PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 245 596
ocen
7,2 10 1 245596
5,4 26
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

I to w sensie dosłownym. Kit wprost wypływał z tego filmu. Kit, który służy do uszczelniania dziur tutaj został nawalony do granic możliwości i efekt tego jest opłakany.

Lecz żeby nie zaczynać tak smętnie, nie wszystko jest takie złe. Przede wszystkim mamy dobre aktorstwo. Freeman stanął na wysokości zadania i tak jak w poprzednich częściach tak i tutaj, moim zdaniem, jest najlepszy. Świetnie spisał się też Armitage, McKellen, Evans czy inni odtwórcy mniejszych ról. Nawet aktor od Alfrida trzeba przyznać, że dobrze gra tylko postać chybiona. Najsłabiej wypada oczywiście drewniany Bloom z Lilly. Szkoda, że mamy ich tyle na ekranie.

Film się rewelacyjnie zaczyna atakiem Smauga. Muszę przyznać, że te sceny robią wrażenie i wzbudzają emocje. Nie razi mnie nawet użycie Baina jako podpory pod strzałę. To w końcu film dla dzieci, musi być naciągany. Sama śmierć Smauga świetnie ukazana, przynajmniej mi się podobała. Szkoda tylko, że Smaug znowu okazuje się idiotą uderzając w kolejną zgubną dla niego pogawędkę. Ale był czas po Pustkowiu się do tego przyzwyczaić. I teraz wyobraźmy sobie, że te sceny mamy na końcu drugiej części. Czyż to nie było by piękne zakończenie? O ile Pustkowie by zyskało (jeżeli jeszcze przy okazji dla zrobienia miejsca pozbylibyśmy się kilku durnych scen). Piękna wizja, ale nie Jacksona.

Wadą zaczynania filmu od takich scen jest to, że po nich może być tylko gorzej, gdyż ciężko jest zachować przez 2 godziny taki wysoki poziom emocji. Je powinno się stopniować. I to jest właśnie największy zarzut do Jacksona – film jest źle wyważony i rozłożony. Nawet kiedy przychodzi tytułowa walka to jest to jakieś poszatkowane monstrum. I wtedy do mnie dotarło o co ludziom chodzi z tym brakiem emocji. Film ich nie wywołuje (no chyba, że liczymy irytacje). Jedyne sceny poruszające to, jak już wspomniałam, atak Smauga; scena z żołędziem czyli rozmowa Bilba i Thorina o tym jak ten pierwszy kiedy wróci do domu go sobie zasadzi, a kiedy wyrośnie z niego drzewo, będzie mu przypominał dawne czasy. Ostatnią sceną jest ich końcowa rozmowa a w zasadzie podnoszenie na duchu przez Bilba już trupa Thorina informacją o nadlatujących orłach. Chwyta to za serce i nie mówcie, że nie. Niestety szybko mija, bo za chwile jest ujęcie rudej tandety czyli jeden z tytułowych kitów.

Muszę pochwalić również wykonane stroje i charakteryzacje. Trzeba przyznać, że się przyłożyli i mamy czym oko zadowolić. Tu nie ma się do czego doczepić. Lecz to by było na tyle z tych lepszych rzeczy. Ogólnie film do pierwszej godziny jest dość dobry. Owszem pojawiają się pytania np. czemu Galadriela w Dol Guldur, która jeszcze nic nie zrobiła jest taka wyczerpana wręcz umierająca? Od noszenia Gandalfa czy po pokonaniu jednego orka? Ta jej scena przemiany i wypędzania Saurona też nie wygląda najlepiej. Ja wiem, że było coś podobnego w WP, ale tu jest coś nie tak. Pomijam oczywiście fakt, że okazuje się silniejsza od Białego Czarodzieja, który jest...przestraszony :]. Serio? Na szczęście Elrond wymiatał. I świetnie się zaprezentował w całym wątku :).

Alfrid. Naprawdę lubię postaci komediowe. Ale Alfrid to jest kolejny kit. On powinien zostać związany, bo z takimi mendami właśnie to się robi i rzucony gdzieś na bok, ale w miarę na widoku. Tymczasem powierzane są mu najważniejsze zadania. A to trzymanie warty, a to pilnowanie Bilbo czy odprowadzenie dzieci Barda do ukrycia. Poważnie? Przecież on gotów się nimi zasłonić w razie niebezpieczeństwa! Po co go tyle razy pokazywać. Wszyscy wiemy, że jest tchórzem i mendą. To zbędny zapychacz w dodatku irytujący. Delikatny humor powinien spoczywać na ramionach Bilbo a nie na jego. I to jeszcze taki chamski. Litości! Ta część miała być poważniejsza.

W filmie znajdziemy też żałosne zwierzątka. Łoś Thranduila, kozice znikąd, gdzie Fili to nawet urządził sobie chwilową woltyżerkę na jednej z nich (na marginesie nie podejrzewałabym krasnoluda o taką zwinność). Do tego jeszcze ten prosiak Daina. Nawet te króliczki Radagasta są lepsze. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że taki czarodziej, opiekun i przyjaciel zwierząt jeździ saniami zaprzężonymi w wielkie króliki, ale nie jestem w stanie zrozumieć krasnoluda na świni.

Beorn jak się okazuje jest zbędny w filmie, bo w zasadzie to go nie mamy. Jak wiemy Beorn przybył na pole walki i przechylił szalę zwycięstwa na dobrą stronę. Nie dziwmy się, że tego nie ma w filmie skoro Jackson postanowił liczebność każdej z armii przemnożyć przez 10. I tak z 500 ludzi jednej armii robi nam się 5 tysięcy, to jak on jeden miał decydować o losach bitwy? Ale najwyraźniej 13 krasnoludów już może, bo Dain tak krzyczy o pomoc Thorina jakby co najmniej miała z ratunkiem przybyć super uzbrojona armia zaprawiona w boju, której przybycie zwiastuje pewne zwycięstwo. Ludzie przecież to jest tylko 13 Krasnoludów. Nie Istari, nie Valarów tylko krasnoludów. Ale najwidoczniej coś to dało bo jak tylko ci wyszli z tej góry Trolle hurtowo położyły się na glebie. Facepalm.

Jeśli chodzi o samą bitwę to ona nie wzbudza emocji. Nie pomaga nawet manipulowanie muzyką i pokazywanie przy tym trupów. Sceny, które powinny poruszać nieszczęściem nie wywołują kompletnie nic. Zero. Może to wina tego, że jest pocięta? Nie dość, że się ciągnie w nieskończoność to w sumie mamy ją porozwalaną, poprzecinaną wolniejszymi scenami, pogawędkami i pojedynczymi walkami. Kompletnie zaburzona dynamika filmu. Chwila walki i mamy Thorina gadającego o złocie. Znów sekunda walki i wracamy do Góry by Thorin mógł przeżywać wyjątkowo długie oświecenie i przypominać sobie teksty o nim i o złocie. Scena na siłę wydłużona, kolejny kit. Wiemy przecież jak złoto na niego działa, bo już nam to pokazano (nota bene bardzo dobrze – brawa dla Armitage’a). A teraz wystarczy, że pójdzie do swoich ludzi z tekstem "Idziemy walczyć". Nic więcej nie potrzeba.

Postaci Legolasa nie będę komentować bo to kit nr 1 całego filmu i tak wszyscy po nim jeżdżą. Powiem tylko, że ta scena co tu chodziła z podłożoną muzyką... Cóż myślałam, że została chamsko wydłużona przez internautów. Niestety taką tandetę zafundował nam sam Jackson.

Tauriel od samego początku pasowała do Śródziemia jak pięść do oka. Jak ona się odzywa do króla? Jackson nie wymyślaj postaci na własną rękę i nie osadzaj ich w cudzym uniwersum. Dodam tylko, że gdyby umarła w scenie z Bolgiem i to przed Kilim jeszcze nie byłoby tak źle. Spowalnianie tempa podczas śmierci krasnoluda, to chwilowe zatrzymanie żeby pokazać jak oni na siebie patrzą nawzajem... Zrozumiałam o co chodzi tylko, że ponownie emocji tu brak.

Na końcu dwa słowa o postaci Thranduila tak godnego i mądrego króla sprowadzonego do roli interesownego buca, mordercy i nieczułego idioty, którego poucza ledwo narodzony elf. Nawet nie chce mi się rozpisywać. Napiszę tylko tyle: Chrzań się Peter Jackson! ;/

Żeby już nie przedłużać w skrócie parę absurdów:
- Bard za pomocą Władcy wyrywa kraty z więzienia. Przecież Władca nie miałby szansy przeżyć działającej na niego takiej siły – zgniotłoby go. Oczywiście zakładając, że łódka na wodzie ma tyle siły by wyrwać kratę. Moim zdaniem zwyczajnie by się zatrzymała, ale fizykiem nie jestem i tego nie wyliczę, aby przekonać się co jest prawdą.

- Bilbo kamiuszczkami rozwalający potężnych orków. Niezłą parę mają te Hobbity zwłaszcza, że przed chwilą wykonał dość spory bieg i powinien być już nieźle zmęczony. A jak oberwał od jednego w głowę to nawet krew się nie pokazała. Komuś innemu pewnie ta głowa nawet by odpadła. Ale co tam Bilbo. Dain to ma dopiero łeb. Krasnoludy to silna rasa, ale chyba nie na tyle żeby z główki rozwalać opancerzonych orków i samemu przy tym nie ulegać przynajmniej chwilowemu zamroczeniu.

- Azog to wcześniej musiał trenować nurkowanie i zatrzymywanie powietrza w płucach. A może zło nie oddycha? Może orki są jak wampiry? Kto wie, przecież to już nie jest świat Tolkiena tylko Petera Jacksona.

- Troll taran z kamieniem na łbie, burzy i wykańcza się; Bard na wózku taranujący Trolla – widocznie takie rzeczy są potrzebne w filmie dla dzieci.

Nie odważę się nazwać tego filmu gniotem, ale wybitne dzieło to to nie jest. Ten film obejrzę ponownie dopiero przy wersji EE. Szkoda mi marnować na niego w tej formie ponownie czas. Co gorsze trwa ledwo ponad dwie godziny, a dla mnie to i tak za dużo. Bo to nie jest żaden dłuższy pobyt w Śródziemiu. To patrzenie się na absurdy poprzeplatane kilka dobrymi scenami i nudą specjalnie wydłużoną. I mówcie co chcecie, ale zapychanie filmu tymi wszystkimi kitami a pomijanie scen w moim przekonaniu ważnych czy chociażby klimatycznych tylko po to by później dodać to do wersji EE w celach zarobkowych jest zwykłym skurczysyństwem.

Panie Peter trzeba było złożyć ciężar filmu na barki Martina Freemana bo świetnie sobie poradził w swojej roli i tak głównie on ratuje panu film. Trzeba było zaufać Armitage’owi, McKellenowi, Evansowi a nawet Lee robił co mógł. A pan powierzył film aktorom bez talentu i chyba liczył na to, że echo niesione od sukcesu WP wystarczy. Nie, nie wystarczyło. Aż przykro było to oglądać. I możecie wierzyć lub nie, ale jeszcze w listopadzie miałam nadzieję na super widowisko, któremu nawet może wystawię 10. Bo jak można by było popsuć taki potencjał? Teraz już wiem. Wierzyć się nie chce, że Pustkowie jest lepsze.

ocenił(a) film na 7
Belief

Niestety nie wygra ,bo nawet go nie nominowali.Szkoda :(

ocenił(a) film na 4
sylwiak32

Może go nominowali do roli drugoplanowej?

ocenił(a) film na 5
Belief

Z orkami to były zmiany, jeśli mnie pamięć nie myli. Jednak jestem pewien, że była gdzieś mowa o mnożeniu się w górach. Z drugiej strony geneza rasy pozostaje niejasna. W niektórych notatkach Tolkien pisał, że Morgoth stworzył orków bodajże z błota, pyłu i tego co znalazł w lodówce, po tygodniowym braku prądu. Gdzie indziej natomiast była mowa, że zło nie było zdolne do tworzenia życia, zatem orkowie są potomkami elfów, poddanych okaleczeniom i torturom, co aktualnie stanowi najpopularniejszą wersję. By było ciekawiej, sam Tolkien był skłonny zmienić ten stan rzeczy, gdyż nie czuł się dobrze z takim pokrewieństwem i genezą, czego jednak ostatecznie nie uczynił.

ocenił(a) film na 4
PaladinRage

Wiem, mówię jednak o tej najpopularniejszej wersji, która znalazła się w Silmarillionie. I ją uznaję.

Belief

No niestety, muszę się zgodzić z paroma faktami, dorzuciłabym tutaj jeszcze Galadrielę niosącą Gandalfa, mimo, że uwielbiam ten film, to niestety "pogrążył" takimi niepotrzebnymi scenami (w znaczeniu, że niektórzy głównie patrzą tylko na te sceny i dlatego wychodzą oceny jeden-dwa) i jestem świadoma tego, że ma błędy .Także uważam, że aktorzy zagrali świetnie i chwytają mnie za serce wspomniane sceny z Bilbem i Thorinem :) Ale z sentymentu, no i w sumie jako całość bardzo mi się podobał dałam mu te dziesięć, zamiast osiem czy dziewięć; wszystko byłoby bardzo dobrze, gdyby Jackson wyrzucił kilka scen z Alfridem i innych dziwnych (np.nurkowanie Azoga) i dodał pogrzeb Thorina, panowanie Daina i Barda, pożegnanie z Thranduilem i resztą (wręczenie mu prezentu), wstąpienie do Beorna i Rivendell, ogólnie więcej Beorna, myślę, że dzięki tym scenom film znacząco by zyskał, ale no cóż, pozostaje mi czekać na EE .Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się podobał i jest jednym z moich ulubionych filmów, właśnie tylko poza tymi paroma scenami :) Mimo to, że ja dałabym mu wyższą ocenę, szanuję twoją recenzję i uważam, że jest ona bardzo fajna, bo subiektywna, nie jak niektórzy dają ocenę jeden"bo tak" :))

ocenił(a) film na 4
Hobbiton

Ocena 1 czy 2 to lekka przesada. Film ma wpadki, ale ma też lepsze momenty. Bardzo chciałabym zobaczyć te sceny, które wymieniłaś i uważam że gdyby one właśnie były zamiast tych wszystkich (powiedzmy sobie wprost) głupich, film byłby naprawdę dobry. :) I oby w EE były tylko takie sceny. Nie uniosę chyba więcej absurdów.

Belief

Dokładnie, zgadzam się :)

użytkownik usunięty
Belief

Obawiam się że niestety i samo EE może być jednym wielkim absurdem. Stało się to co z powrotem króla.

Tam kinowa była też pocięta ale się broniła, już nie jak Drużyna Pierścienia czy dwie wieże ale broniła jednak EE tą obronę moim zdaniem zniszczyła.

Ale dla tych kto oglądał tylko wersje EE to może i chwała bogu

a tu to samo

BPA jest pocięta + naładowana do bólu absurdami + efekty kuleją. Jak by dodać więcej.... a EE może albo polepszyć, albo pogorszyć ostatnią część

ocenił(a) film na 7

To zależy jak montażysta tnie, jeśli to mistrz w fachu, nie jest źle, jeśli gamoń, to efekt mamy taki a nie inny

Hobbiton

A i przepraszam za pomyłkę przez to, ze szybko pisałam miało być tam obiektywna, a nie subiektywna :))

Belief

Chciałam nawiązać do tego, co napisałaś na temat obsady - ja jestem pod wrażeniem doboru aktorów, bo każdy z bohaterów (oprócz Tauriel) wydawał mi się odpowiednio wykreowany i co najmniej dobrze zagrany. Co do Legolasa, to mam do niego sentyment z WP, więc po prostu cieszyłam się, że jest ;p (mimo, że zanim obejrzałam film byłam sceptycznie nastawiona do dodania Legolasa do "Hobbita"). Z nowych postaci oją uwagę przykuł Thorin, ale wszystkie krasnoludy były super, Radagast był cudowny, nawet Barda polubiłam. Ze starych oczywiście Gandalf, Gollum (scenę z zagadkami uwielbiam) i Elrond. Za zbędne postaci uważam wspomnianą już Tauriel oraz króla miasta na jeziorze i jego sługę/doradcę. Gdyby nie oni, to byłoby perfekcyjnie.

Pierwsza część Hobbita mi się niezmiernie dłużyła, ale mimo to bardzo podobała. Drugą oglądało mi się bardzo przyjemnie (tak do połowy, potem znowu zaczęło mi sie dłuzyć) i wszystko byłoby elegancko gdyby nie ten tandetny trójkąt miłosny.

I w końcu trzecia część: miałam pójśc na nią do kina, ale znalazłam wersję w internecie i... dobrze się stało. ;p Jako że nie jestem jakąś wielką fanką WP ani Hobbita to to, że trzecia część nie jest najlepsza jakoś bardzo mi nie przeszkadza, ale jednak trochę irytujące jest to, że film który mógłby być wspaniały, wyszedł po prostu ok. Szkoda, bo jak juz wspominałam: 1) gra aktorska jest na wysokim poziomie, 2) cała ta przygoda to świetny pomysł (to zasługa Tolkiena oczywiście), 3) wszystkie te trzy filmy byłyby naprawdę super (dla mnie, jako dla zwykłego widza, a nie fana) gdyby nie były trzema filmami, a jedym ;p ewentualnie dwoma. A tak - jest niedosyt.

ocenił(a) film na 4
TheLadyOfShalott

Właśnie o to chodzi, że gdyby to były tylko dwa filmy (jeden to chyba za mało) i byłoby brak miejsca na wciskanie takich głupot, to filmy byłby świetne.

Belief

Tak, zgadzam się. Reżyser co prawda utrzymuje, że pierwotnie miały być tylko dwie części Hobbita, ale nagrali za dużo materiału z którego nie chcieli rezygnować i tak oto powstała trzecia część... No ale zapewne nie jest to prawdziwy powód... ;p

ocenił(a) film na 4
TheLadyOfShalott

Zapewne, nie :). Prawdziwy to raczej kasa, kasa i jeszcze raz kasa :]

ocenił(a) film na 5
Belief

Już tak nie narzucajcie wszystkiego na barki reżysera. Pamiętajcie, że jest jeszcze studio, producenci, specjaliści od marketingu, badania grup docelowych, etc.

ocenił(a) film na 4
PaladinRage

Czyli proponujesz winę rozłożyć bo film nie wyszedł? Jackson jest reżyserem, scenarzystą i producentem. Ma ktoś więcej do powiedzenia?

ocenił(a) film na 5
Belief

Studio, które wykłada na film pieniądze.

ocenił(a) film na 4
PaladinRage

Mógł powiedzieć "nie".

ocenił(a) film na 5
Belief

Tak samo, jak każdy z nas może powiedzieć w pracy "nie", ale często tego nie robi. Nie oszukujmy się, przemysł filmowy to jednak biznes.

ocenił(a) film na 4
PaladinRage

Bo my byśmy z głodu zdechli. Jacksonowi to chyba nie grozi. Ale właśnie nie powiedział "nie" z pazerności to niech teraz liczy się z krytyką. Coś za coś.

ocenił(a) film na 7
Belief

wiesz, po tylu filmach "tolkienowskich" trudno już zrobić coś nowego, coś co zaskoczy

ocenił(a) film na 4
kameleon_super

A to muszę Ci powiedzieć, że Hobbit zaskakuje: głupimi wątkami, dialogami i dziwnymi scenami. I ci co książkę czytali momentami szeroko otwierają oczy :P.

ocenił(a) film na 6
Belief

Napisałabym własną recenzję, ale właściwie twoja idealnie oddaje moje wrażenia. Przyznam szczerze, że nawet chyba mi się nie chce. Dawno nie zdarzyło mi się tak rozczarować. Siedziałam w tym kinie i przez większość czasu nie wierzyłam własnym oczom. Jakim cudem człowiek, który stworzył tak doskonały film jak Władca Pierścieni, mógł dopuścić do czegoś takiego? NP podobała mi się bardzo, nawet Pustkowiu nie miałam wiele do zarzucenia, mimo że nie są to arcydzieła, mają swoje wady, ale podczas żadnej z tamtych części nie czułam takiej żenady jak w BPA. Zmarnować taki materiał...

Postać Alfrida ani przez chwilę nie była dla mnie zabawna. Jak to określiłaś, to był KIT. Niech ktoś mi wyjaśni, dlaczego ta postać dostała aż tyle czasu ekranowego? Po jaką, pytam, cholerę? To już wolałabym oglądać na jego miejscu Władcę Laketown, przynajmniej aktor lepszy.
Legolas i Tauriel to samo. Bezsensowne, długie walki, które zabrały czas ważniejszym wątkom. Legolas w tej części przeszedł samego siebie. Na marginesie, największy szok przeżyłam, kiedy okazało się, że zabrakło mu strzał - przez pewien moment autentycznie zgłupiałam - nawet nie podejrzewałam, że to możliwe. I piszę to serio, wcale nie żartuję.

Jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi się nie podoba - zakończenie wątków postaci. Czy tylko ja mam wrażenie, że zabrakło jakiegoś domknięcia? Gdzie pogrzeb trójki, gdzie pokazanie losów Barda, Beorna, Daina, Tauriel ( skoro już zajęła tyle czasu, to też jej się należało), nawet tego Alfrida - czy on po prostu okręcił się na pięcie i poszedł w świat? Nawet nie pokazali zwycięstwa w bitwie, w jednej scenie walczyli, w następnej już po ptakach. Można było pokazać chociaż jakąś radość na polu bitwy, rozpacz po poległych, cokolwiek, a tu było tylko dęcie w trąbę i tyle. Dol Guldur i Sauron też jakoś mignęły i skończyły nie wiadomo kiedy i jak.

Żeby nie było, że tylko krytykuję - i mnie podobał się atak Smauga na Laketown. Przyznam, że nawet trochę poruszyła mnie scena, gdy Bard z synem na wieżyczce vis a vis Smauga i jego słowa do chłopca, ale to raczej zasługa aktorstwa Evansa.
Podobały mi się stroje, charakteryzacja, scenografia - tu się nie czepiam.
Aktorstwo - Richard Armitage to co miał zagrać, wg mnie zagrał doskonale, Martin Freeman to samo, Luke Evans bardzo dobrze. Balina było mało, a szkoda.

Chyba zaserwuję sobie odtrutkę w postaci WP - filmowego i książkowego, bo mnie jakaś depresja dopadnie:)


ocenił(a) film na 4
Pani_Zima_1989

Dziękuję za opinię :). Nie jesteś jedyna której nie podoba się zakończenie wątków postaci a raczej ich brak.
Jeszcze ci co czytali książkę pewne rzeczy wiedzą np. kto został królem w Ereborze albo co się stało z Bardem. Ale ci co książki nie znają, nie wiedzą nic. Jak można zrobić 3 filmy i w ostatnim nie powiedzieć co się stało z bohaterami? Mówi się, że wszystko to ma być w wersji rozszerzonej. Szkoda tylko, że nie uprzedzano o tym przed seansem "Zakończenie filmu dopiero w wersji EE".

Belief

Belief coś czuje że miłośnikom kina czeka ten sam los co gracy z dlc.... filmy będę nie dopracowane a w edycjach specjalnych będę poprawki i dokończone wątki :(

ocenił(a) film na 4
wort801

Może to jakaś nowa moda nastała? Wpadli jak wyciągnąć jeszcze więcej z fanów kasy? Zagranie nieczyste, ale skuteczne i opłacalne, ale chyba na krótką metę. W końcu ludzie nie będą sobie zawracać głowy niedopracowanym i niedokończonym shitem.

Belief

Oby tak jednak nie było ... :(

Belief

Uczyli się od twórców "Wiedźmina" z 2001 r. :P

ocenił(a) film na 8
Belief

Moim zdaniem mieli zbyt dużo materiału i musieli coś wyciąć do EE. W poprzednich częściach jak i w LOTR wycięte sceny były w większości tylko dodatkowymi smaczkami, które urozmaicały film. Myslę że w tej części zabrakło takich scen które nadawały by się do usunięcia i późniejszego dodania do EE, więc musieli pociąć te sceny które były częścią filmu, niestety :(

BTW - wątek Tauriel nieco przypomina mi wątek Berena i Luthien w Silmarillionie. Jest dla mnie równie niezrozumiały i wg mnie niepotrzebny. To obok Toma Bombadila jedyny wątek który przeszkadza mi w twórczości Tolkiena(czekam na lincz:)).

ocenił(a) film na 4
GauronSauron

Dokładnie, wycięli materiał który zapewni im sukces finansowy wersji EE. Bo kto by ją kupił gdyby dodatkiem były sceny z Alfridem, albo kolejne wygibasy Legolasa? A takie zakończenia to każdy chce zobaczyć zwłaszcza jak dotarł tu po 3 filmach.

Oj nie, w ogóle nie porównuj niesamowitej historii Berena i Luthien do tej tandetnej Tauriel i Kilego. A to Toma Bombadila to i ja nie lubię. I tylko czekałam kiedy ten wątek się w książce skończy. Całkowicie rozumiem czemu został pominięty w filmie.

ocenił(a) film na 8
Belief

"Oj nie, w ogóle nie porównuj niesamowitej historii Berena i Luthien do tej tandetnej Tauriel i Kilego' już wiem jak cię zdenerwować :) Ja nie mogę uwierzyć, że elfka i pies pokonują i przeganiają Saurona(Majara!).

ocenił(a) film na 4
GauronSauron

Przepraszam, ale to nie jakaś tam elfka i nie byle jaki pies. :P Sprawdź rodowody :P
Oj tam czepisz się :D. A hobbit pokonał Saurona.

ocenił(a) film na 6
Belief

Pewnie w EE dopowiedzą niektóre rzeczy, ale tak szczerze, uważam, że niewiele to pomoże. Wersja kinowa ma tyle absurdalnych scen, ( które przesłaniały mi te dobre), że musieliby powycinać te głupoty i pozmieniać sporo, a tego przecież nie zrobią. Bardzo, ale to bardzo zawiodłam się na śmierci królewskiej trójki i to jest jeden z największych powodów mojego rozczarowania. To była chyba jedyna rzecz, co do której miałam wymagania, żądanie wręcz, aby została przedstawiona mniej więcej tak jak w książce i zawiodłam się. Naprawdę oczekiwałam, że Fili i Kili zginą w imię honoru, przyjaźni, w obronie swojego króla i wuja, ojczyzny, czy chociażby broniąc siebie nawzajem, że będzie to wzruszające z powodu miłości i przywiązania jakim się darzyli. A nie dostałam prawie nic z tego. Sama śmierć Thorina w ramionach Bilba jeszcze się wybroniła, ale tylko jego.
Nie przeszkadzały mi wcześniejsze zmiany, jakie PJ wprowadził - ani Azog, ani nawet Tauriel czy Legolas, nawet jeśli się podśmiewałam czy coś skrytykowałam, to przełknęłam to bez większych problemów. Jedna, jedyna rzecz, którą chciałam zobaczyć zgodną z książką, została pozmieniana i zepsuta. Filim prawie nikt się nie przejął, a ci się przejęli, szybko o nim zapomnieli. Kili - spełnił się najgorszy scenariusz, jaki na forum przewidywano. Aż zaczynam się wstydzić, że broniłam Jacksona w tej sprawie. Nie dość, że padł w obronie Tauriel, to jeszcze sam moment śmierci był dziwny. Bolg trzymał go dobre kilka minut - jedną łapą - w między czasie zdążył jeszcze poszarpać się z elfką, a krasnolud jak siedział grzecznie od początku, tak pozostał do końca. Ani nie próbował się wyrwać ani uderzyć, przecież ręce chyba Kili miał wolne? Może zresztą źle widziałam.

Hobbit nadal pozostanie dla mnie dobrym filmem, jako całość, ale z fatalnym zakończeniem, niestety. W tej części popełnili te same błędy co w Pustkowiu, tyle że więcej. Wywalili istotne wątki i bohaterów, dając w zamian jakieś efekciarskie idiotyzmy Legolasa i inne niepotrzebne bzdury. Niczego nie nauczyli się po dwójce, chociaż może ktoś inaczej niż zinterpretował pojęcie ,,błędy w Hobbicie". Może dla kogoś to nie były błędy.
Tak czy inaczej, dla mnie w tej bitwie wygrało zło, pod każdym względem.:(

ocenił(a) film na 4
Pani_Zima_1989

"Pewnie w EE dopowiedzą niektóre rzeczy, ale tak szczerze, uważam, że niewiele to pomoże. Wersja kinowa ma tyle absurdalnych scen, ( które przesłaniały mi te dobre), że musieliby powycinać te głupoty i pozmieniać sporo, a tego przecież nie zrobią."
Prawdę powiedziawszy to i ja mam takie obawy, ale na głos ich jeszcze nie odważyłam się wypowiedzieć. A może to cicha nadzieja, ułuda, że jednak się mylę i film zyska z nowymi scenami sporo.

Tak jak Tobie zepsuli śmierć trójki bohaterów tak mi postać Thranduila na której mi zależało. Nie zobaczyłam też ponownie Rivendell bo Bilbo teleportował się z Ereboru od razu do Shire i pewnie tego nie zobaczę nawet w wersji EE. Za to zobaczę rydwan z kozicami oraz szarżę krasnoludów na nich. Dobrze by było gdy Jackson kiedyś otrząsnąwszy się, ten film przerobił.

ocenił(a) film na 6
Belief

O Thranduilu też mi nie mów. Nie dość, że zrobili z niego największą świnię, to jeszcze idiotę. ŻENADA. A tak fajnie się zapowiadał w Pustkowiu.

ocenił(a) film na 10
Belief

Kwestia gustu. Niektóre sceny faktycznie były kontrowersyjne, ale moim zdaniem nazywanie całości "kitem" jest mocno przesadzone.

ocenił(a) film na 4
LordAngmar

Tak jak komentowanie czegoś przeczytawszy tylko temat.

ocenił(a) film na 10
Belief

Ja przeczytałem całość. Temat oczywiście też.

ocenił(a) film na 4
LordAngmar

Właśnie widać jak przeczytaleś.

ocenił(a) film na 10
Belief

Przecież nie będę odpowiadał na każde słowo. Musiałbym jakiś osobny temat sklecić.

ocenił(a) film na 4
LordAngmar

No, oczywiście przecież musiałbyś wszystko przeczytać. A tak wystarczył ci temat do skomentowania. Wstyd bo nawet nie wysiliłeś się do przeczytania trzech pierwszych i krótkich zdań. No ale "hejter" skomentowany, misja wykonana.

ocenił(a) film na 10
Belief

Nie wiem o co Ci chodzi. Ani Cię nie zhejtowałem, ani nie obraziłem. Wręcz przeciwnie - to Ty hejtujesz mój komentarz :)

LordAngmar

Zamilcz mój sługo. :D

ocenił(a) film na 4
LordAngmar

Nie wiesz bo nie przeczytałeś nic więcej poza tematem. A temat jest podpuchą. Nie nazwałam filmu kitem bo nie o taki kit mi chodzi. I gdybyś przeczytał choć trzy pierwsze zdania, wiedziałbyś.

ocenił(a) film na 10
Belief

Wyszedł kit. Tak napisałeś. Do tego się odniosłem. W treści też przyczepiłeś się do wielu scen nazywając je "kitem", do których na przykład ja bym się nie przyczepił.

ocenił(a) film na 6
LordAngmar

Nie chcę się czepiać ale Belief ma rację.Gdybyś przeczytał całą opinie,wiedział byś że założycielka tematu jest dziewczyną.

ocenił(a) film na 6
ellleone

-osoba która założyła temat jest dziewczyną

ocenił(a) film na 10
ellleone

A gdzie to jest napisane i co to ma do rzeczy? Chyba nie będziemy teraz roztrząsać kto jest dziewczyną, a kto nie?

ocenił(a) film na 6
LordAngmar

Jaja sobie robisz,bo już nie wiem.Po przeczytaniu opinii łatwo to wywnioskować.Co ma do rzeczy?Autorka tematu już Ci wyjaśniła.

ocenił(a) film na 10
ellleone

Może w takim razie zwróciłem uwagę na co innego, na opisy, a nie na to kim jest osoba pisząca je.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones