Kiedyś wieczorem przełączałem kanały szukając czegoś wartego uwagi.
Na HBO akurat leciał ten film. Zatrzymałem się na nim na 5 min. i potem szukałem czegoś innego. Coś zmuszało mnie do powrotu do oglądania tego filmu. Jakaś tajemnicza siła ;-). Kiedy drugi raz powróciłem do oglądania Helen, już nawet nie próbowałem przełączyć. Wiedziałem, że i tak tutaj wrócę. Nie chodziło tutaj o to, że w dalszej części eteru nie było nic do oglądania. Po prostu ten film ma w sobie coś... Oglądając drugi raz poruszył mnie tak samo jak za pierwszym razem. Będąc facetem trudno się przyznać, ale pod koniec miałem mokre oczy. Film polecam. 8/10