Film widzialam tylko raz (w kinie), więc dużo szczegółów nie pamiętam, ale był chyba jeszcze moment, w którym Tosia mówi do swojego kuzyna(?), żeby wypił Actimel, bo on wzmacnia odporność, on na to, że wypił już 2, na co ona odpowiada, że przecież wystarczy tylko jeden. 6 lat temu miałam 14 lat i byłam zafascynowana książkami Grocholi. Szybko mi przeszło, ale nawet będąc fanką jej twórczości, film zrobił na mnie raczej złe wrażenie.

Te reklamy to chyba jedyny powód dla którego powstał ten film, bo trudno znaleźć jakiekolwiek inne wytłumaczenie dla nakręcenia takiej szmiry nad szmirami, w dodatku z aktorami kompletnie nie pasującymi do swoich ról. Brak słów po prostu!