Ostatnia szara komórka Niewolskiego chyba została zużyta podczas prac nad filmem.
Najlepszy fragment to dialog "buty zamszowe" - "nie, za własne". Reszta jest jeszcze głupsza i jeszcze mniej śmieszna. No i Szyc jak zwykle kompletuje filmografię idąc ewidentnie na rekord Niemczyka, tyle że jego już zupełnie nie obchodzi jakość, a tylko ilość.
"Lubisz to suko" - czy ten tekst wmawiali sobie uczestnicy tego przedsięwzięcia myśląc o nim?
Rzeczywiście, humor w filmie nie należy do wysublimowanych. Sceny, które pewnie miały rozśmieszyć, wywołały u mnie zażenowanie. Film dla niewymagającego widza. Gra aktorska koszmarna, z małymi wyjątkami. Być moze niektórzy znajda w tym filmie cos wartościowego, bo ja nie znalazłem. 2/10