Olga i Paul - oboje szukają pracy, sensu życia, możliwości odepchnięcia się od dna. Oboje usiłują uwierzyć w siebie. Oboje udają się do obcego kraju i wkrótce poznają go od środka. Olga, pochodząca z Europy Wschodniej, gdzie bieda jest na porządkud ziennym przygląda się wyśnionemu życiu na Zachodzie. Paul, mieszkaniec Europy Zachodniej, w której bezrobocie nie oznacza głodu, a kryzys poczucia własnej wartości. Na Ukrainie widzi świat, którego nawet sobie nie wyobrażał. Dwoje młodych ludzi pragnie rozpocząć nowe życie w nowym kraju, ale stykają się z brutalną rzeczywistością. Próbują szukać w niej szczęścia. Mimo wszystko. Film o poszukiwaniu siebie, mrocznej seksualności, samotności i śmierci. Film otrzymał wiele nominacji do prestiżowych nagród na międzynarodowych festiwalach. Był pokazywany w konkursie w Cannes, i zgłoszony (jako jeden z dziesięciu filmów obok, m.in. Aleksandry Sokurowa, Na krawędzi nieba Akunina) do nagrody Hollywood World Award.
O FILMIE
Import/Export kontrowersyjnego, austriackiego reżysera Ulricha Seidla mówi o seksie, śmierci, życiu i bezradności, zwycięzcach i przegranych. Nie jest to jednak zwyczajna, wzruszająca opowieść, ale mocna rzecz, która została zrealizowana, by wstrząsnąć widzem, wyrwać go z letargu, pokazać świat, jaki naprawdę istnieje. Jednak, aby go zobaczyć, trzeba wyzbyć się własnych przyzwyczajeń i mechanizmów obronnych. Zima niemal wszędzie wygląda tak samo. Jest szaro, zimno, depresyjnie. Ludzie marzną i nie chcą wyściubiać nosa z domu. Solidnie zmarznąć można i w Austrii, i na Ukrainie. Choć te dwa kraje należą do dwóch różnych światów, zimą upodabniają się do siebie. Wschód wygląda jak Zachód, a Zachód jak Wschód. W tej zimowej atmosferze rozgrywają się dwie historie, które na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć ze sobą wiele wspólnego. Ale czy na pewno? Film Import/Export ma dwóch głównych bohaterów, którzy nigdy się ze sobą nie zetkną. Choć mają te same problemy, marzenia, niespełnienia? To opowieść o dwóch indywidualnych losach, które biegną w dwóch przeciwnych kierunkach, również geograficznych. IMPORT, czyli uciec z ośnieżonej Ukrainy. Pierwsza część to historia młodej Ukrainki, Olgi. Dziewczyna jest samotną matką. Pracuje jako pielęgniarka. Choć bardzo chce odnaleźć się w życiu, jakie wiedzie, nie umie przestać marzyć o czymś więcej. Własny dom, praca, miasto, w którym mieszka, ojczysty kraj doprowadzają ją do pasji. Olga chce od życia więcej. Dlatego porzuca rodzinę i decyduje się na wyjazd do wyśnionej Austrii. Spodziewa się, że tam odnajdzie szczęście, a jej życie nabierze tempa i kolorów. W obcym, zachodnim kraju znajduje pracę. Jest pomocą domową, ale nie utrzymuje posady zbyt długo. Pani domu pozbywa się jej bezceremonialnie, gdyż dziewczyna nawiązuje serdeczną relację z jej dziećmi. A to niedopuszczalne! Olga kończy jako sprzątaczka w szpitalu geriatrycznym. Codziennie obserwuje starych, samotnych, umierających ludzi. To jest jej lepsze życie w lepszym kraju. EXPORT, czyli porzucić Austrię. Młody Austriak, Paul, mieszka z matką i ojczymem. Jest zblazowany, mało zaradny, zazwyczaj bezrobotny. Ledwo udaje mu się rozpocząć pracę jako stróż, już ją traci. Znowu wraca do urzędu pracy. Ma gigantyczne długi, pożycza pieniądze od znajomych, obcych i od żałosnego ojczyma, który, chcąc nauczyć czegoś chłopaka i wyrwać go z beznadziei, zabiera go na Ukrainę. Tam pokazuje mu swoją ciemną, cyniczną twarz i upokarza.
Głosy prasy
?Import/ Export - znakomity, wstrząsający film, w którym wędrujemy do mrocznego świata. Patrzymy na ukraińską szarzyznę i biedę, która każe matce zostawić dziecko i wyjechać do pracy w "lepszej" Austrii. Dla wychowanego w niej Paula ten kraj to zaprzeczenie raju. Jedyne, co mu zawdzięcza, to lekcje agresji i długi - wyjeżdża więc z prostackim ojczymem na Ukrainę, tyle że wciąż pozostanie samotny. Jak w niezwykłej scenie, gdy w obskurnym klubie tańczy na parkiecie sam. Takie obrazki łatwo znaleźć w mediach. Import/Export jest inny. W brutalnej rzeczywistości Seidl szuka śladów dobra - jak wtedy, gdy ukraińska pielęgniarka tańczy ze schorowanym starcem albo śpiewa dziecku przez telefon po rosyjsku "Serce" Ireny Santor. Świat nie jest sprawiedliwy, ale ta niesprawiedliwość - pokazuje reżyser - ma źródło nie w globalnej polityce, tylko w naszych "mikroświatach". Gdy poukładana Austriaczka widzi, że jej dzieci zanadto polubiły opiekunkę z Ukrainy, po prostu ją zwalnia. Zazdrosna pielęgniarka najpierw nie pozwoli emigrantce dotykać pacjentów ("tu jesteś sprzątaczką!"), a potem ją pobije. Młodego Paula upokorzą najbardziej nie młodociani bandyci, którzy rozbiorą go na parkingu i poleją piwem, ale własny ojczym zmuszający m.in. do perwersyjnych zabaw z prostytutką?. Paweł Felis, ?Gazeta Wyborcza? ?Dwa wybitne filmy tegorocznego konkursu w Cannes dzieją się nie na przedmieściach Nowego Jorku, tylko w blokowiskach Bukaresztu i Użgorodu ? jak w znakomitym filmie rumuńskim 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni czy w austriackim filmie Ulricha Seidla Import/Export dotykającym dna życia po to, żeby się od niego odbić?. Tadeusz Sobolewski, ?Gazeta Wyborcza? ?Import/Export to przykry i okrutny film. Może nawet bezlitosny. Ale bez wątpienia mistrzowski! Reżyser przygląda się zrozpaczonym, szamocącym się bohaterom ? to spojrzenie nie dziwi, bo jest właściwe całej pracy Siedla. A jednak nie jest ono ani epatowaniem, ani zabawą ludzką nędzą. Sięga o wiele głębiej, chce przekazać o wiele więcej. Rozpacz jest dominantą tego wybitnego filmu?. Russell Edwards, ?Variety?
Wywiad z reżyserem
Import/Export to projekt realizowany z poświęceniem i wytrwałością - na Ukrainie kręcił Pan przy trzydziestostopniowym mrozie, w Austrii wśród umierających. Czy to wystawiło Pana możliwości fizyczne na próbę, czy były to dla Pana raczej normalne warunki? Ulrich Seidl: Każdy film rządzi się swoimi prawami. Nakręcenie żadnego z moich filmów nie przyszło mi łatwo. Jednak ekstremalne warunki rzadko kiedy mnie odstraszają. Uważam, ze głębokie i wstrząsające sceny mogą powstać tylko w odpowiednich dla nich warunkach, choćby te były wyczerpujące i straszne. Bez tego autentyzmu przy realizacji, nie osiągnie się końcowego, najważniejszego efektu. Prawdy. Pana film mówi o migracji w poszukiwaniu pracy pomiędzy Wschodem i Zachodem, ale też na odwrót. Który kierunek zainteresował pana najpierw? Pierwszy był pomysł na część, która nosi tytuł Export. Pojawił się, gdy realizowałem w 2001 roku dokument zatytułowany "Zur Lage". Poznałem wtedy robotniczą rodzinę, w której wszyscy bardzo ciężko pracowali. Od tamtego czasu myślałem, by stworzyć film fabularny oparty na ich życiu. Jeśli chodzi o część Import, to zawsze chciałem nakręcić film w Europie Wschodniej, bo czuję się bardzo związany z żyjącymi tam ludźmi. Dlatego zacząłem pisać historie, które złożyły się na całość Import/ Export i mówią o dwóch kierunkach migracji. Czy grający główne role, Ekateryna Rak i Paul Hofmann to profesjonalni aktorzy? Czy raczej, podobnie jak w filmie Upały, zatrudnił pan ludzi bez doświadczenia aktorskiego?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.