To filmidło nawet nie jest proste jak przysłowiowy cep, jest prostackie. Do tego nudne i kiepsko zagrane, miałem skojarzenia, że dzieciaki z podstawówki odgrywają te sceny po lekcjach -sceny pisane przez siebie do tego. 1/4 tego badziewia opiera się na dupie pani Johansson, miałem wielką ochotę opuścić kino po pierwszych 30 minutach, ale zostałem dla zasady i szczerej oceny.
Jedyne co było w miarę fajne, to zdjęcia... Reszta na poziomie nastoletnich (i to tych młodszych nastoletnich), fanatyków tvnu.