PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1222}

Filadelfia

Philadelphia
7,9 289 870
ocen
7,9 10 1 289870
7,4 33
oceny krytyków
Filadelfia
powrót do forum filmu Filadelfia

Wtrącę swoje własne trzy grosze. Oglądając film, w szczególności zwróciłam uwagę na to, jak ludzie chorzy na AIDS są eliminowani w społeczeństwie, budzą odrazę i strach.
Pierwszy takowy moment w filmie pokazany jest wówczas gdy Andrew przychodzi do biura Joe'go. Witają się serdecznie, dopóki nie pada pytanie ze strony Joe'go:
'- Co się panu stało w twarz?
- Jestem chory na AIDS'
Joe puszcza rękę Andrew, widać jego nagłe zmieszanie, obserwuje w napięciu każdy ruch chorego, a po jego (Andrew) wyjściu, udaje się do lekarza i rozmawia o ewentualnym zakażeniu się wirusem HIV. Ewidentnie się boi i nie chce mieć z chorym nic wspólnego, jak sam się później wyraża. Jednakże, jak widzimy, Joe stopniowo zmienia nastawienie do Andrew, przekraczając barierę stereotypów.

Drugą sceną, która natomiast wywołała u mnie potok łez i ogromny smutek to zachowanie pracownika biblioteki i ludzi siedzących w pobliżu Andrew, którzy po słowach bibliotekarza, obrzucają chorego ukradkowymi spojrzeniami i opuszczają owe miejsce. Zachowanie bibliotekarza to ewidentna dyskryminacja osób chorych na AIDS. A ja się pytam: jakim prawem? Jakim prawem ludzie chorzy na AIDS mają być odizolowani od reszty społeczeństwa? Takie prymitywne zachowanie nie powinno mieć w ogóle miejsca. Każdy człowiek, czy to homoseksualista czy chory na AIDS - ma prawo funkcjonować w społeczeństwie, jak każdy inny. Bo ludzie są sobie równi. Nie jest to zresztą choroba, którą zarazić się można drogą kropelkową, po co więc ta ewidentna odraza do chorych ludzi? To bardzo smutne, bo akurat wtedy, ludzi zarażonych wirusem HIV, trzeba wesprzeć i pokazać im, że nadal są potrzebni, a choroba tego nie przekreśla. Przełożeni Andrew zrobili coś w przeciwnym kierunku (kolejny moment ukazujący poważną dyskryminację chorego): zwalniając Andrew z pracy, pozbawili go poczucia przynależności, oraz tego, że mimo choroby, robi coś, co ludzie doceniają, (bo w tego co wiemy, do momentu choroby, swoją pracę wykonywał jak należy, z pochwałami nawet). Andrew słusznie więc walczył o swoje prawa, a przede wszystkim sprawiedliwość, która w tym wypadku została niestety złamana.

Drugi poważny temat, poruszony w filmie - homoseksualiści. Ja osobiście jestem kategorycznie przeciwna (chociaż tego film akurat konkretnie nie dotyczy) adoptowaniu dzieci przez homoseksualistów, coś takiego nie powinno mieć nigdy, nigdzie miejsca, a powody są chyba zrozumiałe.
Jednakże, drążąc temat homoseksualistów - nie jestem homofobem ani zwolennikiem. Po prostu uważam, że każdy człowiek ma prawo wyboru, również w przypadku orientacji seksualnej. Nawet jeżeli różni się ona od norm, powinniśmy to akceptować, a w każdym bądź razie nie starać się za wszelką cenę eliminować homoseksualistów. Są to prywatne sprawy, nie rozumiem po co więc ingerować w cudze życie? Lepiej zająć się swoim, które w niektórych aspektach (choć niekoniecznie w tych) wcale idealne nie jest.


Podsumowując, film jest piękny, bardzo wzruszający. Wycisnął ze mnie potok łez, jak również doprowadził do głębokich przemyśleń. Jest prawdziwy, w trafny sposób ukazuje nastawienie społeczeństwa do homoseksualistów jak również ludzi zarażonych wirusem HIV.
Wspomnieć też muszę o grze aktorskiej, Tom Hanks jak zwykle znakomicie, bardzo mnie poruszył, Oscar zasłużony, Denzel Washington również na wysokim poziomie, nawet Banderas zasługuje na pochwałę.
Oczywiście też duży plus za rewelacyjną muzykę filmową!

Ode mnie za film 10/10

ocenił(a) film na 7
Marvels

"A ja się pytam: jakim prawem? Jakim prawem ludzie chorzy na AIDS mają być odizolowani od reszty społeczeństwa? Takie prymitywne zachowanie nie powinno mieć w ogóle miejsca. Każdy człowiek, czy to homoseksualista czy chory na AIDS - ma prawo funkcjonować w społeczeństwie, jak każdy inny. Bo ludzie są sobie równi. Nie jest to zresztą choroba, którą zarazić się można drogą kropelkową, po co więc ta ewidentna odraza do chorych ludzi? "

Myślę, że chodzi o te przeświadczenie, że sami są sobie winni tzn. nie stosują antykoncepcji , spią z kim popadnie albo wielokrotnie używają tej samej strzykawki (ćpuny). Co się tyczy gejów to wśród homofobów i gorliwych katoli uważają oni pewnie, że AIDS to słuszna kara boska, która spada na tych "bezbożnych pederastów" za to, że sieją ogólne zgorszenie, łajdaczą się i odbiegają od przyjętych norm. Sam Hanks w filmie mówi o chorobie, że to "zaraza gejów". No i dodając do tego łatwość zarażenia się, o taką panikę a co za tym idzie i dyskryminację, napiętnowanie nietrudno niczym w realiach XIV wiecznej "zadżumionej" Europie.
I jeszcze tak przy okazji przypomniała mi się sytuacja kiedy Jan Paweł II kategorycznie potępił używanie prezerwatyw w Afryce gdzie multum ludzi jest zarażonych AIDS. Tysiące dzieci umiera i tysiące rodzi się z wyrokiem śmierci każdego dnia.. I w imię czego pytam??
Cóż, wiadomo, że w Polsce papiez jest gloryfikowany jak w żadnym innym kraju i ma pomnik w prawie każdym mieście nie wspominając o szkołach, rondach, ulicach, kościołach nazywanych na potęgę jego imieniem i choćby jedno słowo krytyki jest od razu negowane, ale w imię religii i jakiś głupich, bezsensownych tez (to jest śmiertelny grzech, to nie po bożemu jak Bóg przykazał i koniec kropka) tysiące ludzi (nieuświadomionych i o dośc prostym rozumowaniu) musi umierać.... Jakby i tak Afryka oprócz tego nie miała innych plag (iście egipskich)..

ocenił(a) film na 8
Marvels

Wiadomo, że osoba chora na AIDS to taki sam człowiek jak inni. I ludzie powinni go tak traktować. Jestem jednak w stanie trochę zrozumieć zachowania takie, jakie były pokazane w filmie, izolowanie się ludzi od osoby chorej. Wspomniana przez Ciebie scena w biurze - kiedy Joe wita się z Andrew, i dowiaduje się po tym o jego chorobie. Joe udaje się później do lekarza. Boi się, że jeśli się zaraził, to może także zarazić swoją żonę i córkę. Oczywiście to głupota - przecież przez uściśnięcie dłoni nie zarazisz się wirusem HIV. Joe o tym nie wie, a może i wie, ale i tak lęk przed chorobą przewyższa racjonalne myślenie. Jestem w stanie zrozumieć fakt, że ktoś się czegoś boi.
Generalnie jest to ciężki temat. O ile w filmie została pokazana historia homoseksualisty, a homoseksualizm to również kontrowersyjny temat i spora grupa ludzi jest przeciwna (osobiście nie mam nic do gejów), to przecież na świecie wiele jest przypadków zarażenia wirusem HIV wśród narkomanów. Lęk przed aktywnym narkomanem zarażonym wirusem HIV jest dla mnie jak najbardziej zrozumiały, myślę, że osoby powyżej również obawiałyby się przebywać w pobliżu osoby chorej na AIDS a przy tym naćpanej. Nie tak dawno głośno było o sprawie ratownika medycznego, który podczas udzielania pomocy narkomanowi, został zarażony przez niego wirusem HIV - ćpun kolokwialnie mówiąc zwymiotował na niego, a treść żołądkowa dostała się do oczu i ust ratownika. A co z chorymi narkomanami, którzy na dworcach i ulicach dźgają ludzi zasyfionymi strzykawkami, nie wiem z jakich powodów - dla rozrywki, albo "skoro ja jestem chory to inni też niech będą"?
Podsumowując - za wyjątkiem narkomanów nie izolowałabym się od osób chorych na AIDS, niezależnie od tego, czy to ludzie hetero, czy homo.

Marvels

Do wszystkich mądrali, których razi zachowanie wobec bohater filmu. W tamtych czasach o AIDS nie wiedziano wiele. Dzisiaj cwaniakujecie i piętnujecie nietolerancję,bo bo HIV w laboratoriach rozłożono już na czynniki pierwsze. Wtedy takiej wiedzy nie miano. Może powiem prościej. Wyobraźcie sobie, że nowa nieznana choroba pojawia się dzisiaj. W mediach każdy na jej temat plecie co innego, podaje fantastyczne niesprawdzone informacje. Trafiacie na człowieka, który jest tym zarażony - ciekawe co byście zrobili ? Ręki byście mu w życiu nie podali, bo gówno byście wiedzieli o tym co ma we krwi i robilibyście ze strachu pod siebie. Perspektywa potencjalnego kontaktu z kimś z nową śmiertelną i nieznaną chorobą wytrzepałaby z was ten wasz internetowy heroizm. Sami pierwsi zadzwonilibyście pod odpowiednie służby by go zwinęli i odizolowali. Tyle by byłe z waszej tolerancji i bohaterstwa.

New_World_Order

*zostało.

ocenił(a) film na 6
New_World_Order

Tu się zgodzę. To, co dzisiaj nas oburza, w tamtych czasach było usprawiedliwione przez niewiedzę, ale nie ignorancję. Naukowcy sami przez długi czas nie mieli pojęcia, z czym tak naprawdę mają do czynienia, a co dopiero społeczeństwo.

ocenił(a) film na 8
New_World_Order

Fakt.
W filmie mamy historię ukazaną w czasach ,gdzie ,jak większość powinna pamiętać, zjawisko AIDS dopiero przybierało formę ogólnoświatową, stawało się nowym społecznym problem ludzkości.
Tak jak sam piszesz, pewnie byłbym jednym z wielu ,którzy baliby się podać dłoń osobie chorującej na tą śmiertelną chorobę, zważywszy ,że na prawdę wtedy ludzie mało o niej jeszcze wiedzieli. Zresztą dyskryminacja i odizolowanie od ''normalnego'' społeczeństwa jest zjawiskiem panującym i dzisiaj.
Nie będę tu osądzał głównego bohatera, który powinien choć trochę przypuszczać , skoro słyszał o zarazie gejów, że trzeba jednak wykluczyć ryzyko lub zminimalizować go jak najbardziej, zabezpieczając się. Winę w tym przypadku ponosi on sam.
Co do akceptacji to nie powinniśmy się zachowywać gorzej niż zwierzęta, mam na myśli różnice seksualne (wykluczając pedofilię!!!!!!!!!!!!) ,a także inne zagadnienia ,odmienność, które bolą ludzi takie jak : kolor skóry, wyznania religijne lub ich brak, noszenie się itp. Niech , każdy pozostanie sobą , a będzie innym znacznie łatwiej się żyło, bez nacisków i prześladowań! Niech słowo AKCEPTACJA będzie miało dla nas i dla innych jednak ważne znaczenie. To tak nie wiele.
Co do filmu ,to jest on trudny i przygnębiający momentami.
Dla mnie trzy charakterystyczne sceny (było ich więcej), które są szczególne i niepowtarzalne.
SPOILER
Pierwszy gdy, Andy wychodzi zrezygnowany i przygnębiony od mecenasa Millera po spotkaniu u niego. Gdy stoi przed budynkiem ,wpatrzony w nicość ,uświadamia sobie ,że jest odrzucony,tak się pewnie też i czuje i wie ,że nadzieja umiera a jego czas szybko ucieka.
Druga gdy Joe wraz z Andy'm przygotowują wersję zeznań. Andrew uświadamia mecenasowi, że nie jest tylko jego klientem chorym na Aids.
Trzecia już po śmierci Andrew'a. Gdy wszyscy bliscy ,''kręcą'' się po pogrzebie w domu, życie jednak toczy się dalej i w pewnym momencie mamy przeniesienie w dziecięcy świat naszego głównego bohatera. Na dodatek towarzyszący tej scenie utwór (niestety nie wiem kto jest wykonawcą). Znakomite. Dodać jeszcze trzeba o wspaniałej grze dwóch głównych aktorów. Banderas też wypadł dobrze.

Podsumowując.
Film o trudnych sprawach jak już pisałem. O braku akceptacji, odtrąceniu i izolacji ''innych'' w społeczeństwie. A może to Ci ,którzy uważają ,że są normalni właśnie są inni?
Niech mi ktoś to wytłumaczy jak sześciolatkowi .... dlaczego tak właśnie jest?!?!?
Ode mnie 8/10
pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Marvels

http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones