PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=453743}

Jeszcze dalej niż Północ

Bienvenue chez les Ch'tis
7,5 56 346
ocen
7,5 10 1 56346
6,7 9
ocen krytyków
Jeszcze dalej niż Północ
powrót do forum filmu Jeszcze dalej niż Północ

Kruca fiks!

ocenił(a) film na 6

Temat tego filmu w głównej mierze to ksenofobia, jakże znany i u nas termin/ pojęcie,
przejawiany przez ludzi wrogo nastawionych do obcych, do mniejszości, oraz strach przed nimi
samymi.
Społeczności, która preferuje taką wrogość, wydaje się, iż jest lepsza lub normalniejsza.
O ksenofobii dosyć trudno się rozmawia, bo ksenofobia ma niejeden charakter i na różnoraki
sposób odbierana jest przez człowieka.
Ta tutaj, którą ukazuje Dany Boon przy współpracy z trzema scenarzystami, dotyczy francuzów,
gdzie ci z centrum i południa kraju, boją się jak ognia północnej ''zlodowaciałej'' części i jej
mieszkańców. Najlepiej woleliby o tym miejscu w ogóle nie słyszeć. Tragedią byłoby dla nich
nagłe przeniesienie się w wyższe okolice Francji. To tak jakby warszawiak miał się przenieść z
rodziną na Suwalszczyznę, w Bieszczady, czy chociażby do Sandomierza. Bez urazy...
Jak widać utarte schematy społeczne panują wszędzie, a nasz kraj nie jest w tej dziedzinie
odludkiem Europy.
Oczywiście pokazana w ''Jeszcze dalej niż Północ'' sytuacja wydaje się być trochę na wyrost, bo
nie wierzę, że większa część narodu, aż tak boi się zakątka gdzie leży Lille, to jednak nie jest to
jakąś wielką ujmą dla tej komedii. Słowo jakie tu pasuje to dystans. Jakby nie patrzył to nadal
jest Francja. Może nie ta co kiedyś, ale jednak.
Identycznie rzecz odnosi się do głównego bohatera Phillipe, który właśnie pochodzi z tej ''lepszej''
części francuskiego świata. Sam nasłuchał się niejednego złego o tym koszmarnym miejscu,
gdzie przeprowadzka graniczy z karą. To region, którym straszy się dzieci.
Gdy naszemu bohaterowi powija się noga na oszustwie, obleją go pewnie zimne poty, gdyż to
właśnie północ okazuje się ''nagrodą'' za wyczyny, których dokonał. Phillipe pozostało tylko zapiąć
pod samą szyję zimową kurtkę, wsiąść w auto i przekonać się na własnej skórze, czy taki diabeł
straszny jak go malują. Pan naczelnik poczty rusza więc w stronę zlodowaciałego piekła.
Abram jednak szybko przekonuje się do mieszkańców i zwyczajów tam panujących. Owszem,
okoliczni ludzie żyją inaczej, co nie oznacza przecież, że gorzej. Widać w nich swobodę, uwielbiają
dawać z głębi siebie, są sobą, ale kiedy trzeba umieją też ''przywalić''. Ich gościnność i styl życia,
zakrywa mit zapyziałej, biednej prowincji, a jedyne co ich wyróżnia, to dialekt.
Co trzecie słowo jest ''złamane'' i brzmi inaczej, lub ma inne znaczenie. Phillipe oswaja się z tym
faktem, lecz dla widza, dosłowne tłumaczenie, będzie nie tyle niezrozumiałe, co w pewnym
sensie męczące. Na całe szczęście są i takie sytuacje w których różnica w dogadywaniu się
południa z północą poprawić może humor.
Wydaje się, że na takim filmie mogą skorzystać tylko Francuzi o ile wezmą go na poważnie. Lecz
patrząc na sumy jakie komedia ta zarobiła akurat u nich, temat filmu sprawia wrażenie trafienia w
samo sedno.
Żeby nie było, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, filmowy biedak Phillipe komplikuje życie
sobie, oraz innym, a robi to dla swojej żony. Przyjeżdżając do domu na weekendy, Julie wymusza
wręcz na nim, fałszywy obraz mieszkańców Bourges. Im bardziej on narzeka na swoją niedolę,
tym lepiej czuje się zatroskana i opiekuńcza małżonka, zapominająca o depresji. I tak koło się
toczy i toczy. Państwo Abrams dzielą setki kilometrów i ...prawda.
Filmowcy nie tylko poruszają tu problem podziału, utartych schematów i elementów z nimi
związanymi, ale pokazują w subtelny i prosty sposób tematy związane z podejmowaniem
ważnych decyzji, pokonywania trudów, przekonań, a nawet miłość i przyjaźń. Oczywiście jest też
pozytywne patrzenie na życie, kompromisy, poświęcenie, czy zdzieranie fałszywych etykiet.
Bez zbędnego prężenia się, lekko, przyjemnie i ....zrozumiale umiarkowanie.
Co do aktorstwa, to wypadło ono w miarę dobrze. Zwłaszcza Kad Merad znany mi słabo, bo
raptem z paru innych filmów, w kilku miejscach dał możliwość pośmiania się z jego postaci.
Całość jednak nie dostanie ode mnie tak wysokiej noty jaka widnieje na fw.
W niedalekiej przyszłości, spróbuję przekonać się bardziej do tej komedii, bo tak czy inaczej
zasługuje ona na uwagę. Może za drugim razem szybko przyzwyczaję się do północnego żargonu
mieszkańców Ch'ti i ocena ulegnie zmianie, ale póki co pozostaje 6,5/10. Cześcz.

ocenił(a) film na 10
djrav77

Film porusza w komediowy sposób problem nie tyle ksenofobii, co uprzedzenia, przekonania, że na północy kraju żyje się gorzej. Oczywiście jest to przejaskrawione, jak to w komedii. W polskiej telewizji był kilkakrotnie emitowany, oglądałam go w co najmniej dwóch wersjach dialogowych. Wiele zależy od tłumacza, jego umiejętności wychwycenia tych drobiazgów, "smaczków" językowych. "Pyndzel", "frytbuda", specyficzny sposób formułowania zdań stanowi dodatkowy efekt komediowy tego filmu. Oprócz oczywiście komizmu sytuacyjnego. Mnie się bardzo podobał.
"Szuper" film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones