Czy teraz będziemy prequele nonstop oglądać?
Zaczął pisać nową powieść osadzoną w realiach Śródziemia (kilkaset lat po wydarzeniach z WP), ale nie skończył jej - napisał zaledwie kilka stron. A szkoda bo pomysł miał świetny.
W liście z 13 maja 1964 (L nr 256) Tolkien pisał:
Zacząłem pisać opowieść, która dzieje się jakieś sto lat po Upadku [Saurona], okazała się ona jednak złowrogą i przygnębiającą. Ponieważ mamy tam do czynienia z Ludźmi, nieuchronnie dotykamy najżałośniejszej z cech ich natury: szybkiego znudzenia się dobrem. Lud Gondoru w latach pokoju, sprawiedliwości i dobrobytu jest niezadowolony i niespokojny – tymczasem monarchowie i następcy Aragorna stają się już tylko władcami i zarządcami – jak Denethor lub nawet gorzej. Odkryłem, że już tak wcześnie rozsiewa się w Gondorze rewolucyjny spisek, w którego centrum znajduje się coś w rodzaju religii satanistycznej; tymczasem gondoryjscy chłopcy zabawiają się w Orków i pozostawiają za sobą zniszczenie. Mógłbym napisać „thriller”, dreszczowiec o spisku, o jego odkryciu i obaleniu – byłby to jednak tylko dreszczowiec. Nie wart fatygi.
W liście nr 338:
Nie napisałem niczego, co sięgałoby poza pierwsze lata Czwartej Ery (wyjątkiem jest początek opowieści, która ma traktować o końcu rządów Eldariona, jakieś sto lat po śmierci Aragorna. Oczywiście okazuje się, że czasom Królewskiego Pokoju brak opowieści wartych wzmianki; wojny króla nie były niczym interesującym po obaleniu Saurona; jednak prawie na pewno pojawił się wśród ludzi pewien niepokój, którego źródłem było znudzenie się Ludzi dobrem: powstały sekretne stowarzyszenia praktykujące ciemne kulty i ‘orkowe kulty’ wśród młodzieży).
Cały tekst (około 9-10 stron A4) tutaj: http://home.agh.edu.pl/~evermind/jrrtolkien/nshadow.htm