Najbardziej zdziwiło mnie moje własne podejście do Henryka VIII w tym filmie ;). Jakoś tak go tutaj przedstawili, że wydaje się całkiem .... hmmm, no właśnie jak to ująć ... fajny? Może to nie najlepsze słowo, ale da się lubić pomimo wszystkiego co narobił. W pewnym sensie wydaje się nawet być ofiarą, a nie tym silnym, bezwzględnym monarchą jaki powstał w mojej głowie na podstawie opisów historycznych.
A Wy co sądzicie?
A tak ogólnie to film dobry, ale bez rewelacji czy też raczej bez zapierania tchu w piersi ;). To oczywiście tylko moja skromna opinia. Ślicznie mówią po angielsku (wiem, że nie dziwota) - uwielbiam słuchać tego "dworskiego" akcentu :D.
Ale polecam, bo jednak warto obejrzeć. I kostiumy są ładne.
ja krola odebralem w 100 procentach negatywnie. Jak dla mnie byl postacia zalosna ktory mial tylko ochote poru....
"Żałosny" - tak z tym się zgadzam (i wbrew pozorom nie do końca pewien czego chce, a i owszem pierwotne instynkty dyrygowały nim non stop). Ale mimo wszystko na tym filmie wydawał się być na jakiś tam swój sposób uczuciowy i zagubiony - co rzecz jasna nie powstrzymało go przed ścięciem Anny. I właśnie te dwa jego oblicza się, jak dla mnie, trochę kłóciły - ale było wedle reguły, że jest w nas i dobro i zło :). Zresztą to tylko subiektywny odbiór.