Objaśnijcie mi , co wg was jest urzekającego, niesamowitego etc w filmie zrobionym ewidentnie na
patencie "Pachnidła" ( na szczęście nie jest to wierne odwzorowanie), okraszonym beznadziejną
dziecięcą narracją???? Oglądam ten film i niesamowicie się męcze.
Objaśniam:
http://www.filmweb.pl/film/Jasminum-2006-209658/discussion/Nie,2413337
Premiera książki Suskinda miała miejsce coś koło 1985 roku. Chyba coś ci nie wyszło.
"ewidentnie na
patencie >>Pachnidła<< "
Taaa? Bo ja tu nie widzę słowa o tym, że idzie o adaptację filmową.
Nie ma też słowa, że chodzi o ksiażkę.
Dla mnie to oczywiste. Post autora jest pejoratywny, a filmowe adaptacje książek takimi nie są.
Ja rozumiem, że książkę czytałeś? Twoim zdaniem ta ksiązka to pierwowzór Jasminum?
Litości...........masz coś z oczami? Cytuję zatem Ramzesa1988 "Oglądam ten film i niesamowicie się męcze." Nie ośmieszaj się więc, bo twoja racja nie jest twojsza, choć bardzo jak widzę tak chcesz !
Dla porządku dodam, że wypowiedź Ramzesa1988 jest bez sensu zważywszy na daty premier.
Sens Jasminum jest zupełnie inny od Pachnidla. Jest jedna wspólna cecha: zapachy... Tylko w Pachnidle bohater ma super węch i chce zatrzymać zapach w postaci perfum, a tutaj z zapachem chodzi o to jak ogólnie buduje sę zapach. Masz bazę, głowę i Serce (ważne dla sensu Jasminum). Jak dla mnie można obydwa filmy oglądać jako thriller/obyczajówka, ale także mogą mieć inne znaczenie. Wspólnie pojawiający się motyw, nie musi oznaczać kalki. Zwłaszcza jak ma inny wydźwięk.