Dlaczego w ogóle używamy tutaj takiego zwrotu jak „zmiana aktorów”? Przecież to jest całkiem nowy film i nie ma powodu, dla którego miałyby w nim grać te same osoby. Poza tym osoby, które wieszają psy na Wolszczak, Delągu czy Niklińskiej jeszcze nie widziały rezultatu ich pracy. Ja myślę, że malkontentów może czekać miła niespodzianka.