PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=459059}

Helen

6,9 2 784
oceny
6,9 10 1 2784
Helen
powrót do forum filmu Helen

Obejrzałam ten film dwa razy. Pierwszy raz po chorobie nerwicowej z której wyszłam, a
drugi raz nie dawno gdy miałam dosyć depresyjny okres. Byłam i jestem pod wielkim
wrażeniem tego jak prawdziwie i dogłębnie Ashley Judd ukazała stan, który człowiek
odczuwa w czasie tej wyniszczającej choroby. Pokazała jak szczęśliwa, mądra i piękna
kobieta zmienia się w nieobecną, bezsilną i zaniedbaną osobę... Poruszyło mnie bardzo to,
że reżyser pokazał jak mężczyzna może kochać kobietę i walczyć o nią do ostatniego tchu.
Mówi się, że sami się rodzimy i sami umieramy. Że każdy musi sam stoczyć walkę o swoje
życie, gdy zajdzie taka potrzeba. Ale w tym filmie jest fantastycznie ukazane to, jak cholernie
ważne jest mieć tak ogromne wsparcie jakie miała główna bohaterka. I podczas tej całej
obojętności którą się czuję w czasie tej paskudnej choroby, wiedza że jest ktoś taki kto
istnieję w naszym życiu jest bezcenna!

Lana84

" Już nigdy nie będę taka sama... Być może... ale zawsze będziesz jedyną. "

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Lana84

"w tym filmie jest fantastycznie ukazane to, jak cholernie ważne jest mieć tak ogromne wsparcie jakie miała główna bohaterka."

Gdzie Ty tu widzisz wsparcie?
U córki, która, gdy tatuś odradził jej odwiedziny u matki w szpitalu po próbie samobójczej, zwyczajnie ją olała?
U męża, który najpierw wypominał jej stan, w którym się znajdowała, następnie wyżywał się na niej i znęcał psychicznie nie próbując jej zrozumieć albo chociaż w łagodniejszy sposób nawiązać konwersacji i okazać nieco zrozumienia, a pod koniec okazał całkowity brak zainteresowania gdzie jego żona przebywa, jak się czuje, i, co najważniejsze, czy w ogóle żyje?
U ojca jej dziecka, który zabrał kobiecie jeden z ostatnich powodów, dla których miała w ogóle po co żyć, mianowicie jej córkę, równocześnie grożąc oczywistą przegraną w sądzie?
Czy może u "koleżanki", która wiedząc, że główna bohaterka jeszcze nie wyszła z choroby, wolała samolubnie popełnić samobójstwo (najwidoczniej miała ich relację za nic), chociaż zapewne przeczuwała, że ta również ponownie rozważy tą opcję, a także zdawała sobie sprawę, jak jej czyn wpłynie na kobietę?
Personel szpitala również nie przejmował się losem kobiety - zdiagnozowali chorobę i przepisali leki, a dalej niech się dzieje wola nieba.
Studenci na uczelni, gdzie wykładała, mimo że nie znali przyczyny jej zachowania, także nie poczynili żadnych kroków, aby chociaż ją zrozumieć (o pomocy nie wspominając). Za to dosadnie wyrażając swoją dezaprobatę w stosunku do jej zajęć i do niej samej opuścili salę wykładową, co było równoznaczne z krytyką i opuszczeniem jej...

Ewidentnie za to ukazane zostało egoistyczne podejście wszystkich ludzi zarówno z jej najbliższego otoczenia, jak i z tego dalszego, a także typowe zachowanie nastolatki, która gdzieś ma chorobę matki i dla której ważniejsza jest zabawa u tatusia (bo oczywiście nie sprzeciwiła się, gdy ojciec ją do siebie zabrał od matki, chociaż wiedział jak ważna jest dla niej), niż wsparcie dla osoby, której zawdzięcza życie.

Jeżeli po dwukrotnym obejrzeniu filmu nadal tego nie dostrzegasz, powinnaś zrobić trzecie podejście - tym razem oglądając nieco uważniej ;)

ocenił(a) film na 7
karosobieraj

karosobieraj, co kto powinien, to sam wie.. Ty skup się na sobie z łaski swojej..

Też nie wiem za wiele o depresji, ale spotkałam się z nią kiedyś w swoim otoczeniu.. niełatwo jej objawy zrozumieć komukolwiek, kto nie ma odpowiedniego przygotowania zawodowego lub.. doświadczenia niestety..

To, jak oceniłaś bliskich bohaterki filmu w moim odczuciu świadczy o Twoim braku zrozumienia, egoizmie, braku wiedzy na temat, braku wyobraźni i braku empatii.

