oczywiście Berry ;) - na wszelki wypadek bo znając ludzi to byłby główny powód żeby się przyczepić

ja dam nawet 7/10, zgadzajac sie ze film nalezy traktowac na poly serio i zartobliwie, bo niektore sceny lekko groteskowe (oby w zamierzeniu), na plus filmu dodam, ze przemyca pewne tresci antylewackie, antysocjalistyczne, co jest w kinie raczej rzadkoscia

"Film wydaje się jak by na siłę musiał zmieścić się w wyznaczonym czasie i leci na złamanie karku przez co traci na klimacie."
W sumie takich filmów jest już tyle, że można by się było pokusić o stwierdzenie, że nie tyle obraz traci klimat, co popada w klimat teledyskowy - wycisnąć ze sceny tyle kadrów i emocji ile tylko się da, nawet jeżeli miałoby się stanąć lub lekko przekroczyć granice realizmu. Liczy się tylko efekt.

Pierwsza scena jest faktycznie mocna i wypada bardzo realistycznie. Pozostałe niestety nie mogą się z nią równać i przebiegają dość sztampowo (no może oprócz jednej, finałowej zagrywki, chociaż i tak nie była oryginalna). Mimo wszystko cały film jest wyjątkowo przyjemny. Trochę przedobrzony, w czym także tkwi pewien urok.

Mi spodobał się także pomysł na wykorzystanie pieniędzy przez głównego przestępcę - dający do myślenia. Sama zaś postać bandyty została tak obmyślona, że można o nim i jego motywach (zwłaszcza że do końca nie możemy być ich pewni) mieć diametralnie różne zdanie.

Film warty obejrzenia.

PS.
Rola Berry nie była ambitna, ale scena z przewodem w jej wykonaniu wypadła całkiem dobrze.

Gdyby nie końcówka, która jest bardzo niejasna i nie rozwiązuje akcji, uznałbym ten film za dobry. Ale końcówka mnie rozczarowała. Więc w sumie daję 6/10.
Byczepeto - owszem, treści antylewackie i antysocjalistyczne są rzadkością w filmach, ale parę przykładów jest - np. "Matrix" (pochwała indywidualizmu i samodzielnego poszukiwania prawdy) czy "Mrówka Z" (pochwała obywatelskiego nieposłuszeństwa).