Nie wiem czy na moją ocenę nie wpłynęło najbardziej to, że co do filmu nie miałam kompletnie żadnych oczekiwań. Ale pierwszy raz w życiu wyszłam z kina po filmie Marvela kompletnie zadowolona. Nie było setki niesamowicie kolorowych postaci z wielkimi rogami albo fikuśnymi kostiumami co od razu razi w oczy i nadaje niepotrzebnego kiczowatego wydźwięku. Nie było tak niesamowicie dynamicznej akcji i wybuchów za wybuchem która sprawia, że po połowie seansu jesteś zażenowany. Zakończenie filmu, choć można było rozegrać je lepiej, pasowało do całości. Carol była zwyczajna. Nie rzucała żartami na prawo i lewo, nie dostawała ekstazy emocjonalnej w co drugiej scenie, nie łaziła w niewygodnym (byle jak najbardziej skąpym) stroju. Nie ryzykowała też swojego życia w każdej scenie i nie waliła na prawo i lewo żenującymi dialogami byle tylko dodać sobie wyrazu. I to było piękne. Film był zwyczajny i to jego największy plus. Rozwiązanie sytuacji - zadrapanie oka przez kota - genialne wyśmianie tłumaczenia każdej pierdoły podniosłymi scenami o poziomie emocjonalnym rodem z tanich romansów.
Wniosek, brak nudy, brak kiczu. Dla fanów przesadnie barwnych postaci - z takim nastawieniem nie będzie się dobrze oglądać więc odradzam. Dla ludzi zmęczonych Marvelem -polecam chociaż nigdy nie spodziewałam się że tak serdecznie polecę film o superbohaterach.
A która superbohaterka chodzi w niewygodnym, zbyt skąpym stroju? Bo jesli dobrze sobie przypominam a czytam komiksy superhero to wszystkie mają praktycznie pełny spandex na sobie, no poza Wonder Woman bo to amazonka :)
Ok rozumiem ze to najwazniejszy moment w moje wypowiedzi XD wiedzialam ze jak napisze na skróty to ktoś się przyczepi.
Ogólnie miałam na myśli głównie samą mocną seksualizację kobiet w kinematografii, szczególnie kinie akcji. I nie nie jestem w najmniejszym stopniu feministką tylko miło mi się patrzy jak główna bohaterka nie musi być nieziemsko seksowna, wygląda normalnie (porównanie jej kombinezonu do czarnej wdowy np.) I tak przy skapym stroju mialam na mysli w sumie Wonder Women I wiem ze ona nie jest z Marvela ale nie trzeba byc pol nagim zeby byc wyseksualizowanym na sile no ja sobie nie wyobrazam tych wszystkich epickich walk I po nich wygladac dobrze a co dopiero nosic kombinezon ktory wszystko uwydatnia, to po prostu przyjemne patrzec na osobę mniej odbiegającą od rzeczywistosci.
Ale czemu idziemy tylko w jedną stronę - patrz jak wyglądają superbohaterowie w komiksach xD Zawsze szczupli, zawsze przesadnie umięśnieni, z idealnym ciałem i buziami, to dlaczego superbohaterki nie miałyby mieć fajnej budowy ciała z uwydatnioną pupą, szerokimi biodrami i dużymi udami? Mi to w zupełności nie przeszkadza i ba! Uważam ze w filmach i tak superbohaterowie są bardziej ludzcy, jakbys zobaczyla jakie oni proporcje mają w komisach to bys chyba nie czytala :P Ja od dzieciaka lubię superbohaterów i dla mnie to jest normalne ze tak wyglądają, to są super-ludzie jakby nie patrzeć, bogowie naszych czasów, ze współczesnych mitologii, oni mają tak wyglądać :) Bardzo ciekawie piszesz, więc zapraszam do dalszych dyskusji, nie tylko o tym :)
Z superbohaterami tez sie zgadzam, ale tak jak mowie to nie jest cos co mnie razi w oczy az tak mocno, po prostu milo czasem dostac odmiane :) chetnie podejme dalsze dyskusje ;)