No niestety typowy średniak, można obejrzeć i nie wracać do tego filmu więcej. Kolejna adaptacja gry komputerowej nie wywołała u mnie zachwytu.
tak to jest jak oceniają ludzie ktorzy nawet nie widzą co oglądają... I potem ocena filmu taka jak widać.
Istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że gdyby dobrze wiedział czego adaptacją jest Ghost in the Shell to ocenił by jeszcze niżej ;)
Moim zdaniem większość oceniających nie oglądała animy stąd nie rozumieją, ani nie czują tego filmu, a wnioskuje to po opiniach w których krytykuje się to co było również w animie. Takie filmy zawszę gorzej się przyjmują niż filmy fantasy na które jest branie.
Na fantasy branie? Poza adaptacjami komiksów, książek Tolkiena i Rowling wszystkie filmy fantasy są totalnymi klapami finansowymi - Król Artur: Legenda Miecza, Wielki Mur, Siedem minut po północy, Kubo i dwie struny, Alicja po drugiej stronie Lustra, Bogowie Egiptu, WarCraft: Początek, Siódmy Syn, 47 Roninów. Nawet ostatni Piraci z Karaibów nie biją jakiś wielkich kokosów.
Raczej na odwrót jest z tym odbiorem GitS. Film jest przerobiony pod amerykańskie gusta- prosty, schematyczny, typowy akcyjniak sf z świetną oprawą zapożyczoną z anime. Fani serii w większości zarzucają banalną, oklepaną fabułę (kopia historii Robocopa) pełną taniego sentymentalizmu (szukanie wspomnień, rodziny itd), która nie skłania do żadnych refleksji.
Nie kompromituj się człowieku, nie wiem co za kretyni ciebie lajkowali, ale nie ma to jak się udzielać nie wiedząc o czym się udzielasz.