Film który ciężko jest przełknąć. Niestety poza historią głównego bohatera całość wygląda jak pomnik wystawiony Nazistom. Pokazywanie ich jako ofiary tłamszone przez bezlitosnych i nieludzkich Rosjan są obrzydliwe.
Pomijając to, mało kto wie, że cała historia, która rzekomo jest oparta na faktach to fikcja w 100%. O ile w 2001 r. można było jeszcze w nią wierzyć, to w 2010 roku została obalona.
Fakty przedstawiały się w ten sposób, że w latach 1945-1952 nie było obozu jenieckiego w Dzieżniewie, Pan Jeniec przebywał w tym czasie w innym obozie z którego został zwolniony w 1947 a więc 2 lata przed rzekomą ucieczką. Cała reszta to fajna historia ku pokrzepieniu serc - zwłaszcza tych ze swastyką.
big_army Wzruszająca scena (prawie że "Potop") w kościele. tylko jeden zonk. Alternatywną, równie wzruszającą scenę powinni autorzy nagrać w domu niczego nieświadomego kierowcy ciężarówki zamordowanego przez wracającego z wycieczki germańca. Córeczki obu mają zapewne inny odbiór filmu.