jakaś niezwykła siła przymusza mnie do wypowiedzenia się na temat tego... filmidła. oczywiście, nie będzie tu żadnych pochlebstw.
proszę mi wyjaśnić (może jestem za mało wrażliwa), jakim sposobem ludziska tak się zachwycają tą tandetą? żałosna namiastka groteski, mierne tekściki, humor przygłupi; o ile główny wątek jest interesujący, tak cała fabuła sprawia, że mam ochotę oddać porcję wymiocin na dno sedesu.
za co plus?
+ główny wątek
+ animacja
+ podkładane głosy
+ zmarły dziadziuś spotka wnusia
+ pies-szkielet
co razem czyni 2/10,
albowiem minusów jest więcej i są zdecydowanie bardziej znaczące, niż szczególiki, dzięki którym ośmieliłam się podnieść ocenę.