Wczucie się w postrzeganie nastoletniej dziewczyny, która nie rozumie, co się dzieje z mamą. Chciałaby coś zrobić, ale nie wie, co.. chce też normalnie żyć.. jak inni kochani przez bliskich nastolatkowie..
Wczucie się w emocje kochającego, ale bezsilnego w tej sytuacji faceta.. może popełniającego błędy, ale kochającego nadal..
Wczucie się w emocje byłego, bezsilnego faceta, który o mało nie stracił córki z powodu choroby jej matki.. Stracił żonę, ale chce chronić córkę. Ocena czy we właściwy sposób to dalsza kwestia.. nikt z nas nie jest idealny.
A już stwierdzenie, że samobójstwo dziewczyny wcześniej wspierającej bohaterkę w trudnych chwilach (choć dziewczyna sama potrzebowała pomocy), jest egoizmem w stosunku do owej bohaterki to kuriozum..

Nie wiem, czy powtórne obejrzenie filmu Ci pomoże, zaś tego rodzaju doświadczeń nie życzę nikomu.
Mogę Ci jedynie życzyć więcej empatii w stosunku do drugiego człowieka..
Pozdrawiam

Wiedzma___

Dziękuję za życzenia.
Posługiwanie się argumentum ad personam jeszcze nikomu w dyskusji nie pomogło, wliczając i ten przypadek.

Moja droga, "też" nie wiesz za wiele o depresji - nie wkładaj ludziom do ust tego, czego nie powiedzieli. Nie masz pojęcia kto przez co przeszedł i jak wiele wie o niektórych sprawach.
Wciąż zastanawia mnie owy fakt - nie posiadając żadnej wiedzy o depresji, dlaczego się o niej wypowiadasz? Patrząc na to co piszesz - po prostu tego nie rób.

Wiedza naprawdę pomoże Ci zrozumieć ten film i ocenić zachowanie bohaterów. Tak więc zanim coś więcej o depresj napiszesz, wszystkim by ułatwiło, gdybyś o niej chociaż poczytała ;)

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
karosobieraj

O.. natychmiastowa odpowiedź na mój komentarz do Twojej wypowiedzi sprzed ponad pół roku.. jak miło..
Używasz takich mądrych zwrotów.. "argumentum ad personam".. martwię się tylko czy aby na pewno je rozumiesz.. Rzadko się wypowiadam tutaj, ale sposób, w jaki potraktowałaś autorkę postu, sugerując jej, że czegoś nie dostrzega, co dostrzegasz Ty.. spowodował, że się zalogowałam i zareagowałam..
To, że napisałam, iż nie wiem za wiele o depresji nie znaczy, że nic o niej nie czytałam i nie wiem tak całkiem nic.. Czytając cały tekst, a nie co drugą linijkę- napotkałabyś zdanie, w którym piszę, że "spotkałam się z nią kiedyś w swoim otoczeniu".. Nie wyciągaj kolejnych pochopnych wniosków, bo jak dotąd Ci idzie najwyżej słabo..:)
Nigdzie nie sugerowałam, że wiem, "kto przez co przeszedł i jak wiele wie o niektórych sprawach". Napisałam natomiast o swoich odczuciach po Twoim poście.. I teraz dałaś mi potwierdzenie, że w niczym się nie pomyliłam.
Pozwolisz, że na koniec powtórzę: co kto powinien, to sam wie.. Ty skup się na sobie z łaski swojej..
I nie wypowiadaj się więcej za "wszystkich", bardzo proszę.. Raczej pogłęb swoją wiedzę i podtrzymuję- swoją empatię..
Pozdrawiam:)

Wiedzma___

Na takie budjy należy szybko reagować ;)
Martwienie się co kto rozumie lepiej już zostaw, gdyż atakowanie innych, zamiast merytorycze odniesienie się do dyskusji i tak nie wychodzi Ci zbyt dobrze. Poza tym nikt nie chce, abyś w tak młodym wieku dorobiła się zmarszczek.

Co do empatii - widzę, że nie tylko nie wiesz nic o depresji, ale i o podstawowych słowach również nie masz pojęcia :(

Jak to pięknie ujęłaś "co kto powinien, to sam wie... Ty skup się na sobie z łaski swojej.. " - zastosuj to wpierw do siebie, ponieważ to, co wypisujesz, jest zwykłą hipokryzją, z którą u niektórych (jak z resztą widać) nie można już nawet próbować walczyć.

Dziękuję za urozmaicenie wieczoru,
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
karosobieraj

Czułam, że dialogu nie będzie.. argumentów także nie.. „merytorycznych”- kolejne mądre słowo, którego znaczenie kiedyś poznasz..:)
Twoja odpowiedź to już nie mój poziom dyskusji, dlatego pozwolisz, że zakończę życząc Ci.. po prostu wszystkiego dobrego.
Podpisano:
Hipokrytka w zbyt młodym wieku na zmarszczki..:)
PS. „jak ZRESZTĄ widać”.. Masz na myśli partykułę, a nie wyrażenie przyimkowe, więc piszemy łącznie..

Wiedzma___

W przypadku kokleżanki bez żadnej wiedzy ciężko mówić jakimkolwiek poziomie dyskusji, więc racja, lepiej już sobie odpuść ;)
Nie podałaś żadnych argumentów, tylko wciąż lecisz z ad personam, a przyczepianie się do autokorekty sprawia, że "jakośc" Twojej wypowiedzi jest... cóż... rozpaczliwa ;)

Cieszę się, że mój czas nie poszedł na marne i przynajmniej uświadomiłam Ci Twój problem. Popracuj nad sobą, poczytaj nieco, i wtedy przemyśl ponowną wypowiedź na tym lub innym forum, gdyż naprawdę widać, dlaczego wcześniej tego nie robiłaś ;)

P.S. Za życzenia dziękuję, aczkolwiek nie obchodzę dziś urodzin, ani innego święta.

Pozdrawiam ;)

Wiedzma___

Właśnie czytam wasze komentarze dziewczyny i nie sądziłam, że tutaj taka dyskusja się rozwinęła ;-) Ja też rzadko się publicznie wypowiadam na forum, ale ponieważ przeszłam tą chorobę i poruszył mnie ten film postanowiłam napisać coś od siebie. Zgadzam się z Twoimi słowami i dziękuje za nie Wiedzma___. I masz rację nie zrozumie do końca tego nikt kto nie przeżył tej strasznej choroby sam lub w swoim otoczeniu. Świetnie to napisałaś dziewczyno! Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
Lana84

Lana84, dotknęła i w sumie niepotrzebnie sprowokowała mnie wypowiedź pod założonym przez Ciebie tematem, podważająca Twoje odczucia po obejrzeniu filmu. Trzeba było ominąć tą wypowiedź i zostawić jej autorkę w przekonaniu o własnej nieomylności. I odnieść się bezpośrednio do Twojego postu. Nie byłoby niesmaku.

O depresji trochę poczytałam, kiedy dotknęło to kogoś z moich bliskich, ale im bliżej tematu byłam, tym bardziej wydawał mi się trudny.. im więcej wiedziałam, tym czułam się mniejsza wobec powagi problemu.. To było ponad 10 lat temu, ale nie zapomniałam różnych postaw ludzi w zetknięciu z chorobą. Można chcieć dobrze, a popełniać błędy.. bo się nie rozumie, nie wie, jak pomóc.. i jak dodatkowo nie zaszkodzić..
Skończyło się dobrze, teraz ta osoba prowadzi szczęśliwe, choć nie zawsze beztroskie życie.

W dzisiejszym, konsumpcyjnym świecie na wagę złota jest ktoś, kto kocha, wspiera, nie poddaje się w walce o Ciebie. Asertywny, ale cierpliwy. Chcę wierzyć, że mam takiego „ktosia”:) I że Ty też masz. Pozdrawiam serdecznie, Lana84!

PS. Może ktoś poleci dobry film w podobnej tematyce?

Wiedzma___

Czasem tak jest, że ktoś lub coś, prowokuję nas do napisania lub odpowiedzenia komuś i nie możemy pozostać obojętnym :-) Ja uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania i każdy ma swoje odczucia po obejrzeniu danego filmu. Ja też rzadko kiedy wypowiadam się publicznie, ale musiałam to zrobić czytając Twoją wypowiedź a konkretnie te kilka zdań- cytuję :

" To, jak oceniłaś bliskich bohaterki filmu w moim odczuciu świadczy o Twoim braku zrozumienia, egoizmie, braku wiedzy na temat, braku wyobraźni i braku empatii.

