PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
7,6 399 858
ocen
7,6 10 1 399858
6,5 32
oceny krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

...źle tłumaczy książki tolkiena ?? Bo ja czytam właśnie w jego przekładzie i podoba mi się bardziej od Marii Skibniewskiej

ocenił(a) film na 9
eadamiec1

Chyba żartujesz. Nie znam nikogo o takim zdaniu. Pan Łaziński totalnie S.... tłumaczenie LOTR. Najgorsze jest tłumaczenie nazw własnych. Nie pamiętam przykładów ale z tego co pamiętam było tego bardzo dużo. PORAŻKA!
Może ktoś pamięta przykłady tych fatalnych tłumaczeń?

Mr_Anderson

Ja przeczytałem LOTR w tłumaczeniu Łozińskiego i też denerwowały mnie tłumaczenia nazw własnych, np. zamiast Rivendel był Tajar, a zamiast Merego był Rady

pawell91

mi się nie podoba tłumaczenie pana Łozińskiego, głównie dlatego, że tłumaczy nazwy własne, miejsca, nazwiska oraz dlatego, że pozmieniał nazwy, które przyjęły się już we wcześniejszych przekładach pani Skibniewskiej. ech trudno zapomnieć Łazik zamiast Obieżyświat, Bagosz zamiast Baggins, Podgórek zamiast Underhill czy nowa nazwa dla Rivendell, Merry chyba też się nazywał inaczej i wiele, wiele innych. przekład pani Skibniewskiej jest najlepszy dla mnie ;)

ocenił(a) film na 8
silence_is_the_enemy

Ja tam najbardziej lubię tłumaczenie Marii i Cezarego Frąców, gdyż darowali sobie spolszanie niektórych nazw jak to robiła Skibiniewska (tzn Sheloba a nie Szeloba, Took a nie Tuk - drobiazg, ale mnie irytował), no i wreszcie odpowiednio przetłumaczyli przydomek Grimy - Robaczywy Język (w oryginale - Wormtongue), a nie Gadzi (Skibiniewska) czy Smoczy (Łaziński). Choć i tak wolę Skibiniewską od Łazińskiego, chyba przesadził z paleniem fajkowego ziela i takie głupie nazwy powymyślał. Podobno w jego nowszych przekładach powróciły oryginalne nazwy, ale kto tam wie:P

Rinoa_Sin

Tak czytałem poprawioną wersje tłumaczenia Łozińskiego i jest moim zdaniem lepsza niż ta Skibniewskiej. W poprawionej wersji nazwy własne nie zostały spolszczone jest Baginns, Shire. Bardzo podoba mi się styl tłumaczenia pana Łozińskiego, choć ten od pani Skibniewskiej też jest bardzo dobry :D

P.S to u Skibniewskiej Wormtounge był smoczym jeżykiem, a koń Gandalfa nazywał się Gryf, zmienili to dopiero w późniejszych wersjach. U Skibniewkiej nie podobało mi się tłumaczenie przezwiska Aragorna. "Obierzyświat" to raczej pozytywne określenie,. a ludzie odnosili się z pogardą i strachem. Moim zdaniem " Łazik '' Łozińskiego tu lepiej pasuje.

Tłumaczenia Fronców nie czytałem jeszcze wiem nie mogę o nim nic powiedzieć

ocenił(a) film na 8
Ivalor

O, to nie wiedziałam z tym Smoczym Językiem, dzięki za info:)

ocenił(a) film na 8
Rinoa_Sin

Czytałem to tłumaczenie ... trudno mi powiedzieć, czy jest lepsze. Na pewno jest wierniejsze oryginałowi, nie ma choćby wstawek dodanych z przypływu inwencji twórczej przez panią Marię. Choćby historii panny Tuk, która miała wyjść za trolla ;)

_minotaur__

Dokładnie, z tego co wiem Hobbita tłumaczył też Andrzej Polkowski(ten od Srarry Potterów), ale nie wiem jak mu wyszło to tłumaczenie.

Ivalor

"Łazik" to nazwa samochodu produkowanego w Związku Radzieckim...

ocenił(a) film na 8
eadamiec1

sorki że znowu pisze ale w najnowszej wersji tłumaczenia Łozińskiego nie tłumaczy sie nazw własnych wydawnictwo "zysk i ska" 3 tomy w 1

eadamiec1

Ja miałem książkę w przekładzie Łozińskiego, wydaną przez Świat Książki.

Ivalor

Dla mnie osobiście Łoziński lepiej tłumaczy. Może kwestia przyzwyczajenia ale jednak...
Pieśni, Wiersze i Wiersz na początku utwory (Dla Elfich...) Trzymają się bardziej i lepiej wpadają w ucho :)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
eadamiec1

i mam jeszcze pytanko czytam WP i nie wiem czy potem przeczytać silmarillon bo niektórzy mówią że go nie zrozumiem bo mam 14 lat odpowiedzcie mi pliss! ??

eadamiec1

Jak jesteś pojętny chłopak to zrozumiesz. Ale na twoim miejscu zaczął bym od Dzieci Hurina

eadamiec1

Ja przeczytalam Silmarillion w wieku lat dwunastu i jakos chyba rozumiem xD Ale na poczatku lepiej czytac faktycznie Dzieci Hurina - od tego zaczelam, zaraz po LotR i Hobbicie, oczywiscie. Nie wydaje mi sie, zeby bylo tam cos trudnego do rozumienia. Jest w prawdzie duzo nazw, ale te sa we wszystkich dzielach Tolkiena
Sory, ze nie mam polskich znakow, ale nie jestem teraz w Polsce

ocenił(a) film na 10
eadamiec1

Przeczytałem LotRa zarówno w obu tłumaczeniach jak i po angielsku i muszę przyznać iż najlepszy klimat (oprócz oryginału oczywiście) posiada tekst Łozińskiego. To po prostu widać, że ten człowiek doskonale czuje się w fantasy, czuć tą lekkość. Skibiniewska w porównaniu do niego wydaje mi się miejscami nieco sztywna. Jeżeli zaś chodzi o tłumaczenie nazw to jest artykuł który bardzo dobrze usprawiedliwia autora:
http://parmadili.skf.org.pl/gan02.htm
Osobiście żałuję że wydawnictwo/autor ulegli presji i w nowszych wydaniach powrócili do oryginalnego nazewnictwa.

ocenił(a) film na 8
pilak

ej a oprócz tolkiena i sapkowskiego jakich autorów książek byście jeszcze polecili????

eadamiec1

Rozumiem, że chodzi o fantasy tak więc:Ursula Le Guin, Christie Gold, Jacek Piekara, Stephen King, Anne Rice, Wiliam King, Nathan Long, Robert E Howard. Narazie powinno ci wystarczyć, jak będziesz chciał więcej to pisz

ocenił(a) film na 8
Ivalor

dzięki za tych autorów ej a jeśli chodzi o władce to też uważacie że tolkien troche dziwnie opisuje niektóre bitwy??

eadamiec1

Musisz podać dokładne przykłady, bo książki Tolkiena czytałem już dość dawno, a tak to mi się nie kojarzy żadna.

ocenił(a) film na 8
Ivalor

no naprzykład bitwa o helmowy jar

ocenił(a) film na 8
eadamiec1

ej ivalor podaj swoje TOP 10 książek fantastycznych mógłbyś?

ocenił(a) film na 5
eadamiec1

Ursula K. Le Guin, cykl Ziemiomorze
Roger Zelazny, cykl Kroniki Amberu
T. H. White, Był sobie raz na zawsze Król
Jack Vance, Lyonesse
John Ronald Reuel Tolkien, Władca Pierścieni + Silmarilion
John Ronald Reuel Tolkien, Hobbit
Clive Staples Lewis, cykl Opowieści z Narnii
Fritz Leiber, cykl Saga o Fafhrydzie i Szarym Kocurze
Stephen R. Donaldson, Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka
Peter S. Beagle, Ostatni jednorożec
jest to kanon książek fantasy według samego mistrza Andrzeja Sapkowskiego
kolejność przypadkowa

Alvy_S

Czy to jest kanon z "Rękopisu znalezionego w smoczej jaskini" ? Mi się kanon Sapka nawet podoba

ocenił(a) film na 6
eadamiec1

Też mam tłumaczenie Łozińskiego 3 w 1-jest takie sobie,ale bardziej odpowiadało mi to stare,bo "Łazik" (kojaży mi się z jakimś 5-latkiem co w miejscu usiedzieć nie może) zamiast "Obieżyswiata" doprowadza mnie do rozstroju nerwowego,a do tego Tuczyzna,Hobbitowo,rodzina "Hardostopczyków" i Helmowy Parów...wolałam dawne nazwy:/

eadamiec1

Moim zdaniem tłumaczenie pani Skibniewskiej jest o wiele lepsze, najlepsze. Tak jak już zostało wspomniane - bardzo irytujące jest spolszczanie nazw własnych. Ale być może nie jest to ocena do końca obiektywna ponieważ jako pierwsze czytałam właśnie tłumaczenie Skibniewskiej więc jest oni dla mnie niejako klasyką. Wszystkie pozostałe to już 'nie to' ;) Chociaż muszę przyznać, że Frąców też jest dobre.

ocenił(a) film na 6
eadamiec1

Władcę Pierścieni w tłumaczeniu Marii Skibiniewskiej czytałem kilkakrotnie, w tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego tylko pierwszą część. Jego tłumaczenie jest nie tyle gorsze co irytujące. Pan Jerzy przetłumaczył WP tak jak to robią ludzie tłumaczący zagraniczne filmy. Według mnie nawet jeśli jest to możliwe, to nie powinno się tłuaczyć angielskich nazw własnych na j. polski, w szczególności nazwisk. To tak jalby Malinowskiego tłumaczyć na pana Raspberry. Poza tym według mnie tłumaczenie powinno być jak najbardziej wierne oryginałowi, a zdania powinno się przebudowywać jedynie po to aby były sensowne. Łoziński natomiast często dodaje coś od siebie lub zamiast tłuaczyć tworzy całkiem nowe zdania. To tak jakby opowiadał książkę którą czyta a nie tłumaczył ją. A teraz przykład
Oryginał:
One Ring to bring them all and in the darkness bind them
In the Land of Mordor where the Shadows lie.
Skibiniewska
Jeden by wszystkie zgromadzić i w ciemnościach związać
W krainie Mordor, gdzie zaległy cienie
Łoziński
Ten Jedyny, by zebrać je wszystkie i w ciemności zespolić więzami
W Mordorze, moc którego zwycięży, nie chciana

ocenił(a) film na 10
zonk_2

@zonk_2: "Poza tym według mnie tłumaczenie powinno być jak najbardziej wierne oryginałowi,"
i dokładnie tak jest! tłumaczenie Łozińskiego jest właśnie najbardziej wierne oryginałowi. Podałem powyżej link do bardzo ciekawej rozprawki dot. tego tłumaczenia, ale pozwolę sobie zacytować jego fragment:

"(...) Wielu za betonowe buty na jednokierunkowej most- rzeka uznaje u J. Łozińskiego odejście od „tradycyjnego” nazewnictwa. Jednak to również ma swoje logiczne uzasadnienie- zmiany zaszły tylko na polu Wspólnej Mowy. No i co tu logicznego? To, że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Tolkien napisał instrukcje dla przyszłych tłumaczy jego książki, w których były wyraźne sugestie, by, najprościej mówiąc, uczynić ją bliższą czytelnikowi. Ale jak odebrał i wcielił je w czyn nasz tłumacz? Zastanówmy się przez chwilę...

Tolkien pisał w swoim języku i dla swoich ziomków, tak więc Wspólną Mowę uczynił czymś na kształt j. angielskiego, by była ona zrozumiała dla anglojęzycznego czytelnika wśród obcych dialektów elfowych czy ludzkich. Hobbici zaś posługiwali się jego odmianą - Kudukiem. Jak wiemy cała historia Trylogii jest opowiedziana z punku widzenia hobbitów i tylko ich, więc i język, jakim się posługuje pisarz nawiązuje do tego, jak postrzegali świat hobbici. (...) Maria Skibniewska nie podjęła się tłumaczenia nazw własnych z Wspólnej Mowy, więc niby skąd, Czytelniku, masz wiedzieć, że sindarin czy khuzul to są języki obce hobbitowi, skoro Wspólna Mowa również jest Ci nieznana? (...) Przecież teoretycznie nie wiesz, co znaczy nazwisko Dad Twofoot czy, dajmy na to taki przykład, siedziba Froda po przeprowadzce w pierwszych rozdziałach- Buckland. (...) I tak oto bardzo łatwo jest o wczucie się w rolę postaci, która wyjeżdża z domu po raz pierwszy i nie wie, skąd się wzięły takie, a nie inne nazwy u elfów, ale na przykład, rozumie, że jego niedaleki sąsiad to Dwustopczyk, a nie jakiś tam Twofoot. Czy to nie logiczne? Tak samo jest z imieniem karczmarza z Bree/Biru-coś tu chyba nie gra, skoro nie potrafię zrozumieć, jak się nazywa ów karczmarz mimo, że postać, która z nim rozmawia zna ten język, w którym go nazwano? A tak przynajmniej wiem, że to nie jeden z wielu niskich grubasków, a Maślak, Chmielko Maślak...

Myślę, że udało mi się jeśli nie przekonać wielbicieli tłumaczenia p. Marii o jego błędności, to chociażby wyjaśnić, że przekład J. Łozińskiego ma jednak sens i skonstruowany został na drodze wielu analiz i przemyśleń. (...)"
http://parmadili.skf.org.pl/gan02.htm

ocenił(a) film na 10
pilak

nie mogę edytować więc jeszcze dopisuję:
Tłumaczenie Skibiniewskiej pojawiło się duużo wcześniej od Łozińskiego i w tym głównie upatruje taką do niego pogardę.Po prostu przez te wszystkie lata utarło się że to co zrobiła p. Maria (oczywiście w żadnym stopniu Jej nie umniejszając, wykonała kawał dobrej roboty dostarczając nam dzieło Tolkiena w czasach gdy ciężko było o dobre tłumaczenie fantasy) jest po prostu "kanoniczne" i inne tłumaczenie powinny być robione na jego wzór.

pilak

Spróbuję coś dopisać, do wypowiedzi poprzedników. Z tego, co się dowiedziałam, część z Was czytała te powieści dawno, ja mam je zupełnie na świeżo, Hobbita kończyłam może dwa tygodnie temu.
Otóż dwa pierwsze tomy LotRa czytałam w przekładzie J.Łozińskiego. Jako, że moja wcześniejsza wiedza na temat tych książek ograniczała się do urywków z filmów, oglądanych kilka lat wcześniej i to nie w całości, nie uderzyło we mnie tak mocno spolszczenie imion i nazw. Ale pamiętałam co nieco z nazewnictwa filmowego(opartego na tłumaczeniu Skibniewskiej) i kilka zmian mnie zdziwiło. Ale np Łazika przyswoiłam bezproblemowo. Gorzej było z imionami Hobbitów, bo pamiętałam imię Merry i coś mi nie grało z Bagoszem zamiast Baginssa. Podobnie nie mogłam 'zaczaić' o co chodzi z Tajarem(choć nie pamiętałam nazwy Rivendell).
Żeby nie przeciągać, dodam, że Drużynę Pierścienia czytałam pod kątem konkursu z j. polskiego i musiałam później nocami studiować nazwy z tłumaczenia p Marii, bo to ono było wymagane. Tak, czy inaczej przestawiłam się na te lepiej przyjęte nazwy i Dwie Wieże w przekładzie Łozińskiego czytało mi się znacznie gorzej.
Powrót Króla czytałam w tłumaczeniu państwa Frąców. Nazwy prawie jak u Skibniewskiej tylko... No właśnie. Nie wczułam się w akcję. Mam wrażenie że tłumacze robili to na 'odwal się'. Za to przekład Łozińskiego oferował akcję i dynamiczne opisy, pozwalające na odnalezienie się w Śródziemiu.
W przekładzie Skibniewskiej czytałam za to Hobbita i, niestety, znów miałam podobny problem, choć dużo mniejszy niż przy 'Frącowskim' tłumaczeniu.

Dla kogoś dopiero zaczynającego przygodę z LotR polecam zaznajomić się z tłumaczeniem p Marii, ale czytać tłumaczenie Łozińskiego, zmieniając tylko w głowie nazwy.

ocenił(a) film na 9
eadamiec1

czy to ten który zrobił łazika z obieżyświata??

ocenił(a) film na 10
kevin_moore

Tak, to ten. Ale i tak bym obstawiał przy Łaziku. "Obieżyświat" jest w ogóle z nieba wzięty. W oryginale - Strider - idący szybko albo "a person who walks rapidly with long steps". Po pierwsze Obieżyświat za bardzo tutaj do tłumaczenia nie pasuje, po drugie w sumie jest to dosyć pozytywny przydomek. A Strider był przydomkiem nadanym Aragornowi przez ludzi z Bree jako negatywny i wręcz obraźliwy. Z czym w przypadku Łazika mogę się zgodzić, w przypadku Obieżyświata zaś nie.

ocenił(a) film na 9
pilak

z tym, że łazik w języku polskim kojarzy się z tym terenowym samochodzikiem sprzed wojny... przynajmniej mnie, dobry tłumacz nie powinien dopuszczać do czegoś takiego, zresztą to tylko jeden przykład, ale wersja łozińskiego jest ogólnie dla mnie niestrawna, ledwie ją skończyłem

kevin_moore

W mojej opinii, zupełnie na miejscu był by "Włóczęga". Co do Łazika zgadzam się zupełnie, skojarzenia ze starym pojazdem są nader oczywiste i niszczą klimat. Spotkałem się natomiast z opinią, iż skrzaty są dużo gorszym terminem niż krasnoludy. Prawda jest taka, że te istoty winny być zwane karłami, nie inaczej. Krasnoludy, to określenie odnoszące się konkretnie do małych, ubierających się na czerwono (i tylko na czerwono) skrzatów. Krasnyj - czerwony (z j. ros.).

ocenił(a) film na 8
pilak

O ile pamiętam, w serialu " Miecz Prawdy ", Strider przetłumaczono jako " Poszukiwacz "
ja tam wolę Obieżyświata, WP czytałem siedmiokrotnie w tłumaczeniu Skibniewskiej i do imion, nazw własnych jestem bardzo przyzwyczajony i nikt mi nie będzie wyskakiwał z jakimś " Bilbo Bagoszem z Bagoszna " , bo mnie krew zalewa ....
a tak z ciekawostek, sam posiadam wydanie z tłumaczeniem Frąców i zauważyłem, że tu, np. opis oblężenia Minas Tirith jest o wiele bardziej szczegółowy i dłuższy, niż u Skibniewskiej.

eadamiec1

Krzaty /topic

ocenił(a) film na 9
eadamiec1

Mnie się nie podobały jego przekłady, tak jak Frodo Bagosz z Bagoszna, zamiast Bagins i Bag End. Tego było więcej, np. Drzewacz, Łazik Tajar, Rady itd. Trochę popsuł mi radość z czytana.

ocenił(a) film na 8
eadamiec1

Jednego Łozińskiemu odmówić nie można - miał jaja, i w pewnym sensie szanuję, że chciał spolszczyć oryginalne nazwy, ale szczerze powiedziawszy na dłuższą metę nie jestem zwolennikiem czegoś takiego. Wolę jednak oryginalne nazwy potworów, ras, miejsc z oryginału. Jego tłumaczenie sprawdziłoby się jeśli byłoby pierwsze. Wtedy by go to jakoś usprawiedliwiało, a tak? Przegrał z ludzkimi przyzwyczajeniami i tradycją.

No i Łoziński był członkiem PZPR :/ stąd pewnie niechęć do zachodnich nazw :)

ocenił(a) film na 10
eadamiec1

Popieram cię z całego serca. Wychowałam się na Łozińskim i dla mnie jest Łoziński forever, chociaż w międzyczasie zrobiłam uniwersytecki kurs z LOTR i oczywiście przekopałam się przez oryginał.

ocenił(a) film na 10
TangoAndWaltz

Skibniewska drażni mnie tym, za co inni ją wychwalają - nazwami w oryginale. W tekście oryginalnym Mirkwood i s-ka są ok, ale po polsku czuje się na kilometr, że czytamy obcy tekst. Kosmici przyszli. To już nazwy własne u Lema są bardziej swojskie.

ocenił(a) film na 10
TangoAndWaltz

Jak dzieciaki, które śpiewają piąte-przez-dziesiąte piosenkę Madonny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones