PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298755}

Filmy na cenzurowanym

This Film Is Not Yet Rated
6,9 590
ocen
6,9 10 1 590
7,5 6
ocen krytyków
Filmy na cenzurowanym
powrót do forum filmu Filmy na cenzurowanym

Filmów dokumentalnych w ostatnich latach powstaje coraz więcej - część z nich trafia na pełny ekran, co dawniej było nie do pomyślenia. Kiedy zobaczyłem zapowiedź tego dokumentu, nie mogłem się doczekać jego wydania. Po obejrzeniu wiem, dlaczego nie trafił do kin (między innymi). Temat dotyczy cenzurowania amerykańskich filmów. Ile razy widzimy na okładkach i plakatach znaki "PG-13", "R" itp. i nawet nie zastanawiamy się, kto ustala, jaki film nadaje się dla dziecka i w jakim wieku? Twórcy mieli jak najbardziej szlachetne zamiary. Okładka też jest całkiem pomysłowa i nawet nie wskazuje na to, że to bardzo przeciętna i tania produkcja - nic więc dziwnego, że ma problemy z dystrybucją.

Oczywiście, jeśli brać pod uwagę poruszany temat i wnioski, które nasuwają się po obejrzeniu "This Film Is Not Yet Rated" - jest o czym myśleć. Na przykład o hipokryzji ludzi, którzy rzekomo mają za zadanie chronić dzieci przed negatywnym wpływem niektórych produkcji. Wątpliwości narastające podczas oglądania tego dokumentu to między innymi to - kim są ludzie stwierdzający, który film powinien mieć kategorię "od lat 13-tu", a który dla widzów dorosłych. Dlaczego film, w którym bohater pozbawia życia setki osób, nadaje się dla młodych widzów, a film w którym widać kobiecy sutek, nadaje się wyłącznie dla widzów dorosłych? Dlaczego produkcja, w której para uprawia ostry seks nadaje się dla widzów dorosłych i może być dystrybuowana w kinie, ale jest mniej obsceniczna od miłości, w której biorą udział dwie lesbijki i ta druga dostaje kategorię NC-17, pozbawiającą szansy na szeroką dystrybucję w kinach? Czemu siedziba firmy odpowiedzialnej za cenzurowanie filmów chroniona jest jakby była drugim Pentagonem, a ludzie podejmujący za nas decyzje - czy dany film można pokazać dzieciom - po pierwsze są anonimowi, po drugie pracują o kilka lat dłużej, niż na to pozwalają przepisy, po trzecie zgodnie z umową powinni mieć dzieci do lat 17-tu, aby reprezentować rodziców w USA, a ich dzieci głównie są już od dawna dorosłymi ludźmi? Sami rodzice to pierniki nie mające nic wspólnego ze współczesnymi widzami i zapewne chętniej oglądaliby "Jerry'ego Springera" niż filmy kinowe. Mało tego, ludzie zrzeszeni z organizacją MPAA (Motion Picture Association of America) to przedstawiciele największych wytwórni filmowych na świecie (nie licząc Indii), co powoduje chorą sytuację, w której mniejsze produkcje małych wytwórni nie mają szans zaistnieć, poprzez niekorzystne cenzurowanie. Te firmy należą do największych grup kapitałowych na świecie i razem stanowią około 90% wartości rynku.

Wynajęcie wątpliwych amatorskich tajnych agentów, których zadaniem było zbadania, kto cenzuruje filmy, w jaki sposób i jaki ma w tym interes, było mało efektowną metodą, bowiem film nie zyskuje przez to żadnego dramatyzmu, jakiego nie brakuje wielu innym dokumentom. Udało się odkryć, kto stoi za tym wszystkim, udało się doprowadzić do konfrontacji, jednak wynikła z tego jedynie krótka opowieść osoby, która widziała się przez moment z pracownikami MPAA oraz nagrania rozmów telefonicznych. Okazuje się, że tzw. "wolny kraj USA" nie odbiega wiele od naszych polskich realiów. Do MPAA praktycznie nie można się legalnie dodzwonić, ani dowiedzieć, kto za co odpowiada, a jeśli podamy w wątpliwość jakiekolwiek działania tej wątpliwej organizacji, zostaniemy potraktowani jak w polskim Urzędzie Skarbowym. Organizacja ta śmieje się w twarz producentom i reżyserom, bowiem za jej działalnością stoi rząd USA, który traktuje MPAA jako kolejne narzędzie kontrolowania społeczeństwa.

Jak można dać filmowi kategorię dla dorosłych, tylko dlatego, że w jednej scenie ukazana jest twarz kobiety przeżywającej orgazm "zbyt długo"? W tym jednak przypadku twórcy "This Film Is Not Yet Rated" przesadzili i niepotrzebnie jako reżysera wypowiadającego się na ten temat wybrali lesbijkę pachnącą jak dla mnie feminizmem. Porównywanie kolejnych filmów i pokazywanie przydzielonych im oficjalnie kategorii spełniło swoje zadanie. Warto zobaczyć na przykład porównywane ze sobą sceny - scenę miłości w filmie "Cooler" i obsceniczne sceny z "American Pie" czy "Scary Movie". Szczytem hipokryzji było ocenzurowanie filmu dokumentalnego o żołnierzach Marines w Iraku. Przecież nie cenzurowano wcale zdjęć i dokumentów z wojny w gazetach i telewizji! Recenzję zakończę świetnym cytatem reżysera tego filmu - "...mieliśmy mówić żołnierzom, aby zachowywali się grzecznie? Oni tam przeklinają, walczą, giną, leje się krew. Jeśli to nie pasuje rządowi, niech przestanie wysyłać żołnierzy na wojnę!" (mniej więcej taki był kontekst). Mimo tematu, film zrealizowany jest nieco amatorsko, tak więc zanudza i to jest jego jedyną ale za to bardzo poważną wadą.

ocenił(a) film na 7
_Michal

Chyba nie wydano tego dokumentu w Polsce, ale właśnie widzę, że na Planete pokazują go z lektorem.

_Michal

Cytat:"Jak można dać filmowi kategorię dla dorosłych, tylko dlatego, że w jednej scenie ukazana jest twarz kobiety przeżywającej orgazm "zbyt długo"?W tym jednak przypadku twórcy "This Film Is Not Yet Rated" przesadzili i niepotrzebnie jako reżysera wypowiadającego się na ten temat wybrali lesbijkę pachnącą jak dla mnie feminizmem." Pewne rzeczy są dla mnie niejasne w Twojej wypowiedzi.Dlaczego przesadzili i kto byłby lepszy zamiast lesbijki-feministki?heteroseksualna kobieta,niefeministka?I niby dlaczego wypowiadająca się na temat kobiecego orgazmu lesbijka będąca feministką miałaby być przesadą?

ocenił(a) film na 7
yamila

OK, masz racje, ze nie ma znaczenia, kto sie wypowiada, ale wg mnie TEORETYCZNIE nie ma znaczenia". Praktycznie roznica jest taka, ze ogolnie feministki kojarza sie z grupa osob robiaca duzo zamieszania wokol swojej plci, tak na przyklad z tego co pamietam chodzilo o orgazm kobiety, ktory jest zwykle znacznie dluzszy niz mezczyzny. Nikt tego tu nie powiedzial oficjalnie, ale to wygladalo tak, jakby cenzurowali orgazm kobiety, bo jest zbyt doslowny. Nie wiem dokladnie, bo nie pamietam juz. Ten dokument bylo nieco nudny, raczej inne rzeczy zapamietalem.

Teoretycznie wszyscy jestesmy rowni, praktycznie wiekszosc osob ma negatywna opinie na temat feministek - nie zaglebiam sie w jakies roznice pomiedzy prawdziwymi i skrajnymi feministkami.

To fakt, ze pisze chaotycznie, bo mysle chaotycznie, nie sprawdzam trzykrotnie tego, co napisalem.

_Michal

hehe..Zabrzmiało jakbyś się tłumaczył,a przeciez nie o to tu chodzi.Nie chodzi mi o styl wypowiadania czy precyzję,a sam chaos bywa twórczy:)Mnie w twojej wypowiedzi właśnie uderzyły te dwa słowa: "feministka lesbijka" w negatywnym kontekście,bo powiedzmy,ze na zlepek słów w tym połączeniu jestem przeczulona.Byłam ciekawa,co odpiszesz.

Oczywiście,że ma to znaczenie, kto i jak się wypowiada.Nie ma przecież czegoś takiego jak neutralna, zobiektywizowana wypowiedź. Rzeczywiście,wszyscy jesteśmy równi jedynie w teorii,ale to temat-rzeka.

A w tym dokumencie zwrócono uwagę,że przedstawia się długie,szczegółowe sekwencje przemocy i gwałtu,co jest akceptowane na ekranie o wiele bardziej i wzbudza mniej zażenowania, niz trwajaca długo kobieca rozkosz-zdaje się,ze dokladnie to miała na myśli Kimberly Peirce.Ta jej diagnoza o tabulaizacji kobiecej rozkoszy w kulturze nie była zbyt odkrywcza,znana była duzo wcześniej nie tylko feministkom.
Tak poza tym-feministami są ludzie płci obojga,poza tym nie robią zamieszania z powodu swojej płci jako takiej,tylko jej politycznych i kulturowych uwarunkowań i konsekwencji.Nie słyszałam nic o rozróżnianiu feministek i feministów na prawdziwych i skrajnych:) Oczywiście,każdy ma prawo do swojej interpretacji feminizmu i działań feministek, tylko dobrze by było,aby owa interpretacja oparta była na faktach,lekturach,wiedzy,przemysleniach,a mam wrażenie,ze niechęć wobec feministek,podobnie jak wobec homoseksualistów,jest często społecznie dziedziczona,bezrefleksyjna.Co często widać wyraźnie jak zapytać kogoś konkretnie dlaczego nie lubi feministek. Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 7
yamila

Trudno sie nie zgodzic.

Co do feministek skrajnych i tych (jakis tam), slyszalem w telewizji dawno temu wypowiedz jakies publicznej osobistosci - faet rozroznil dwa typu. Ponoc prawdziwy feminizm powstal, aby bronic (slusznie ztreszta) praw kobiet. Skrajny to te chcace adpocji dzieci i wszedziewidzace problemy awanturniczki.
Osobiscie nie mam zadnych skojarzen, bo nie znam zadnej. Czasami w pubie w Pangbourne widzialem dwie lub wiecej i byly przesympatyczne.

Wiedzialem, ze bedziesz na jakis temat dotyczacy feminizmu przewrazliwiona, dlatego zaczalem sie "usprawiedliwiac" zawczasu.

ocenił(a) film na 4
_Michal

To nie jest film o cenzurze. Nikt w USA nie cenzuruje filmów, grożąc odstawieniem na półkę. Tu chodzi o zyski płynące z portfeli najmniej wymagającej publiczności, bo takiej, która nie wszystko jeszcze widziała i chce się naoglądać.Bardzo podoba mi się zdanie kolegi _MICHAŁa o rządzie, który za pomocą MPAA chce kontrolować społeczeństwo. Kolejny naiwny, który zapomina, że chodzenie do kina nie jest przymusowe :)) A zapłacenie VATu 23% już tak, więc Michale nie marnuj energii na zagraniczne problemy.

ocenił(a) film na 9
pi_kawka

Treści z Iraku są polityczne i działanie wbrew chyba 5 poprawce i okrajanie dostępu społeczeństwa do ich odbioru przy jednoczesnym dozwoleniu na inny identyczny odbiór bez ograniczeń jest cenzurą i próbą manipulacji politycznej oraz kontroli.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones