Thomas Wolfe pragnie znaleźć oficynę, skłonną wydać jego powieść. Po długich poszukiwaniach trafia na Maxa Perkinsa, doświadczonego korektora, którego głównym celem jest odkrywanie młodych i zdolnych autorów.
Realizacja na poziomie telewizyjnego nieskobudżetowca sprzed dwóch dekad i manieryczne aktorstwo sprawiły, że zachciało mi się ziewać nawet przy Fitzgeraldzie.