Chicłam Ci parę rzeczy wytłumaczyć jak choćby KONSTYTUCJĘ, za którą uważasz że to niby wymysł człowieka, no to nie mamy oczym mówić strata czasu.
Przychodzi mi tylko jedna myśl, że ktoś taki mógłby kiedyś dojść do władzy w naszym kraju... strach się bać

ilka_b

Całkowicie odcinam się od tematu (uważam waszą dyskusję za zabawną) - kto niby stworzył konstytucję? (ilka_b) Psy? Rekiny? UFO? Bóg? Proszę o odpowiedź, bo po przeczytaniu twojej wypowiedzi jestem niezmiernie zaniepokojony o twoją poczytalność.

ocenił(a) film na 7
usuniety

Jesteś debilem... albo masz 10 latek i perspektywa pracy jest ci rów ie odległa co mi emerytura :P

ocenił(a) film na 10
usuniety

jednak firma, a mieszkanie prywatne to dość znacząca różnica;)w pracy powinno się zwracać uwagę przede wszystkim na kwalifikacje, a nie na życie prywatne pracownika;)-> przecież nie musisz z tymi osobami spędzać czasu wolnego, ale najistotniejsze jest to, czy dobrze wykonują powierzone im zadania. Poza, tym nikt Ci nie każe mieszkać w Polsce, gdzie jest taki "restrykcyjny" kodeks pracy:)

natoludek

Jezus Maria, większych głupot dawno nie czytałem.

Niektóre zdanie mnie rozwalały doszczętnie.

"A czy konstytucja to jakaś nienaruszalna świętość?!" - nie, to zwykłe kartki papieru zapisane dla picu.

"Konstytucja to wymysł człowieka" - serio? A ja myślałem, że to wymyśliły mrówki podczas przerwy przy budowie mrowiska.

Przestałem czytać po chyba trzech postach autora, żeby później nie mieć koszmarów, bo takie bzdury wypisywał, że włos się na głowie jeży i normalnie zaczynałem się bać. Koledze się wszystko poprzewracało do góry nogami. Normalnie aż obudziło się we mnie takie dziwne uczucie bezradności i aż mi normalnie żal autora tego tematu, że jest tak zagubiony we własnych przemyśleniach, i co najgorsze kompletnie nie ma racji, ale nie daję sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć. Chciałem również powiedzieć, że podziwiam Cię Uziel za tak dzielną i heroiczną próbę uświadomienia czegoś autorowi tego tematu, wielki szacunek za to ode mnie, jednak Ty też musiałeś się w końcu poddać bo tak to moglibyście pisać w nieskończoność.

"Zwalniając z pracy homosia za to, że jest homosiem, wcale nie ograniczam jego prawa do bycia homosiem" - to zdanie mnie po prostu rozjebało do końca za przeproszeniem :-)

Chyba sobie zrobię biblioteczkę tych wszystkich cytatów autora tematu.

użytkownik usunięty
Dances_with_Life

dantes - mróweczko, tylko że w pierwszych kilku wpisach autor tematu ma całkowitą rację, a ty chyba niewiele pojąłeś z jego wyjaśnień

Moim zdaniem to stek bzdur jakich dawno nie czytałem.

Podsumowując:
Twoim zdaniem autor tego tematu ma rację, że nie powinno być kodeksu pracy?
Twoim zdaniem autor ma rację, że konstytucja jest naruszalną świętością?
Twoim zdaniem autor ma rację, że prawo własności upoważnia go do takich rzeczy jak zwolnienie pracownika z powodu orientacji seksualnej?
O bzdurach prawnych jakie autor wypisywał cały czas to już nawet nie mam 'odwagi', żeby napisać bo takie słowa to nawet mi przez klawiaturę nie przechodzą.

Poza tym co to w ogóle za teksty w stylu:

"Ja nie odbieram nikomu praw do wyrażania swoich poglądów i odmiennego stylu bycia" - no wcale nie odbierasz, przecież tylko zwalniasz kolesia z pracy bo dowiadujesz się, że jest gejem, powiem więcej - Ty mu przecież jeszcze pomagasz w wyrażaniu tych poglądów!

I jeszcze znalazłem coś ważnego uwagi:

"Ja protestuje przeciwko temu, żeby każdemu pracodawcy narzucać (poprzez kodeks pracy) to o czym piszesz" - To tak jakby powiedzieć: "Ja protestuję przeciwko temu, żeby każdemu przestępcy narzucać (poprzez kodeks karny) to jak ma się zachowywać i postępować".
To jest taka sama sytuacja. Tam masz pracodawcę i jego własność, czyli zakład pracy. Tutaj masz człowieka i jego własność, czyli własne życie. Dlaczego więc zabrania się mu zabijania innych osób bez konsekwencji? Jeśli chce to niech zabija. - tak można wywnioskować idąc teorią (błędną muszę podkreślić) autora jak i Twoją skoro się z nim zgadzasz.

Wybacz drogi kolego nic do Ciebie nie mam, naprawdę, ale chyba nie powiesz mi, że tutaj autor ma rację? Jeśli tak twierdzisz to nie mamy o czym pisać. Autor wypisuję takie głupoty, że brak słów, a o prawie to nie ma ZIELONEGO pojęcia.
Niech mi pokaże paragrafy lub punkty w kodeksach prawnych/karnych/pracy konstytucji, czy co tam jeszcze znajdzie na swoje wypowiedzi lub Ty zrób to za niego. I jeszcze te mity o jakichś umowach między pracodawcą, a pracownikiem o tym, że sami mogą ustalać w umowie, czy ten może go zwolnić z pracy jeśli dowie się o jego odmiennej orientacji seksualnej, czy innych rzeczach. No po prostu jakaś paranoja, i Ty mi mówisz, że się z nim zgadzasz? Ludzie na jakiej planecie Wy żyjecie? Bo chyba nie na Ziemi...
Coś pominąłem z jego "wyjaśnień" czy to wszystko?
Dodam, że jeszcze nie czytałem wszystkich postów, chociaż muszę nadrobić zaległości bo takich rzeczy się tu dowiaduję, że szok.

Dances_with_Life

Nie mam mozliwosci sie tu rozpisywac, powiem tylko, ze jestes zwykly konserwatywno-liberalny idiota.
Ludzi z inna orientacja trzeba leczyc, a nie stosowac do nich represje (jak znienawidzeni przez Ciebie i mnie ludzie z pod znaku sierpa i mlota, rasisci, ktorych raczej darzysz sympatia).
A za kolor skury, z takich wypowiedzi zaczynal Hitler.
Konstytucja jest w rozwinietych krajach odzwierciedleniem najbardziej postepowych wartosci moralnych, i dlugo jeszcze odzielne jednostki lub spolecznosci nie beda ja przyjmowac.

użytkownik usunięty
Dances_with_Life

Powiem, że ma rację:

- Że prawo własności powinno być przestrzegane.
- Że narzucając pracodawcy trzymanie u siebie osób mu niemiłych łamiesz wszystkie możliwe prawa człowieka, nie tylko prawo własności, bo pracę to sobie można zmieniać nawet 500 razy w życiu, a swojej własnej firmy tak łatwo nie zmienisz (i musi być do ch**a jakaś nagroda za to że ktoś się w życiu starał i do czegoś doszedł, posiada kosztem harówki, nerwów i wyrzeczeń własną firmę – więc niech to będzie naprawdę WŁASNA firma).
- Że to ta sama zasada, na której możesz wyprosić kogoś z własnego domu, bo jeśli dopuścisz żeby urzędnik decydował kogo nie możesz wyrzucić z firmy, to za jakiś czas to samo będzie z twoją restauracją czy pubem, a potem z twoim własnym domem.
- Że konstytucja to nie żadna nienaruszalna świętość (w filmie chodzi o konstytucję amerykańską, ale w Polsce o naszą, nabazgraną na kolanie przez magistra z chorobą filipińską według wszystkich aktualnych lewackich tendencji). Jak wszystkie przepisy, konstytucja jest po to żeby ją sensownie interpretować i w razie potrzeby zmieniać.

