Książka "Die Nadel" była naprawdę fantastyczna. Przedstawiała życie i przemyślenia skutecznego szpiega, który po mimo swojego fachu, brzydził się postępowniem np. gestapo. A przedewszystkim pokazywała jego wielką milość do narodu.
Film wszystko skrócił. Zabrakło wewnętrznych refleksji bohatera, nie których scen. Naszczęście akcja była nadal całkiem porywająca.
Film widziałem kilka lat temu, bohater w filmie to człowiek, który posługuje się okrutnymi morderstwami, gdy tylko zamordowany przeszkadzał w wykonaniu zadania. Ale nadal jest to film o człowieku. Niechęć do gestapo i patriotyzm nie poprawiłyby filmu a i na pewno nie świadczyły o jakości książki. W filmie Heinrich Faber spotyka na swojej drodze Lucy, która jest gotowa go zabić, gdy tylko przekonała się, że Faber jest mordercą. Spotkanie mordercy, który zabija z wyrachowania z kobietą, która stara się trzymać z dala od świata wyrachowanych morderstw to bardzo dobry pomysł na scenariusz. Nie widzę powodu, by czepiać się filmu.