Po Josiane Balasko spodziewałam się lepszego scenariusza, a tu wyszła taka mdła i piekielnie nudna mamałyga damsko-męsko-damska.
Zaniedbywana przez męża-babiarza kura domowa nawiązuje romans z pewną lesbijką. Nerdowaty mężulek szaleje i cała trójka ciągle miota się między sobą. Widać, że film kręcony był na siłę, bez konkretnego pomysłu, bo bardzo daje się to odczuć widzowi. Humor drewniany, zahaczający momentami o slapstick, wszystkie postacie antypatyczne, a całośc z minuty na minutę coraz bardziej nieporadna. Szkoda, bo miałam nadzieję na komedię pokroju "Arlette", a tu takie nudne francuskie flaczysko. Nie wiem skąd te pozytywne opinie na temat filmu, pochlebcy byli chyba na kwasie, albo zjedli zepsuty ser...