PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=163608}

Inwazja

The Invasion
6,1 35 180
ocen
6,1 10 1 35180
5,6 7
ocen krytyków
Inwazja
powrót do forum filmu Inwazja

lepszy świat?

ocenił(a) film na 6

Od kilku miesięcy wyraźnie coś ciągnęło mnie na ten film. W gruncie rzeczy nie wiem co, bo ani temat ani zwiastun nie były porywające. Jednak wybrałem się na Inwazję. Czy potrzebnie?

Prawie przez cały seans miałem wrażenie, że twórcy nie do końca wiedzieli jaki film chcieliby nakręcić i na czym tak naprawdę im zależy. Z jednej strony myśleli o dość poważnym sf, z drugiej kusiły ich szybkie sceny akcji. Dlatego też Inwazja ? podobnie jak i zwiastun do niej ? składa się jakby z dwóch zupełnie różnych klimatycznie części.

Film rozpoczyna się bez żadnego wstępu. Rozbija się wahadłowiec, rozpoczyna się epidemia. Tą część ogląda się naprawdę dobrze. Kolejni ludzie tracą uczucia, każdy może być zainfekowany, a świat nagle staje się spokojny, prawie idealny. I właśnie to prawie jest najstraszniejsze, bo pomimo iż zapanował pokój, ludzie zrobili się nieludzcy, przerażający. Ale skoro wreszcie jest idealnie, to czy jest sens walczyć z obcymi? Czy może poddać się i wreszcie zacząć żyć w pokoju? Bo przecież jeśli wygramy my to sensacje, katastrofy, konflikty znów powrócą na pierwsze strony gazet. Twórcy prezentują na końcu trochę kontrowersyjny wniosek jakoby wygrana ludzkości była sukcesem i była dobra. Jednak czy na pewno? I czy w ogóle możemy aż tak upraszczać sens naszego istnienia, bycia człowiekiem?

Twórcom udaje się pokazać w jak szybki i niezauważalny sposób możemy nagle zniknąć z tego świata. Jak błyskawicznie i niezbyt spektakularnie, bez pomocy latających talerzy, laserów, coś lub ktoś może nas pokonać. Od dłuższego już czasu jestem zdania, że taka ukryta inwazja jest i ciekawsza i bardziej przerażająca, dlatego też takie podejście do tematu przypadło mi do gustu.

Niestety jednak mniej więcej w połowie filmu coś się psuje i to bardzo. Z dość powolnego thrillera Inwazja robi się ni to filmem akcji, ni to horrorem o zombie. Atmosfera pryska, a my od bieganinki do pościgu zbliżamy się do przesłodzonego zakończenia. Poza tym obraz staje się niespójny przez co miałem wrażenie, że scenarzyści wymyślili kilka scen które mogli pokazać w trailerze - pościg, ucieczka w metrze, scena w sklepie ? ale nie za bardzo wiedzieli jak mają je połączyć w logiczną całość, tak aby każda kolejna scena wynikała z poprzedniej.

Ponadto scenarzysta nie wykorzystał niestety dobrego pomysłu z oszalałą Carol, ani też nie rozwinął "wątku tabletkowego", a nawet robiąc z Carol panią psycholog trochę mu zaprzeczył. Bo przecież to właśnie pani psycholog za pomocą tabletek otępia swoich ludzkich pacjentów, stara się niejako zabić ich uczucia, a gdy to samo zaczynają robić obcy, nagle zaczyna się buntować. Mała sprzeczność, która mogła być rozwinięta, poprowadzona w jakimś kierunku, a niestety została tylko zasygnalizowana i wygląda bardziej na błąd w scenariuszu, niż na świadomy zabieg.

Trochę szkoda mi aktorów i tego, że dali się wplątać w ten film. Nicole Kidman gra dobrze i jako czuła mama i jako pozbawiona uczuć, chłodna jednostka - co akurat jest chyba dla niej naturalne. Daniel Craig, Jeremy Northam i inni aktorzy radzą sobie całkiem dobrze. Zdjęcia - kilka naprawdę ładnych ujęć - i muzyka także nie są poniżej normy, choć trochę szkoda, że Ottman nie pokusił się o napisanie motywu przewodniego - co prawda w scenie gdy Carol przeszukuje internet w tle słychać bardzo ładny i energiczny motyw, ale to nie wystarcza by zapamiętać muzykę, a soundtrack nazwać przynajmniej dobrym.

Z podliczeniem minusów nie mam problemu, zastanawiam się jednak jak wliczyć w ocenę filmu plusy. Bo czy za pomysły poprzedników można chwalić twórców remake'a, którzy wykorzystali je by stworzyć trochę inna wersję starego filmu? A może nowa Inwazja znacznie różni się od oryginału? Poprzednich filmów o porywaczach ciał niestety nie widziałem, być może więc moja ocena jest zawyżona.

6/10 Niestety zmarnowane szanse

ocenił(a) film na 7
milczacy

http://www.film.org.pl/remake/opisy/porywacze_cial.html
Punkty 2 i 28 wskazują, że dość istotne elementy pomysłu zostały zmodyfikowane.

Ja osobiście widziałem jedynie film Ferrary, a na to forum wszedłem z ciekawości jak widzowie porównują wszystkie wersje (wyjątkowo mało osób zauważa, że to remake) a zwłaszcza jak odnajdują nową na tle starszych.
"Porywaczy ciał" polecam, chociaż jest to ponoć najsłabsza z wcześniejszych wersji, ale nadal jedna z ciekawszych produkcji SF jakie widziałem.

milczacy

Z wieloma rzeczami się zgodzę.
Akcja na początku rozwija się bardzo szybko i właściwie toczy się w oczekiwanym, przewidywalnym kierunku, gdy już wszystko co miało się wydarzyć - nastąpiło, to zaczyna się takie "co by tu jeszcze wcisnąć". Kiedy następuje ten moment mówisz sobie: "Dobra, już wiem, nawet jestem w stanie przewidzieć co wydarzy się dalej, ale obejrzę do końca, bo ciekawi mnie zakończenie". No niestety, jakiś czas później, na ekranie pojawiają się napisy, tym samym okazuje się że jakichkolwiek niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji brak. Miałam jeszcze na nie nadzieję gdy Carol wsiadła do helikoptera, myślałam że może tu jeszcze coś się stanie, ale nie. Gdy na końcu Carol wyprawia chłopców do szkoły, pojawia się następna myśl: "Zaraz, ale ona temu Benowi tylko strzeliła w kolano, więc na 100% i on się zaraz pojawi, by być taką wiśnią na słodkim torcie", co się dzieje kilka sekund później? Kto oglądał ten wie.
Piszesz o muzyce, przyznam szczerze, że nie jestem w stanie powiedzieć na jej temat po prostu nic. Nie wpadła mi w ucho prawie w żadnym momencie, więc albo jedynie dobrze wspierała akcję i budowała napięcie, na tyle skutecznie że jej samej nie wychwyciłam, albo po prostu była do niczego.
Nie chciałabym też porównywać, zastanawiać się kto pierwszy wpadł na pomysł takiego filmu itd. generalnie motyw oklepany, a wykonanie nie było najgorsze. Jednak przyznaję czasem powstrzymywałam się od śmiechu, zwłaszcza na scenie w której ci "opętani ludzie" weszli na samochód Carol...
Poza tym nie lubię jak film wybitnie pozostawia otwartą furtkę do kolejnej części. Kosmici coś chcieli, nie wyszło. Będą próbowali ponownie?
Plusy wg mnie:
Zdjęcia faktycznie momentami były świetne, efekty bardzo mi się podobały, Nicole zagrała świetnie ;)

ocenił(a) film na 7
milczacy

Jestem już po seansie i powiem tak - historia dobra, sceny dobrze nakręcone, ale całośc strasznie irytująca.

Na początku scena w aptece - myślałem, że coś przegapiłem, a to po prostu twórcy postanowili zapowiedziec co nas jeszcze czeka. Po tym ni stąd ni zowąd pojawia się wahadłowiec, który leci w stronę Ziemi. Po co? Taki bajer, popis techniczny? Mi to przypominało katastrofę promu z animowanego serialu "Spider-Man" z trzy- lub czteroczęściowego odcinka z Venomem. Jeżeli to był jakiś ukłon w stronę mojej ulubionej kreskówki (co jest w sumie możliwe, bo sam Venom też był czarną mazią wpływającą na uczucia nosiciela), to szkoda że wypadł jak krótka i niepotrzebna wstawka nie wzbudzająca emocji.

Dalsze irytatory (niestety nie dinozaury) pojawiały się już jako integralne elementy filmu - przypominanie niedawnych scenek, przeskakujący montaż w chwilach rozchwiania emocjonalnego (Nicole przy lodówce), cytaty w offie oraz sam sposób zarażania, głównie scenka z kubeczkami oraz animacje komputerowe przedstawiające zarazę na wzór infekcji z "dr House'a".

Jeżeli kogoś jednak nie zniechęciły opisane elementy, to film polecam, gdyż idea cichej inwazji porywaczy ciał jest niezwykle atrakcyjnym tematem na film. Z jednej strony spokojni, chłodni, analityczni obcy, z drugiej zaś różnorodni, emocjonalni ludzie. Tu podział na czarne i białe się zaciera.

Przy tym filmie ktoś zawiódł. Niemal na pewno montażyści, prawdopodobnie również scenografowie, operator, a możliwe także że i reżyser oraz producenci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones