To bardzo proste. Po prostu przekroczył punkt krytyczny, w którym już nie było odwrotu...Czara goryczy sie przelała, suma niegodziwości, zakończona upokorzeniem go w końcowej scenie przez Romana (musiał uklęknąc i przeprosić na kolanach) była zbyt duża , i musiał dac jej upust. A widać było, że Piotr był człowiekiem, który sie nie boi i nie przegrywa...Tak na marginesie, każdy z nas ma taki punkt krytyczny.
Z pewnością dlatego, instynkt zwierzęcy się u Kapitana obudził. Sam Piotr też mógł mu przecież spuścić niezły wp*erdol i poniżyć go jeszcze bardziej, ale to wcześniej w każdym razie nie w momencie kiedy stryjek trzyma strzelbę. W każdym razie nie kumam takich ludzi.
A co to znaczy, że się instynkt zwierzęcy obudził? A kiedy był wcześniej, że zasnął? Co do głównego bohatera - zamiast korzystać ze swoich umiejętności, to pozwalał na poniżanie siebie i innych, w tym swojej dziewczyny, aż mu się to skumulowało i przesadził w drugą stronę. Karatecy tak mają - nauczyć się karate, a potem nie korzystać ze swoich umiejętności i dawać się poniżać, bo "i tak jestem silniejszy". Filozofia nie wiem skąd... Absurdalna przynajmniej.
"A widać było, że Piotr był człowiekiem, który sie nie boi i nie przegrywa" - chyba właśnie wtedy przegrał.
swoja drogą, strzelba Kapitana wystrzeliła niepotrzebnie...
To po co czytasz? Ja zawsze oglądam filmy bez czytania opisów, czy tematów na forum, nawet nie czytam komentarzy na youtube. Wszystko dopiero po filmie.
Dla mnie sprawa jest prosta,facetowi puściły hamulce,można powiedzieć że tragiczne zakończenie sytuacji w której żadna ze stron nie chciała odpuścić,bo zapewne trójką nowych mogła wyjechać,albo miejscowi odpuścić.Piotr już miał dość wcześniej,kiedy prawie gdyby nie przyjaciel,utopił jednego z miejscowych.
Dodatkowo Piotr po śmiertelnym ciosie sam był w szoku co zrobił,jakby wierzył że miejscowy bandzior jednak żyje,został zabity wedle zasady śmierć za śmierć zabił facetowi bratanka to zginął.
Piotr może by odpuścił gdyby tylko skończyło się na samym upokorzeniu czyli uklęknij i przeproś,jednak zrobili mu nożem rany na ciele a szef bandziorów chciał zgwałcił jego kobietę,bo wiadomo po co zabrał ją do domu.
Gdyby nie stryj kobieta na pewno została by zgwałcona a on i jego przyjaciel by zginęli albo zostali brutalnie pobici.
Przecież nie po to robili to wszystko żeby za chwilę powiedzieć to były żarty i puścić ich i dziewczynę bez szwanku.
Puściły hamulce, ale wcześniej nie robił nic, nie ustawiał gościa do pionu, tylko pozwalał mu na rządzenie miasteczkiem i np. na oblewanie cipy jakiejś panny wodą. Zero reakcji, dziewczyna to chociaż zareagowała, mówiąc, że "debil", a panowie (dżentelmeni, a jakże) wsiedli sobie w samochód i pojechali.