Może i pomysł na fabułe nie taki najgorszy. Nie zraziłem się z początku też tym, że film wygląda amatorsko.
Po kilku minutach oglądania jednak stwierdziłem: warsztat filmowy niczyć z seriali wenezuelskich (takich
podrzędnych zupełnie), muzyka zrobiona "po znajomości" przez kolegę dj'a w nocy po imrezie, scenariusz
napisany przez studenta I roku rolnictwa.. Szkoda w ogóle pisać, beznadzieja.