Moje przemyślenia jako osoby,która przez weekend zapoznała sie z uniwersum Ghost in the shell.
Najpierw obejrzałem anime jedynke z 1995 po tem z 2004 na końcu film 2017.
Myśle,ze ta głosna aktorska ekranizacja jest bardziej inspirowaną adaptacją niż wiernym odtworzeniem mangii.
Wyszło ciekawie,wzięto historie opowiedzianą juz wczesniej,troche pozmieniano,zachowano pierwotny sens.
A konkretniej to morda mi sie cieszyła jak widziałem odtworzenie scen z anime kropka w kropke( np bijatyka ze smieciarzem w wodzie),ze zmienioną fabułą,motywami działań głównych bohaterów i tym kim na prawde byli.
Zgaduje,ze pozmieniano niuanse,zeby fabuła była bardziej dostępna dla mas - zwłaszcza rynku amerykanskiego xD,zeby skompresować historie w tych 2 godzinach i zeby było po prostu ciekawiej dla osób,które juz znają na pamiec owe uniwersum.
Na prawde rozumiem dlaczego w ten sposób nakręcono film i zeby tak wygladała kazda adaptacja ( patrz co zrobili z wiedzminem ) to byłoby super!
Rozumiem ten smutek ultra fanów uniwersum bo przeciez zabrakło ; Muzyki,które wprowadzała widza w trans,zawiłości w fabule,ogólnie postacie i ich motywacje w pierwowzorze były znacznie lepsze.
Zabrakło pseudointeligentnych pytań stawianych widzowi,masy cytatów filozofów np Konfucjusza,samoświadomosci sztucznej inteligencji i całej otoczki cyberpunkowej chciało by sie wiecej.
Jednak produkcje z 2017 uważam jak sie domyslasz,za udaną.
Osoby,które po raz pierwszy będą miały stycznośc z tym uniwersum na pewno uznają,ze to jest solidny film SCI Fi,udane przedstawienie cyberpunka,będą się zachwycać wyglądem miasta i oglądać film z zaciekawieniem bo historia z mocno zmienionymi motywacjami nadal wciąga!
UDANE - 6 i pół na / 10 -
PS; po obejrzeniu tych 3 produkcji mam wciaz mało!