Ja również jestem zwolennikiem "Piratów z Karaibów: Klątwy Czarnej Perły". Piratów Numer Dwa także jeszcze dało się oglądać.
Ale czy Piraci-Trójka oraz Pieraci-Czwórka też charakteryzowali się świeżością? Tu mam poważne wątpliwości.
W porównaniu z Piratami Dwa i Cztery - 'The Lone Ranger' jest jednak lepszy.

Piraci z Karaibów faktycznie są różni. Jedna część jest lepsza, druga gorsza, ale koniec końców wypadają dużo lepiej niż "The Lone Ranger", który chyba miał być efektownym odświeżeniem Westernu, ale coś nie wyszło...niestety...

Zdecydowanie zabrakło. Verbinski stworzył "pajaca-pirata" a teraz dużo gorszego "pajaca-indianina". Wogóle Depp zagrał badzo słabo tak jakby był znudzony tą rolą i postacią. Cały czas powielał mimiką, gestami a nawet humorem dobrzego srawdzonego Jacka Sparrowa. No i dlatego sypneło złotymi malinami :). Też się zgodzę że gra Williama Fichtnera była rewelacyjna i jeszcze nie zapominajmy o charakteryzacji (szczególnie bandytów) . Poprostu pierwsza liga.

Zdecydowanie ten film nie wiedział czy ma byc bardziej powazny czy smieszny i cały czas gdzies błądził nie móc sie zdecydować. Jesli chciec traktowac ten film zbyt powaznie w zbyt wielu momentach jest porpostu komiczny i głupi jeśli traktowac go jako komedie to jest zbyt patosowy jak dalmnie takie efektowne masło maślane o niczym bo fabuły zdecydowanie zabrakło. Budowa lini kolejowej do srebra z wybiciem idndian w tle bardzo słabe.

Nic dodać nic ująć. Z jednej strony zrobiony był bardzo solidnie, nie można mu zarzucić tandety, ale jak widać trzeba czegoś więcej niż milionów dolarów, efektów specjalnych i gwiazdorskiej obsady żeby film odniósł sukces. Twórcy chcieli zrobić kolejny wielki przebój kinowy, no ale coś nie wyszło...trudno, czasami tak bywa.