Albo mi się tak wydaje, na serio ;/
Ok, można się czepić sporo nieścisłości historycznych, bo jest ich sporo, to racja.
Ale w Dynastii Tudorów jest chyba więcej, więc czemu tam się nie czepiacie?
Aaaa, bo tutaj nie ma akcji (w Tudorach jest, owszem)
Po pierwsze;
Ten film nie opowiada o polityce Henryka i o zerwaniu z Kościołem (no, jest tam temat ale nie został rozwinięty)
Po drugie;
On skupia się na Marii, siostrze Anny. Pokazuje jak były kobiety traktowane w tamtych czasach (co nie zmienia faktu iż nie są tak traktowane do dzisiaj, a nawet gorzej); ukazuje też co to znaczy miłość. Siostrzana miłość.
Na początku widzimy całkowite oddanie i przyjaźń między siostrami, potem rywalizację i walkę o względy króla a potem na końcu walkę - tym razem o siebie nawzajem.
Cały film można podsumować jednym, krótkim zdaniem, które wypowiada Maria pod koniec filmu, tuż przed egzekucją Anny, gdy prosi o łaskę u króla;
/Because she's my sister, one half of me/
Ponieważ jest moją siostrą, połową mnie samej.
Te słowa naprawdę dają do myślenia. Spójrzcie na ten film od tej strony.