meczacy i zenujacy. utrzymany niby w stylu lekkiej komedii,ale mruganie okiem do widza i jednoczesnie przytrzymywanie rzes widelcem nigdy nie zadziala. kamerzysta nie umial sie zdecydowac, czy kreci na nowo "sniadanie u tiffany'" czy pastiz sniadania, a ze rezyser chyba wyszedl po papierosy, to jest taki efekt. rece precz, jak sie kocha audrey i zyc bez niej nie moze- obejrzec jeszcze raz amelie.