pomyśleć,że takie ścierwa puszczano na dobranoc w świetlicach naszym dziadkom. Żałosne

No, i pewnie nie mieli jeszcze plazmy.

tu jest 12 minut:
http://video.google.pl/videoplay?docid=746195425819461946&ei=gGUISrfaC8LQ-Ab_9f3 vBQ&q=Gertie+the+Dinosaur&hl=pl

Dzięki za link. :)

Trochę lepsza jest ta wersja - dzięki wprowadzeniu pojawia się lekka nutka fascynacji i napięcie związane z oczekiwaniem na tytułową bohaterkę, a przy okazji młody widz zostaje wprowadzony w świat animacji. Mimo wszystko i tak nie polecam. Przynajmniej filmik jest dość pozytywny.

Shrek to nie jest, ale nie rozumiem Waszych opinii.. jak na 1914 to całkiem niezła rzecz:) choć zapewne się nie znam;)

Co znaczy stwierdzenie "nie polecam". A co się takiego strasznego stanie jak ktoś jednak obejrzy? Świadomy widz sam sobie umie wybrać to co chce zobaczyć.
Sam film nie miał na celu opowiadania żadnej historii, powstał żeby zaprezentwować nową technikę w kinematografii.
Gertie bije na głowę wiele innych animacji, na czele ze wspólczesnymi hitami kinowymi bo autorowi udało się jedną prostą kreską wyrazić emocje postaci i w ten sposób nadać jej jakiś charakter i osobowość. Wspomniany powyżej Shrek i podobne produkcje to tylko posklejane na komputerze kulki.
Każdy kto się kiedyś bawił w rysowanie powinien wiedzieć co mam na myśli :)

Nie piszę przecież, że go odradzam, tylko że nie mam zamiaru go komukolwiek polecać. Jeśli świadomy widz zechce obejrzeć ten film z jakiegoś konkretnego powodu, to chyba moja opinia niewiele zmieni.

"Sam film nie miał na celu opowiadania żadnej historii, powstał żeby zaprezentwować nową technikę w kinematografii."
I to właśnie czuć. Jako film animowany jest nieszczególny. Jego wartość docenią głównie koneserzy sięgający po filmy z początków kinematografii.

"Gertie bije na głowę wiele innych animacji, na czele ze wspólczesnymi hitami kinowymi bo autorowi udało się jedną prostą kreską wyrazić emocje postaci i w ten sposób nadać jej jakiś charakter i osobowość."
Dosyć spora hiperbola. Na jeszcze większy szacunek zasługują zatem autorzy animowanej postaci wykorzystanej do spotów Plusa (nie pamiętam jej nazwy, ani skąd pochodzi) - wyrażała emocje, mimo że w swojej prostocie nie miała nawet narysowanych oczu.

Z tego co pamiętam to w tych reklamach wykorzystana była postać z włoskiego serialu La Linea i rzeczywiście jest to dobry przykład na to co mam na myśli

Bingo! To o ten tytuł mi chodziło! :)

Jak dla mnie technika jest mniej ważna niż fabuła i bohaterowie filmu. Czy będzie to kreska prosta i ascetyczna, piękne disneyowskie obrazy, czy też setki algorytmów zaprzęgnięte do ożywienia postaci komputerowych, historia i jej bohaterowie powinni wywoływać jakieś emocje, odczucia, czy refleksje. Bez nich pozostaje jedynie podziwiać kunszt realizatorski.