Ja się cieszę na nowe spotkanie z Judytą, choć będzie się ona różnić od tej z "Nigdy w życiu". Ale to moim zdaniem dobrze, przynajmniej będzie to inny film, a nie odsmażanie starej potrawy. Gdyby bowiem twórcy "JWP" próbowali naśladować pierwszą część losów Judyty, to pewnie ponieśliby porażkę. A tak nakręcą własny film i tym większy będzie ich sukces. Na pewno nie poszli na łatwiznę. Tak trzymać!