otóż to :)

Przewidywalna? No proszę Cię to już Lśnienie było sto razy bardziej przewidywalne, a książki przed filmem nie czytałam.
Halle może i spektakularnie nie zagrała ale przynajmniej nie jest drewnem przed kamerą jak niektóre "aktorki".
Może i trochę zaczerpnęli z Ju-on i Ringu, ale całościowo wypada dobrze.
Według mnie film nie zasługuje na taki pojazd, są o wiele gorsze horrory czy thrillery.

Troche zaczerpnął z Ju-On.... wcale nie takie troche.
Jeśli "Lśnienie" było dla Ciebie przewidywalne to nie wiem... musiałaś obejrzeć wszystkie horrory na świecie i już nic nie robi na Tobie wrażenia.
"Halle nie jest drewnem jak niektóre aktorki"... ona do tych niektórych aktorek właśnie się zalicza. Poza ładna buźką nie ma za grosz talentu i w przypadku tego filmu to widać.
Może i są gorsze filmy o Gothiki, ale między nimi jest naprawde cienka granica, bo jedyne co Gothika jako horror ma to straszaki, zresztą oczywiste do bólu. Zero suspensu, zero klimatu, tylko straszaki i tajemnica która rozwiązuje się sama.

Może nie wszystkie ale dużo. I niewiele z tych horrorów mogę znać za dobre, bo mało kto umie robić dobre horrory czy thrillery.
Szczerze to gdyby nie Nicholson, miałabym o nim jeszcze gorsze zdanie. No wiesz jakoś nie trudno było tam przewidzieć niektórych scen, a szczególnie gdy Jack zabił murzyna siekierą. Po "klasyku" za jakiego się go uznaje spodziewałam się czegoś lepszego. a już na pewno nie tego że przewidzę niektóre sceny.
Akurat Halle nie uważam za ładną ale to kwestia gustu ;)
Owszem "Gothika" wybitna nie jest ale wśród większości niewypałów horrorowych itp wypada nieźle.
Chociaż przyznaje scena z basenem i ochroniarzami była dość oczywista.

kurde...jak ktoś zobaczy 3tyś. filmów to już każdy powyżej lub poniżej przeciętnej będzie oceniał poniżej minimum...

Ja to odczytałam zupełnie na odwrót. Dla mnie wszystko jest spójne... Mąż Mirandy był zboczeńcem, który zgwałcił i zamordował tę blondynę (jak i wiele innych). Ona po śmierci chciała się na nim zemścić, więc weszła w ciało głównej aktorki i zamordowała "nią" tego zboczeńca. Następnie nawiedzała Mirandę, (będącą w tym czasie w zakładzie) żeby ta zrozumiała jakim psychopatą był jej mąż. Pomagała jej (otwierając drzwi od pokoju, ukazując różne wizje, pokazując krwią na zdjęciu ten domek, w którym działy się te zabójstwa etc.). Miranda widząc co się dzieję, nie rozumiała tego, więc chciała uciec z tego szpitala, żeby rozwiązać tę zagadkę.

Także nie wiem, co tu było niespójne, czy irytujące...

Postać Mirandy, zagrana przez Halle Berry, w moim odczuciu była całkiem dobra. Nie wiem gdzie była "pozbawiona wyrazu" oraz "nijaka", ja się z nią może nie utożsamiałam, jednak potrafiłam wczuć się w jej położenie i, owszem, kibicowałam jej. Ale być może to kwestia empatii, nie wiem. Na pewno odbiór aktora jest subiektywny tak jak i całego filmu, więc trudno z tą częścią dyskutować.

Jedyne wg mnie, do czego można się w tym filmie przyczepić to, to, że Miranda zabijając 2 osoby w tym jedną ćwiartując, zostaje wypuszczona na wolność. To jest całkowity absurd, no ale cóż, mnie osobiście film się podobał.

Widzę, że również jesteś świeżo po obejrzeniu filmu (bynajmniej tak jest w moim wypadku, pierwszy raz oglądałem kilka lat temu, teraz zrobiłem to ponownie zeszłej nocy).
Całkowicie się z Tobą zgadzam, i popieram. W moim mniemaniu film jest wysokiej klasy, może nie wybitnej, ale naprawdę wysokiej. Ogląda się przyjemnie, momentami straszy, a przede wszystkim posiada mroczny, ciemny klimat, co w horrorach/thrillerach oczywiście bardzo się ceni. Według mnie 8/10 w pełni zasłużone.

Pod koniec filmu przypomniałem sobie, że już kiedyś go widziałem - co świadczy jak "mocno" zapada w pamięci:) Chyba to nie jest najlepsza rekomendacja dla filmu.