Opowiastka tak naprawdę o niczym. Egzotyką i tycim plusem (choć może nie nie dla polskiego widza, dla reszt;)) są tu kwestie Żebrowskiego po polsku, wypowiadane w takiej scenerii...
Ale oceny i tak nie podwyższę, takam wredzizna;)
A moim "faworytem" jest tekst Chińczyka analfabety...
"Polak to narodowość", ahahahah. Myślałam że ze śmiechu umrę.
Coś podejrzanie obeznany w kartografii.
Podobała mi się ta niespieszna, odległa czasowo i kulturowo opowieść. To opowieść o życiu, które toczy się nad podziw podobnie niezależnie od warunków. Nie szukałem w niej jakichś dalekosiężnych wniosków. Można się po prostu po seansie zadumać nad życiem - także własnym. Bardzo ładne zdjęcia i plenery. Film mi się podobał, choć może bardziej poruszał wrażliwość niż inteligencję. Nie szkodzi. Lubię czasem takie filmy obejrzeć.
Ja również potrafię docenić tego typu kino, tu jednak za dużo było zgrzytów żebym mogła się tym rozkoszować;)
Widać potrafię więcej wybaczyć :) Nie krytykuję opinii innych, ale mi mimo niedociągnięć film się spodobał, więc nie będę tego ukrywał. Gdyby wszystkim podobało się to samo, nie było by o czym dyskutować. Wiem, że można było zrobić wiele rzeczy lepiej, ale nawet taki jak jest może dla mnie być. Pozdrawiam!