W tym filmie kraina była przedstawiona jako "radosna", gdzie nikt się nie przejmował faktem, iż jest martwy i żył jak za życia.Czemu się zdecydowali na takie jej przedstawienie? Na to pytanie jest trudno odpowiedzieć bo każdy ma inne wyobrażenia. A żeby otrzymać pewną odpowiedzieć to trzeba by było się zapytać twórców, a że to jest ( bynajmniej w moim przypadku) niemożliwe to pozostają tylko domysły. Skoro ty masz jakąś teorię to proszę przedstaw ją.

Słyszałem, że twórcy przedstawili ją tak nie dlatego żeby pokazać, że żywi są "Gorsi" w jakikolwiek sposób, lecz dlatego, że nie mogli się "Wybawić" za życia, bo tak "nie wypada". Zwróć uwagę, że gdy Pan van Dort zażartował, że matka Victorii wygląda na "20", żona od razu uderzyła go wachlarzem. Albo gdy Victoria mówi Victorowi, że matka nie pozwala jej grać na fortepianie, ponieważ jest to "Zbyt pasjonujące" :)

Przyznam, iż masz rację.Ładnie to zinterpretowałeś, brawo za spostrzegawczość. :D

Widziałem ten film parę razy i znam go prawie na pamięć :)

Oglądaj, oglądaj. Może jeszcze nauczysz się go całego dokładnie na pamięć ;)

Pamiętam, że jak oglądałem ten film pierwszy raz, to jak akcja wróciła na "górę", to pomyślałem sobie: "Co tak szybko?" :) Swoją drogą nie uważasz, że to trochę dziwne? Nie wiem jak ty, ale ja po obejrzeniu filmu nabrałem do śmierci pewnego dystansu. Zanim go obejrzałem, trochę się jej obawiałem, teraz już nie. A to chyba dobrze, co? :)

Ja nigdy nie bałam się śmierci, prędzej tego co jest po niej. : D Raczej dobrze... ale to tylko bajka i pokazana jest tylko jedna z milionów innych wersji tego co będzie jak umrzemy. Może po śmierci jest jakaś kraina albo po prostu jedna wielka pustka : )

Ale ja nie napisałem, że wierzę w takie miejsce tylko, że odkąd obejrzałem ten film podchodzę do tego tematu z dystansem. A nuż się okaże, że to prawda? :)

A ja nie napisałam: że ty w to wierzysz ; )

No fakt :) BTW uważasz, że ten film nadaje się dla dzieci? Kiedyś myślałem, że tak, ale kiedyś na IMDB (Największa filmowa strona w sieci), na forum poświęconym temu filmowi, jakaś matka napisała, że po obejrzeniu tego filmu jej dziecko powiedziało, że chciałoby umrzeć :D Więc już sam nie wiem. A jak uważasz?

"przynajmniej"

Zdaję mi się, że umarli po prostu nie mają nic do stracenia. Mogą robić wszystko co zapragną, bo w życiu się nacierpieli, a tam jest lepiej, nie masz zasad, trudności życiowych, decyzji, rodziny, która nad tobą stoi, po prostu jesteś wolny, ale to też zależy od spełnienia się. Np. Emily nie była do końca szczęśliwa w Krainie Umarłych, bo nie była spełniona za życia, dopiero, gdy Victor "uwolnił ją" wtedy mogła spokojnie odejść. ;) Także Viktor nie mógł być szczęśliwy w KU, ponieważ jego czas jeszcze nie nadszedł i jego przeznaczenie to był ślub z Victorią. Ach, piękna opowieść. :)

Może to dziwne, ale ja za nic nie mogę zrozumieć strachu Viktora. Wiesz, jak pod koniec piosenki uciekł z tego baru. Przecież tam nikt nie chciał zrobić mu krzywdy, po prostu wszyscy się bawili. A, i jeszcze zastanawia się nad jednym. Pod konieć filmu, umarli zabierają Barkissa ze sobą, ale sądząc po jego jękach nie było mu tak wesoło :) Oczywiście rozumiem, że to czarny charakter. I tak się zastanawiam czy to, że jedni świetnie się bawili, a taki lord przeżywał tam męczarnie, oznacza, że ta "Kraina", to inaczej mówiąc czyś ciec? Jedni bawili się doskonale, bo ich grzechy były lekkie, a takiemu lordowi który mordował dla posagu, nie jest już tak wesoło?

Uciekł z baru ponieważ czuł się w nim inny, zagubiony nie rozumiał co się wokół niego dzieje. Za to gdy umarli zabrali Barkissa ze sobą mu nie było wesoło gdyż wiedział że mało kto go polubi po śmierci. W tej krainie na początku byli pokazani zmarli którzy za życia byli dobrymi ludźmi ale zawsze są Ci źli. Bawili się doskonale Ci co na to zasłużyli za to Ci źli ( jak Barkiss) byli odrzucani przez większość i nie brali udziału w zabawach. : )

No, właśnie o tym pisałem.

W takim razie ja to powtórzyłam ; )

Tak sobie pomyślałem, że jeśli jest jakiś film który chciałbym zobaczyć w 3D, to właśnie ten. Bo chyba się nadaje, nie?

Możliwe. Ale wątpię by była ku temu okazja.

Jakbym ja w ciągu kilku sekund znalazła się w świecie, gdzie jacyś niebiescy, szarzy czy po prostu martwi ludzie śpiewali nade mną, pili, gadali o jakiś niewiadomych rzeczach i o tym, że niby wyszłam za nieboszczyka, to też bym chciała stamtąd uciec. ;)
Po czasie już zaprzestał się bać, ale najpierw przeżył szok. Dla mnie było trochę dziwne właśnie to, że nowo martwi ludzie w ogóle się nie bali ani nic. Po prostu jakby automatycznie stwierdzili, że są w raju, a dla mnie to nie jest takie łatwe, ale już nie filozofuję. ;)
A co do Barkissa, to możliwe, że Kraina Umarłych, czyli życie po śmierci zostało za interpretowane, że nie ma piekła, nieba i czyśćca tylko jedno miejsce i wszystko zależy od ciebie samego jak ludzie cię przyjmą i jeśli jesteś zły, to ludzie stworzą ci piekło w KU,a jeśli byłeś dobry, to przyjmą cie jak rodzinę. ;)

Ja słyszałam, że Tim Burton chciał w ten sposób powiedzieć, że zmarłych nie obowiązują żadne konwenanse, które były tak istotne w świecie żywych.

W pewnym momencie ojciec Victorii wypowiada kwestię, która moim zdaniem doskanale ukazuje sens tego filmu: "Jeśli nie wyjdziesz za lorda Barkissa, skończymy na ulicy beż środków do życia". Umarli natomiast cieszą się "życiem", bo nie muszą się już tm przejmować . Nie muszą jeść, nie muszą pić, a co za tym idzie nie muszą zamartwiać się brakiem pracy, pieniędzy i tak dalej.

Hmmm coś w tym jest. Względy finansowe miały duży wpływ na wybór - przez rodziców - małżonka dla córki, co wiemy już od początku filmu. Jednak pamiętajmy, że akcja dzieje się w epoce wiktoriańskiej, gdzie te konwenanse te były bardzo istotne więc wydaje mi się, że Wiktoria z łatką dziewczyny "od której odszedł narzeczony mogła mieć bardzo małe szanse na "dobre zamążpójście" gdyby nie wzięła ślubu z Barkissem. (nie jestem jednak historykiem, więc moje zdanie może nie być miarodajne).

bo to Burton :)

Niesamowity trupi klimat, uwielbiam. Przyznaje się, ze oglądam z kilkuletnim opóźnieniem :).