Wczucie się w postrzeganie nastoletniej dziewczyny, która nie rozumie, co się dzieje z mamą. Chciałaby coś zrobić, ale nie wie, co.. chce też normalnie żyć.. jak inni kochani przez bliskich nastolatkowie..
Wczucie się w emocje kochającego, ale bezsilnego w tej sytuacji faceta.. może popełniającego błędy, ale kochającego nadal..
Wczucie się w emocje byłego, bezsilnego faceta, który o mało nie stracił córki z powodu choroby jej matki.. Stracił żonę, ale chce chronić córkę. Ocena czy we właściwy sposób to dalsza kwestia.. nikt z nas nie jest idealny.
A już stwierdzenie, że samobójstwo dziewczyny wcześniej wspierającej bohaterkę w trudnych chwilach (choć dziewczyna sama potrzebowała pomocy), jest egoizmem w stosunku do owej bohaterki to kuriozum.. "

Oddałaś w tych słowach dokładnie to samo co ja myślę i czuję. Moja mama chorowała i do tej pory tak jest na nerwice/depresję czego byłam świadkiem a potem zachorowałam ja. Oglądając ten film bardzo dużo zdarzeń i odczuć mi się przypomniało z którymi sama się identyfikowałam. I teraz z perspektywy kilku lat od mojego wpisu nadal gdy oglądam ten film uważam podobnie. Tak, ja też mam takiego "ktosia" bardzo kochającego i walecznego mężczyznę, który wspierał mnie we wszystkim od lat i jest tak do teraz :-) Ja też mogę powiedzieć dzisiaj o sobie, że jestem szczęśliwą kobietą, która spełnia się zawodowo i prywatnie, ale czasami choroba wraca. Na szczęście są to chwile i momenty bo znam już sposoby i mam metody jak ją od siebie odegnać. Hmm dziwnie mi bo tak tutaj się uzewnętrzniłam a rzadko mi się to zdarza, ale chciałam tego bo jak już wspomniałam bardzo mnie Twój post poruszył.
A swoją drogą masz rację, ja dzięki swojej chorobie stałam się innym człowiekiem, bardziej wrażliwym ale też silnym i wiedzącym czego chcę. W dzisiejszym świecie ciężko o szczere, dobre, uczciwe i wspierające osoby.

Także dziękuję bardzo i też pozdrawiam Ciebie serdecznie czarodziejko bo wiedźma jakoś mi do Ciebie nie pasuję ;-)
Polecam Tobie obejrzeć film Nietykalni z 2011 roku jeśli nie widziałaś i Niewierną z 2002 roku To są może i inne gatunki ale też warte uwagi wg mnie!

ocenił(a) film na 7
Lana84

No to kochana, teraz Ty ruszyłaś mnie! Najchętniej bym Cię ściągnęła jutro na kawę, ale pewnie mieszkasz gdzieś na drugim końcu kraju..
Tu jest w ogóle jakiś priv?:)

Nietykalni 2011 to cudowny film, a Niewiernej 2002 nie kojarzę, ale obejrzę.
Obstawiam, że docenisz poniższe filmy:
Miłość (Amour) 2012, Polowanie (Jagten) 2012, Pora umierać 2007, Choć goni nas czas (The Bucket List) 2007, Temple Grandin 2010, W pogoni za szczęściem (The Pursuit of Happyness) 2006, Co się wydarzyło w Madison County (The Bridges of Madison Country) 1995.
Polecam bardzo.. to na początek, bo listę mam dłuższą..

Posyłam Ci same dobre czary:)

Wiedzma___

Miło mi :-) Kawa z chęcią ale pewnie póki co wirtualnie bo ja jestem z Torunia a Ty ? Nie wiem czy jest priv bo nigdy tutaj z nikim nie rozmawiałam, ale chyba można napisać prywatną wiadomość więc tam możemy się przenieść ;)

To zobacz koniecznie to taki romans/dramat/melodramat. Oj nie widziałam większości z tych filmów więc muszę koniecznie to nadrobić!!
No ja jestem straszną kinomaniaczką od zawsze! Na pewno sobie o tym porozmawiamy jeszcze!

Miłego wieczoru i dziękuję za dobre czary :-)

ocenił(a) film na 7
Lana84

Bytom. Wiedziałam, że na drugim końcu! Ech..
Przez Toruń przejeżdżałam jakoś we wrześniu.. Przenieśmy się koniecznie na priv, nie będziemy tu spamować:)
Pora umierać właśnie leci na TVP 1, niestety w związku z dzisiejszą śmiercią 102- letniej Danuty Szaflarskiej, głównej bohaterki filmu.
Pozdrowionka!

Wiedzma___

Ok posłałam na priv wiadomość, mam nadzieję, że doszła!

Lana84

Ja nie mogę go zobaczyć a bardzo bym chciała

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones