True.. rzadko jaki film potrafi mnie wzruszyć ,a temu to się udało. Film naprawdę bardzo dobry.
Nic nie miażdży, raczej smuci. Zbrodniarzowi hitlerowskiemu się upiekło i wrócił do domu. A film na więcej jak 4 nie zasługuje, aktorzy mało znani, pewnie z filmów telewizyjnych, może Ed Harris albo Till Schweiger w roli głównej podnieśliby poziom filmu.
Sam jesteś żałosny germanofilu, może jeszcze uważasz że atak na Rosję był słuszny, że wywołanie II wojny światowej było słuszne? Koleś ZASŁUŻYŁ na łagier, i tak go tam zbyt łagodnie traktowano.
Wybacz ale mi bardziej chodziło,że nie potrafisz docenić aktorów , nie każdy film musi być z plejadą gwiazd bo wcześniej czy później stało by się to nudne i irytujące . Po drugie to Bernhard Bettermann ( Klemens ) i Michael Mendl ( Stauffer ) należą do jednych z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Niemczech .
To ja przepraszam, po prostu zwykle reaguję "żywiołowo" gdy ktoś chwali Werhrmacht lub Waffen SS, nie wiedziałem że chodzi o aktorów. Niemniej jednak Eda Harrisa we "Wrogu u bram" nikt nie prześcignie.
Tak, tak, tysiące zwykłych niemieckich żołnierzy oddzielonych od rodzin zasłużyło na łagier bo.. byli niemieckimi żołnierzami?
Buraku, dziadek mi opowiadał, że nie wszyscy hitlerowcy byli źli. Niektórzy pomagali polskim/żydowskim jeńcom, więc twoja wypowiedź kojarzy mi się z odbytem.
Hitlerowcy byli źli. Hitleryźci/Hitlerozwcy to synonim nazistów.. Wszyscy nazisci byli źli.
Problem w tym, że nie wszyscy NIemieccy zolnierze to byli nazisci..
Mnie końcówka też zmiażdżyła, ale swoją pseudo-patetycznością i sztucznością. Poziom ciut poniżej południowoamerykańskich telenowel. "Carlos, jestem Twoim ojcem". "Ayayay".
Zgoda...wzrusza ale taka jego rola. Miał wzruszyć , wzbudzić współczucie , wycisnąć łezkę i pobudzić do zakładania min. takiego wątku. Ja nie mam pretensji do niemieckiego producenta i niemieckiej polityki historycznej. Każdy orze jak może. Mnie boli że nasze filmowe poletko historyczne przypomina ugór. Przez 23 lata III RP nie potrafimy opowiedzieć światu o naszych bohaterach. Do dziś na syberyjskich bezkresach bieleją kości tysięcy polaków , żołnierzy i cywilów
Wreszcie jakaś konstruktywna wypowiedź.
A co do filmu, to końcówkę uważam za przesadzoną - jest jeszcze gorzej niż w hollywoodzkich wyciskaczach. Już pod domem, przez szybę widzi rodzinę (łezka w oku widza) to trzeba podkręcić i przenosimy akcję do kościoła (będzie potok łez). Przyznam, że z zażenowaniem to oglądałem. Sam film ogólnie sprawnie zrealizowany i całe szczęście, że nie ma w nim Edów Harrisów czy innych Lee Jonesów.
To może tak samo zacznijmy mówić o Polakach wracających z Afganistanu? Wrócił polaczek morderca. Skąd wiesz, czy główny bohater filmu był zbrodniarzem? Skąd wiesz czy dobrowolnie wstąpił do armii i czy kogokolwiek zabił? Jak Polaków się oskarża o Jedwabne i tym podobne, to wszyscy dostają rzadkiej biegunki, że tak nie można mówić, że nie wszyscy Polacy zabijali Żydów itd. No więc albo wszyscy Niemcy byli złymi hitlerowcami i vice versa wszyscy Polacy zaciekłymi antysemitami mordujących Żydów, albo wśród obu nacji byli ludzie, którzy nie zaliczali się do ogółu.