Zdanie "Ja protestuje przeciwko temu, żeby każdemu pracodawcy narzucać (poprzez kodeks pracy) to o czym piszesz" jest jak najbardziej słuszne.
Kodeks pracy dotyczyć ma zasad pracy (i tak za bardzo je ogranicza), natomiast nie powinien mieć nic do rzeczy w kwestiach światopoglądowych i wszystkich podobnych. Ze swojej własnej firmy, jak i z własnej posesji, musisz mieć prawo wywalić osobę, która zachowuje się niekulturalnie, źle się w stosunku do danego miejsca ubiera, śmierdzi, przejawia chore zachowania seksualne i tak dalej. To jest właśnie nienaruszalne ludzkie prawo. Na ulicy tolerować trzeba każdego, ale ‘u siebie’ masz prawo sobie pewnych osób nie życzyć. A może właściciel firmy gejów się brzydzi i nie chce mieć z nimi kontaktu? I co, będziesz go siłą zmuszał?

A wiele małych firm mieści się w prywatnym domu lub na niewielkiej posesji z domem.

Nie mówiąc już o klientach. Większość klientów woli robić interesy z firmami wyglądającymi poważnie. Więc niemęski pracownik, czy zakolczykowana i wytatuowana wszędzie gdzie się da pracownica, zwyczajnie odstraszają kontrahentów. A to są już konkretne straty finansowe. Zwrócisz mi za nie kasę?

Weź się człowieku trochę ogarnij. Niedługo pracownica przyjdzie ci do firmy ubrana jak dziwka, pracownik homo będzie podrywał facetów w biurze, pracownik pedofil twoją małą córeczkę, a gdy spróbujesz się takich typków pozbyć, to dowiesz się że łamiesz wolności seksualne i prawa człowieka.

Najpierw to zastanów się nad tym co piszesz. Gej = podrywanie facetów w pracy. Równie dobrze mężczyzna pracujący w gronie kobiet (i odwrotnie) też nie powinni pracować bo przecież mogą się nawzajem podrywać. Twoje rozumowanie jest lekkim przejawem homofobii.

Rozumiem to do czego zmierzasz, jednak Ty nie bierzesz pod uwagę pewnej kwestii. Mianowicie, co innego nie zatrudnić danej osoby, a co innego ją zatrudnić, a później zwolnić bo dowiedziało się o tym, że ta osoba ma tatuaż na plecach, kolczyk w dupie, czy jest homo. Rozumiesz o co mi
chodzi i o czym mówił ten film?

Sytuacja 1:
Przychodzę do Ciebie na rozmowę o pracę. Przed sobą masz moje CV, podobam Ci się jako kandydat na pracownika, ale w trakcie dalszej rozmowy oznajmiam Ci, że jestem gejem (tak ogólnie nie jestem, to tylko przykład). Ty mówisz mi, że nie możesz mnie z tego powodu przyjąć. Ja jedyne co mogę zrobić to - mieć do Ciebie żal moralny, ale wtedy NIE ŁAMIESZ tutaj jako ewentualny pracodawca żadnego kodeksu pracy, czy prawa obowiązującego w Polsce lub nawet konstytucji. Podsumowując - nie mam żadnych podstaw aby wnieść sprawę do sądu itp.

Sytuacja 2:
Przychodzę do Ciebie na rozmowę o pracę. Przed sobą masz moje CV, podobam Ci się jako kandydat na pracownika, po dalszej rozmowie - zatrudniasz mnie. OK, pracuję u Ciebie powiedzmy pół roku, po tym czasie dowiadujesz się, że jestem gejem (tak ogólnie nie jestem, to tylko przykład). Zwalniasz mnie. I wtedy sytuacja wygląda inaczej. Ja jako osoba zwolniona z takiego powodu MAM PRAWO wnieść sprawę do sądu i sądzić się o odszkodowanie. Mało tego, szansa na wygranie sprawy jest bardzo, ale to bardzo duża.

Tak to właśnie wygląda i jeśli się z tym nie zgadzasz to oczywiście masz do tego prawo, ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że takie jest prawo i takie są przepisy. Ja się z tymi przepisami zgadzam, Ty nie.

Aż odkopałem trochę swoją biblioteczkę i znalazłem kodeks pracy.

Obowiązki Pracodawcy i Pracownika

Artykuł 94, punkt 2b):
Pracodawca powinien:
przeciwdziałać dyskryminacji w zatrudnieniu, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także ze względu na
zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy.

Do czego dążę? Do tego, że kodeks pracy nie ogranicza Cię w Twoim prawie własności, a tylko stanowi ogólnie przyjęte normy pracy, i jest swojego rodzaju regulaminem, który należy przestrzegać, abyśmy nie popadali w takie chore sytuacje jak ta pokazana w filmie czy przeze mnie. Mówisz, że można 500 razy zmienić prace, owszem można, ale dla niektórych praca którą im dałeś może być wszystkim co mają, a Ty im to chciałbyś zabrać z takiego nienormalnego powodu, a kodeks pracy stanowi zabezpieczenie dla pracownika właśnie przed takim chorym myśleniem pracodawców. Ty mówisz, że ten kodeks ogranicza Ci prawo własności, a co Ty robisz zwalniając taką osobę z podanych wyżej powodów? Czy Ty nie ograniczasz ich praw człowieka, w tym wypadku prawa do pracy?
Jaśniej nie mogłem tego wytłumaczyć naprawdę.

"Że to ta sama zasada, na której możesz wyprosić kogoś z własnego domu" - no właśnie nie jest to ta sama zasada.

"Że narzucając pracodawcy trzymanie u siebie osób mu niemiłych" - nikt mu nie narzucał zatrudnienia danego pracownika, a powtórzę po raz kolejny kodeks pracy jest tzw. zabezpieczeniem dla pracowników.

"Że prawo własności powinno być przestrzegane." - jak i prawo do pracy.

"Że konstytucja to nie żadna nienaruszalna świętość" - no tak się akurat składa, że jest nienaruszalna, ponieważ za jej łamanie grozi odpowiedzialność karna.

"A może właściciel firmy gejów się brzydzi i nie chce mieć z nimi kontaktu? I co, będziesz go siłą zmuszał?" - nie siłą, tylko prawem. I każdy medal ma dwie strony, więc spójrz teraz na to okiem osoby homoseksualnej. Ty jako pracodawca ograniczasz jego prawo do pracy, i może taka osoba brzydzi się osób heteroseksualnych i takich homofobów jak przykładowy pracodawca?

Każdy kij ma dwa końce.

Dances_with_Life

W sytuacji 1 źle się wyraziłem, wiec małe sprostowanie.

Owszem też łamiesz wymienione tam prawa i kodeksy, jednak ja jako osoba ubiegająca się o pracę nie mogę tego w żaden sposób udowodnić (chyba, że przychodzisz z dyktafonem na spotkanie). W sytuacji 2 natomiast jeśli udowodnię, że zwolniono mnie z wyżej wymienionych powodów to mam prawo do odszkodowania.

użytkownik usunięty
Dances_with_Life

W swoim własnym przedsiębiorstwie mam prawo cię nie przyjąć, jeśli mi od razu nie pasujesz i zwolnić, jeśli coś takiego okaże się później. To to samo.
Natomiast mylisz zupełnie samo zwolnienie z jego sposobem i skutkami. Zabezpieczeniem dla pracownika, żeby nagle nie znalazł się na bruku bez środków do życia, jest okres wypowiedzenia.

W normalnym państwie nie przegram w sądzie. Nie będę nawet musiał walczyć, bo nikomu nie przyjdzie do głowy iść z czymś takim na skargę, prawo szefa do swobodnego doboru pracowników będzie dla wszystkich oczywistością (a homoseksualny właściciel niech sobie nie przyjmuje heteroseksualistów do swojej firmy, jeśli nie chce – ma takie samo prawo, pod warunkiem, że jest WŁAŚCICIELEM).

W dzisiejszej Unii i Polsce rzeczywiście będę musiał tłumaczyć się z „dyskryminacji” i zapłacić pracownikowi odszkodowanie.
Jak to świadczy o dzisiejszych czasach i przepisach, pozostawiam do oceny czytelników tego tematu ...


P.S. Nie ma żadnego „prawa do pracy” (choć w konstytucji jest takie głupie sformułowanie, jednak oznacza coś zupełnie innego). Pozostałeś chyba mentalnie w głębokim komunizmie. „Praca” po polsku to coś, co trzeba wykonać. Nie ma pracy, albo masz lepszego wykonawcę, to niepotrzebny ci pracownik.

Za łamanie konstytucji nie grozi odpowiedzialność karna (za wyjątkiem niektórych funkcji oraz ogólnej odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za łamanie wszelkich przepisów). Zaś brak „świętości” polega na tym, że w każdej chwili można ją zmienić i na tym, że akurat polska jest zbiorem ogólnych frazesów, które i tak w razie potrzeby trzeba konkretnie interpretować. Po co w ogóle osoby nie mające bladego pojęcia o organizacji państwa biorą się za takie dyskusje?

„i może taka osoba brzydzi się osób heteroseksualnych” – w tym momencie przekroczyłeś już wszelkie szczyty idiotyzmu. Na początku myślałem, że rozmawiam z kimś normalnym, tylko trochę niedouczonym. Ale wobec czegoś takiego dalsza dyskusja (a kilka ważnych, niewygodnych dla siebie rzeczy pominąłeś) naprawdę nie ma sensu.

Chodziło mi o to, że gej/lesbijka też mają prawo brzydzić się nami osobami heteroseksualnymi tak jak my nimi. To, że są w mniejszości nie odbiera im takiej możliwości.
Poza tym mam głęboko gdzieś co o mnie myślisz, nie o tym tutaj pisaliśmy, więc takie głupie przemyślenia zachowaj dla siebie. Radze jeszcze idź poczytać o prawie jakie panuję w Polsce bo widzę, że niestety nie masz o nim zielonego pojęcie. Zgłoś się do jakiegoś prawnika i zobaczymy co Ci powiem. Jako ciekawostkę dodam tylko, że znam osobę, której udało się wywalczyć odszkodowanie z powodów, które wymieniliśmy wcześniej, i stało się to w POLSCE.

P.S. I jeszcze jako ciekawostkę podam, że prawo do pracy to jedno z praw człowieka, myślałem, że rozmawiam z kimś normalnym, tylko trochę niedouczonym, więc nie wiedziałem, że muszę aż tak 'rozbijać' wszystko na czynniki pierwsze.

Wszystko co miałem do napisania już napisałem, więc to by było na tyle z mojej strony. I powtarzam po raz kolejny, przejdź się do jakiegoś prawnika i zapytaj go o prawo w Polsce. Bo widzę, że tylko umiesz głupoty wypisywać, a żadnych przykładów na pokrycie swoich słów nie masz.
Wybitnie nie pozdrawiam i żegnam.

usuniety

konstytucja jest najważniejszym dokumentem i to ona zapewnia równość hipokryto :)

ocenił(a) film na 10
usuniety

"No chyba że ktoś jest z pod znaku sierpa i młota (takim osobom już dziękujemy)."
- a ja dziękuję prawicowym bubkom SPOD znaku swastyki:))

użytkownik usunięty
usuniety

Jesteś skończonym debilem albo jeszcze dzieckiem - trzeciej opcji nie ma.

ocenił(a) film na 9
usuniety

Powiem szczerze, że takich bzdur jak długo żyje to nigdy nie czytałam..Przeraża mnie fakt, że Ty to napisałeś na poważnie, że to nie jest głupi żart. Mam nadzieje, że to tylko okres jakiegoś buntu, że masz mniej niż 20 lat i że po prostu zmądrzejesz.. Są narzucone reguły, zasady etc., których my by życ w społeczeństwie, jakiejś wspólnocie musimy przestrzegać.
Nasuwa mi się tutaj cytaty:
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej." /Albert Einstein/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones