Dzisiaj sobie obejrzałem filmik na Polsacie, wcześniej widziałem na DVD. Efekty specjalne oczywiście powalają. Film z wielkim potencjałem (w końcu nakręcony wg. książki), niestety nie do końca wykorzystanym. Szkoda bo fabuła o wiele ciekawsza niż przereklamowany Avatar. Co mnie boli, przede wszystkim film jest bardzo płytki, nastawiony tylko na lekkie kino familijne. Szkoda - bo w familijnej mgle przewija się przesłanie upadku cywilizacji, dramat głównego bohatera (traci rodzinę), ciekawy charakter księżniczki.
nie chciałbym ranić twojej delikatnej psychiki ale taki jest gatunek fantasy, przecież już nawet sama książka ma znaczący tytuł "A Princess of Mars" ....
Nie przepadam za fantasy. Dla mnie to takie troszkę bajki dla dużych dzieci :) Ale muszę przyznać, że oprawę wizualną w ekranizacjach mają naprawdę piękną; najczęściej to głównie dla niej oglądam taki film.
to jak nie lubisz to nie oglądaj, bo potem wychodzą takie oceny bez sensu, zresztą "WALL·E" dałaś dychę, a czy on jest dla dorosłych ?
chyba se to powinnaś przemyśleć trochę .... ehh
To już pytanie na inny temat :)
Animacje familijne mają to do siebie, że są bez ograniczeń wiekowych. A filmy fantasy kierowane są z reguły wyłącznie do widzów dorosłych, jedynie gustujących w takim charakterze produkcji. Ja nie gustuję i jedynie pochwalam wykonanie techniczne :)