Zyjemy w czasach, gdy jestesmy zmuszani to tego, by sie wstydzic, ze jestesmy normalni.

Jeśli film jest średniakiem, dajesz mu ocenę w okolicach 5. Jeśli dajesz mu ocenę 2 to znaczy, że był tragiczny. Przynajmniej ja tak odbieram ten system ocen. A co do filmu, to jasno przedstawiony był fakt, iż Andrew nie miał obowiązku zawiadomić pracodawcy o tym, że jest chory, o ile choroba nie wpływała na jego zdolność do wykonywania pracy. I chyba przespałeś scenę z narad ławy przysięgłych, bo częściowo wyjaśniła czemu zapadł taki werdykt.
"Milionowe odszkodowanie zostało nałożone na firmę dlatego, że "poszkodowany" jest homoseksualistą. Właśnie ten argument tutaj przeważył. Gdyby był hetero, pewnie nawet nie doszłoby do procesu."
Narracja tego filmu pozwala wierzyć, że gdyby był hetero to nie zostałby zwolniony, także faktycznie, nie doszło by do procesu.
I dla jasności, nie popieram dzisiejszych ruchów queer, ale proszę, pamiętajcie o tym, że jest to film z 1993 roku.

Gdyby nie zataił choroby nie zostałby zwolniony. Chociaż niekoniecznie, nie każda firma musi chcieć zatrudniać chorego pracownika, prawda?
Sredniak to mój nick, wiem, że kiepski. Mam już z trzy lepsze, ale niestety nie mogę zmienić. Film rzeczywiście jest tragiczny, co w sposób skrócony argumentowałem wyżej. Stąd ta ocena.

Haha! Ale wtopa z mojej strony... Myślałem że to tytuł wątku. Zgadzam się z tym, że nie każda firma musi chcieć zatrudniać chorego pracownika, ale niestety, jeśli jesteś firmą mało kogo obchodzi czego chcesz. Zwalnianie chorego pracownika tylko za to, że jest chory jest niezgodne z prawem (przynajmniej w świecie tego filmu). A skoro zwolnili go finalnie przez to, że był chory na aids to chyba miał prawo obawiać się ujawnienia tego faktu pracodawcy, ale faktycznie gdzieś zaginął wątek, w którym ktoś wspomina, że zatajanie faktu śmiertelnej choroby przed pracodawcą jest niezgodne z prawem, więc może jest to jakaś niespójność fabuły. Chociaż moim zdaniem to tez nie jest tak, że "Gdyby nie zataił choroby nie zostałby zwolniony" Bo oficjalnym powodem zwolnienia było to, że pracodawca go wrobił w nieudolność, faktycznym aids, a nigdzie nie było wzmianki o zatajeniu.

Film sugeruje, jakoby argumentem przeważającym dla ostatecznego werdyktu było stwierdzenie jednego z przysięgłych. Zarząd firmy skłamał, mówiąc, że powierzyli Andy'emu sprawę jednego z ich najważniejszych klientów z powodu chęci "sprawdzenia" młodego prawnika. Komu daje się najważniejsze sprawy?
Wydaje mi się więc, że - choć faktycznie temat zatajenia choroby pozostał jedynie wzmianką - Andy zostałby zwolniony tak czy siak. Świadomość jego choroby była jedynym powodem wyrzucenia jednego z najlepszych w firmie.