Takie miałem odczucie po seansie. Nie wiem, co reżyser chciał stworzyć - remake, czy całkiem poboczną historię? Skoro historię poboczną, to dlaczego pojawiają się "zrzynki" scen z animowanego GITS-a? Pojawiają się na forum głosy, że nie należy porównywać wersji aktorskiej z animowaną. Ale dlaczego nie, skoro pojawiają się sceny "skopiowane", o których wspomniałem powyżej? Temat jest nośny, uniwersum GITS bogate, budżet potężny, a wyszedł w sumie śledź z dżemem. Ani to film akcji, ani traktat filozoficzny. Oshii zdecydowanie lepiej balansował pomiędzy powiedzmy "akcją" a "filozofowaniem". I to łopatologiczne wytłumaczenie jaką istotą jest Major już na wstępie. W animowanym GITS brak jest dosłowności, w sumie NIE WIEMY, czy w jej ciele tkwi organiczny mózg, nawet ona sama ma wątpliwości. Pominięto wątek Puppet Mastera jako genialnej inteligencji zrodzonej w Sieci, spłycając temat do osobistej zemsty Kuze. Co ciekawe, PM wydaje mi się być istotą o najmocniejszym "charakterze". On nie ma wątpliwości, kim jest i czego chce. Właśnie – na „pierwszą w swoim rodzaju” kreuje się Major, ale w filmie z 2017 jest ona tylko krokiem dalej. W świecie GITS prawie wszyscy mają jekieś wszczepy i ulepszenia, więc co to za różnica, czy ktoś ma 70, 30, czy 20 % ciała organicznego? Nawet Togusa nie jest całkowicie „czysty”. To Puppet Master, czy też Projekt 2501 jest prawdziwym przełomem. On jest kolejnym stadium Inteligencji jako takiej, pierwszym ze swego rodzaju, i ma tego świadomość. Scarlett niestety nie wypada zbyt przekonująco jako szef zespołu, powiedzmy „siłowego” Sekcji 9. Postać z mangi i anime to prawdziwa Major, z łatwością narzucająca swoją wolę teamowi, urodzony przywódca. W filmie jakoś brak jej ikry. Nie kupuje też wątku z wszczepianiem mózgów „kontestatorów” technologii do cyberciał i włączania ich do walki z cyberprzestępczością. Czy w świecie przyszłości mało jest śmiertelnie rannych policjantów, którym podarowano nowe życie w cyberciele (jak w Robocopie)? Albo to jej samowolne nurkowanie w cyberghoście gejszy. Przecież Major to funkcjonariusz spec-teamu i po takiej akcji zostałaby zdymisjonowana. W wersji manga/anime łączy się z Puppet Masterem, po walce, która o włos nie skończyła się jej śmiercią, taka jest miara jej determinacji w poszukiwaniu tożsamości. Nowa istota Maror/Puppet Master jest ukrywana przez Batou z konieczności, bo każda z Sekcji chciałaby mieć ją dla siebie. Szkoda, że tak „zamerykanizowano” GITS, bo potencjał był duży, niestety zmarnowano go. Oczywiście GITS 2017 nie jest gniotem. To całkiem solidny kawałek kina, ale można to było zrobić znacznie lepiej. Można na ten temat długo rozprawiać, ale dla mnie film 6/10.