PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36686}

Jestem ciekawa - w kolorze żółtym

Jag är nyfiken - en film i gult
6,2 284
oceny
6,2 10 1 284
5,0 4
oceny krytyków
Jestem ciekawa w kolorze żółtym
powrót do forum filmu Jestem ciekawa - w kolorze żółtym

Szwecję w okresie przemian mentalnościowych. Pomiędzy socjalistycznym społeczeństwem zamkniętym, gdzie każdy działa według jednego kodu kulturowego, a nowym socjalizmem międzynarodowym - z absolutną wolnością obyczajową, ale zatraceniem pewnego indywidualizmu ukształtowanego w ramach rodzimej kultury.

ocenił(a) film na 5
k_kozlowski

Mnie aż tak nie zachwycił - prawdopodobnie dlatego, że obejrzałem go dziś, 44 lata po premierze. Z pewnością jako nastolatek bardziej przejąłbym się tymi wszystkimi hasłami o potrzebie zrównania pensji kadry zarządzającej z pensją szwaczki. Owe przemiany zachodziły nie tylko w Szwecji. Rok 1968 był tuż, tuż, stąd w tle Martin Luther King, Che Guevara, Jewtuszenko, na którego spotkaniu ze studentami sala skanduje:"Bardziej na lewo!", a także Sartre postulujący powołanie międzynarodowego trybunału do osądzenia zbrodni w Wietnamie (tylko amerykańskich - rzecz jasna). A zza ekranu kilkakrotnie, w różnych częściach filmu, ktoś niezidentyfikowany gwiżdże międzynarodówkę. Dla mnie film ten jest za bardzo na lewo, choć wykluczyć nie mogę, że przed wieloma laty, tuż po premierze byłbym skłonny oceniać go wyżej. Teraz - mam wrażenie - wyrosłem.

AbuKamil

A jakich innych nacji zbrodnie miały by być osądzane w Wietnamie?

ocenił(a) film na 5
jacpod

Na każdej wojnie i nie ma to znaczenia czy jest to I czy II światowa, czy jest to wojna w Korei lub Wietnamie (Wietnamczyków z Francuzami czy później z USA): również podczas wojny domowej w Hiszpanii a nawet w Polsce np. w Bieszczadach dochodzi do zbrodni popełnianych przez wszystkie strony konfliktu. Oczywiście jedni tych zbrodni popełniali więcej, inni mniej, ale żadna strona nie była i nie będzie dopóki będą wojny, bez winy. Komuniści wietnamscy mordowali przeciwników z południa a ci nie żałowali tych z północy. W tym mordowaniu wielkie zasługi mieli Amerykanie, ale skoro mówimy o sądzeniu zbrodniarzy to trybunał zajmujący się tym powinien zbadać wszystkie zbrodnie i osądzić wszystkich których trzeba.
Pewno sądzisz, że w ostatnich wojnach na Bałkanach zbrodniarzami byli Serbowie pod dowództwem Miloszewicia, ale jeśli tak sądzisz to jest to naiwne. Byli zbrodniarze wśród Serbów, Chorwatów, Bośniaków, a w Wietnamie wśród Amerykanów i Wietnamczyków.
Czy naprawdę masz wątpliwości?

AbuKamil

Jeśli zabijam w imię niepodległości lub zjednoczenia kraju to jest to usprawiedliwione,bowiem nie da się tych celów osiągnąć bez walki.Ale Amerykanie?Ich zbrodni w Wietnamie,Grenadzie itp nie usprawiedliwia nic.Z wojną na Bałkanach jest podobnie,Zabijali się w imę niepodległości lub utrzymania dotychczasowego państwa.Natomiast pewne jest,że nic nie usprawiedliwia czystek etnicznych,zbiorowych mordów i wszystkich innych nadmiernych ofiar bez względu na cel.

ocenił(a) film na 5
jacpod

Najwyraźniej nie widzisz różnicy między zabijaniem, a popełnianiem zbrodni. Jeśli w 1944 roku w Warszawie powstańcy walczyli z niemieckim okupantem to zabijali przeciwników i sami byli zabijani w walce. Tu nie ma mowy o zbrodniach popełnianych przez żadną ze stron. Niestety, gdy Niemcy zdobyli Wolę spędzali ludność cywilną w jedno miejsce, mordowali, a następnie oblewali benzyną i palili. To była niewątpliwa zbrodnia.
Amerykanie strzelając do Wietkongu nie popełniali zbrodni, zdarzało się jednak, że mordowali mieszkańców wioski np. My Lai i, nawiasem mówiąc, winni stawali przed sądem. Nie jestem naiwny - wiem, że nie wszyscy.
Nie lubię (chyba jak Ty) imperializmu amerykańskiego - dodam też, że nie lubię rosyjskiego, chińskiego i polskiego (Polska od morza do morza itd). W Wietnamie podzielonym na Północ i Południe (jak Korea) w latach 60-tych doszło do konfliktu. Inspirowanego przez tych z północy. Grupy partyzanckie (uzbrojone przez ZSRR i Chiny, a nawet mające w swych szeregach "ochotników" z Chin) atakowały Wietnam Południowy. Amerykanie udzielali wsparcia swoim (z południa) tak jak Chińczycy i Rosjanie swoim (z północy). Nie można zapominać, że wietnamska armia (z północy) z transporterami opancerzonymi i czołgami wkroczyła do Wietnamu Północnego. Być może incydent w Zatoce Tonkińskiej, będący pretekstem do nalotów na Wietnam Północny był naciągnięty, ale nie mów mi to była wojna między Wietnamem a USA. To była wojna domowa w Wietnamie Południowym, w której po stronie komunistów interweniował Wietnam Północny ( za rosyjskie i chińskie pieniądze, korzystając też z pomocy "ekspertów" tych krajów), a po drugiej stronie Amerykanie. Chyba nie będziesz się upierał, że półmilionowa, supernowoczesna armia wyposażona w broń pancerną i lotnictwo przegrała wojnę z niedożywionymi partyzantami, których głównym uzbrojeniem były kije bambusowe?.
Piszesz o zjednoczeniu kraju, więc zapytam. Czy jeśli uważasz że walka Ho Szi Minha mająca na celu zjednoczenie kraju była słuszna, poparłbyś podobną walkę wywołaną przez obecnego władcę Korei Północnej. Ta sytuacja jest bliźniaczo podobna. Tylko dlatego, że zmienił się układ sił na świecie nie mamy kolejnego krwawego konfliktu, który mógłbyś nazwać słuszną walką o zjednoczenie kraju.
Zapędzam się zbyt daleko w temat. Wracając do początku - należy rozróżniać zabijanie na wojnie od popełniania zbrodni wojennych. Tych ostatnich nie usprawiedliwia nic. Zbrodnią jest zarówno obcięcie przez Talibów głowy schwytanemu amerykańskiemu żołnierzowi, jak i świadome ostrzelanie moździerzami zwykłych wieśniaków.
Walkę można toczyć w imię słusznych celów - zbrodni w imię tych celów popełniać nie wolno.

AbuKamil

Nie przeczytałeś mojego posta do końca,stąd twój komentarz

ocenił(a) film na 5
jacpod

Tak, napisałeś wyraźnie, że "nic nie usprawiedliwia czystek etnicznych,zbiorowych mordów i wszystkich innych nadmiernych ofiar bez względu na cel."
Nie różnimy się więc wcale. Musisz tylko przyznać - mimo całej swej niechęci do USA - że nie tylko wśród Amerykanów byli ludzie zasługujący na postawienie ich przed sądem.
Niektórzy lewicujący francuscy intelektualiści, sympatyzujący z lewackimi ruchami, które zaowocowały terrorem (Action directe we Francji, RAF w Niemczech, czy Brigate Rosse we Włoszech) postrzegali konflikt wietnamski jednostronnie - stąd apel Sartra. W tym czasie francuska partia komunistyczna była naprawdę potężna i miała wielkie "zasługi". Wśród jej członków, w latach 50-tych był niejaki Pol Pot, studiujący w Paryżu. Ieng Sary też chyba tam studiował i należał do partii.
Amerykanie opuścili Indochiny, a o tym co miało miejsce w Wietnamie (szczególnie w obozach, w których przechodzili reedukację wrogowie ludu) będziemy się jeszcze dowiadywać, o tym co się wydarzyło w Kambodży już co nieco wiemy.
Chcę Tylko zwrócić uwagę na złożoność problemu, a stawianie sprawy, że tylko jedna nacja jest warta napiętnowania upraszcza i zafałszowuje rzetelny obraz tamtej wojny.

AbuKamil

Na francuskiej Sorbonie lewicujący profesorowie jeszcze w latach 80. upierali się, że w Kambodży stworzono "socjalistyczny raj", a doniesienia o gigantycznym ludobójstwie nazywano "imperialistyczną propagandą"...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones