PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=486822}
6,4 93 002
oceny
6,4 10 1 93002
5,4 28
ocen krytyków
Ghost in the Shell
powrót do forum filmu Ghost in the Shell

https://www.youtube.com/watch?v=FSN8ndwJPVo

Znalazlem tylko narazie ten jeden fragment skomponowany przez Clinta Mansella.Narazie wogole nie ma nigdzie soundtrack z filmu bo podobno dopiero pod koniec kwietnia wypuszczaja.
Dla mnie ten film ma genialny soundtrack.Hipnotyzujacy.Taki z lat 80.90.Uwielbiam.

Clint Mansell ty geniuszu.

lavrenzo84

Dobrze, że nie dali przeróbki głównego motywu, który walnął Steve Aoki, bo to jest STRASZNE:

http://filmyfantastyczne.pl/newsy/ghost-in-the-shell-co-oni-zrobili-z-motywem-pr zewodnim

Na szczęście Clint Mansell potraktował całość z szacunkiem i dało się tego słuchać.

ocenił(a) film na 9
bukins

Ludzie narzekali na muzyke w filmie a prawda jest taka ze Mansell przeszedl samego siebie bo ta muzyka jest rownie genialna jak w oryginalnej animacji.
Czekam na pelny soundtrack.

lavrenzo84

Film ma całkiem klimatyczny soundtrack, ale nie ma startu do muzyki Kenji Kawai z chociażby jednej, prostej przyczyny - muzyka Mansella jest najzwyczajniej mało oryginalna, a przez to nie zapada w pamięci. W Anime wykorzystano kobiece chóry, połączono tradycyjne, japońskie instrumenty z muzyką elektroniczną. Nie dość, że muzyka idealnie pokrywała się z realiami, a nawet przesłaniem filmu Oshii, to jeszcze była niepowtarzalna, nie pomylisz jej z niczym innym. Z kolei muzyka z filmu Sandersa do złudzenia przypomina wiele innych soundtracków współczesnych filmów science-fiction, a nawet gier (pierwsze co mi przyszło do głowy - pierwszy Mass Effect i Deus Ex Bunt: Ludzkości).

ocenił(a) film na 9
szmyrgiel

Ale czy to zle ze przypomina Mass Effecta albo Deus Exa ?.Moim zdaniem jeszcze bym dodal Tron Dziedzictwo ktora to muzyka tez byla genialna i miala taki swoj nie powtarzalny klimat.

lavrenzo84

Jeżeli muzyka jest mało oryginalna, powiela utwory wałkowane wielokrotnie przez ostatnie lata, przestaje być wyjątkowa, traci tożsamość, staje się kolejną całkiem klimatyczną muzyką sf, która szybko zostanie zapomniana. Czy to znaczy że jest jest zła - nie, czy jest dobra - też nie. Jest po prostu niezła, spełnia swoją rolę, ale nie jest niczym ponad tym. Podobnie jak cały ten film - porządny, ale sztampowy, przyjemny w odbiorze, ale nie zostaje w głowie na dłużej.

ocenił(a) film na 9
szmyrgiel

To samo mozesz powiedziec o Alienie albo Mad maxie !.Tam muzyka nie byla jakas zapmietywalna i szybko wychodzila z glowy a jednak te filmy bez tej muzyki nie byly by takie same.
Jak by nie patrzec na sile mozna by znalezc kazdy utwor ktory zaporzycza cos od kogos.
Powiedz mi gdzie o ostatnio slyszales taka muzyke w filmie ostatnio.Bo o ile pamietam byl to Tron dziedzictwo z takimi strunami melodiami.

lavrenzo84

To nie są najlepsze przykłady.
Mad Max z Melem Gibsonem opierał się właśnie na BRAKU muzyki, ważniejsze były odgłosy silników i kół w trakcie pościgów, a Alien był horrorem, który napięcie budował ciszą, ewentualnie subtelnymi ambientami (ale posiadał też pojedyncze instrumentalne utwory, które łatwo przypomnieć i zanucić)

Gdzie słyszałem podobną muzykę? Większość współczesnych blockbusterów science-fiction łączy w sobie epicką muzykę "filmową" z elektroniczną. Tu nie chodzi nawet o wymienienie konkretnych tytułów (zresztą, obaj wymieniliśmy już parę tytułów). Chodzi o to, że amerykański GitS powiela patenty, które są powszechnie wałkowane. Wykorzystywanie sprawdzonych chwytów nie jest oczywiście niczym złym, ale też nie uczni Twojej muzyki wybitnej, a na pewno nie oryginalnej.

użytkownik usunięty
szmyrgiel

Swoją drogą jak już nie chciało im się konkurować z Kawaim, to czemu nie mogli pójść trochę w stronę SAC i pokusić się chociaż o takie cuda?
ht tps://www.youtube.c om/watch?v=PMJsgxVXNU8

użytkownik usunięty
lavrenzo84

Gdybyś siedział w temacie, wiedziałbyś, że Mansell miał bardzo mały wkład w OST, a inne jego utwory zrejectowano. Przykładowo pierwsze 12 minut to całkowicie co innego niż to w specjalnym prologu dla prasy. Po napisach końcowych wynika, że większa jego część to Balfe (w tym jego są wszystkie japońsko-etniczne wstawki/wokalizy/chóry, które i tak niestety są pozbawione motywu i głośności, przez co znikają w tle). "Clint Mansell Sessions" ma w sumie z 7 pozycji/linijek w tym te additionale, a "Lorne Balfe Sessions" ma wszystkich linijek z 3 razy tyle. W samym filmie raczej nie trudno poznać, kto jest kto - cały początek i końcówka to jawny Balfe - wpierw coś jak Terminator Gimbasys, potem ewidentnie Incepcja. Mogła być po prostu taka sama sytuacja jak Tyler/Badelt przy Constantine. Po prostu Balfe przedzwonił do Clinta, przegadali sobie to, co Mansell zrobił i w oparciu o reżysera/producentów i rozmowę z Mansellem napisał swoje.
Tak, czy owak, dopóki nie pojawi się na dniach OST Clinta, nawet nie mam czego tutaj słuchać.

ocenił(a) film na 9

moze i mial malu wklad.Ale wydaje mi sie ze jego muzyka i tak najbardziej sie wbijala w uszy podczas ogladania filmu.Czekam na soundtrack pelny i wtedy osadzimy prawdziwa prace Mansela.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones