Najmroczniejsza, najbardziej groteskowa i przemyślana. W Hellboundzie jest całą masa obrzydliwych i niepokojących obrazów, wszystko jest mroczne i odrealnione jak koszmar senny. Uważam nawet że ten film przebija pierwszego "Hellraisera". Gdybym miał określić całą serię, to wskazałbym właśnie na "Hellbound" bo idealnie pokazuje kanon serii. Akcja w filmie stopniowo się nakręca, od lekkich paskudztw do całkowitej jazdy bez trzymanki pod koniec gdy Channard jako Cenobita dosłownie miażdży cały film. To chyba najlepsze co całą seria mogła wydać na świat. Aż żal bierze że dostał tylko 20 minut na koniec, bo jest wygadany bardziej niż sam Freddy Krueger.
Według mnie Hellbound to kontynuacja bardzo udana, a nawet o wiele lepsza niż oryginał.