Plebejski humor (o ile można to nazwać humorem, bo w całym filmie są ze trzy sceny, przy których można się uśmiechnąć) i kiepski scenariusz. Do tego główna bohaterka bez charakteru - dyryguje nią ojciec. W ogóle można odnieść wrażenie, że kobieta bez zgody faceta nie może słowa powiedzieć. Ogólnie żenada.
a podasz jakieś argumenty czy będziesz tylko demonstrował brak gustu, poczucia humoru i inteligencji?
Jakie argumenty? Cały film jest śmieszny, mam ci go streścić? Wydawało mi się, że oglądałeś. Nie mam czasu ani ochoty pisać argumentów udowadniających, że film jest zabawny. Nikt by takiego postu nie czytał, bo byłby to tasiemiec zajmujący kilka stron. Zarzucasz mi brak poczucia humoru a to właśnie ty go nie posiadasz, negując tak dobrą komedię.
Jeszcze jedno, nie mam gustu? Każdy ma jakiś gust, co najwyżej może on być zły, ale mniemanie o jego braku, potwierdza twój brak...
inteligencji.
Ja tylko prosiłem, żebyś podał argumenty.
Tak, zarzucam ci brak poczucia humoru. Jeżeli kogoś bawi humor na poziomie amerykańskich sitcomów czy polskich kabaretów, ten nie ma poczucia humoru. A Kogel mogel jest na takim samym poziomie.
Amerykańskie sitcomy nie dorastają do pięt temu filmowi jak również niektórym polskim kabaretom. Coś ci się nie podoba w polskich produkcjach? Kim ty jesteś, Żydem?
Ten film jest właśnie na poziomie amerykańskich sitcomów. To, że tego nie widzisz, nie zmienia faktu. A z antysemitami nie będę rozmawiał, bo to bez wyjątku debile.
Nie wiem, gdzie przeczytałeś, że nie lubię polskich produkcji, bo są polskie. Naprawdę musiałeś się wykazać intelektem, żeby tak to zinterpretować.
zawiski, nie spamuj, mówiłem ci już, że nie będę odpisywał na twoje wyzwiska.
tylko , ze ja Cie nie wyzywam. dowiedz sie co to znaczy spam i wyzwisko bo to chyba za trudne dla ciebie słowa.
Mogłem tak zinterpretować bo napisałeś "Jeżeli kogoś bawi humor na poziomie amerykańskich sitcomów czy polskich kabaretów, ten nie ma poczucia humoru". Napisałeś polskich więc uznałem, że dotyczy wszystkich polskich. Przecież są takie śmieszne, ze starszych Tey, Dudek, Starszych panów, z nowszych Daniec, Pod Wyrwigroszem, Ani mru mru i jeszcze kilka innych. Jeżeli ciebie to nie śmieszy to nie wiem jakie masz poczucie humoru. Może teraz ty napiszesz co ciebie śmieszy abym mógł to porównać z polskimi kabaretami.
Nie jestem antysemitą (chodziło mi o obcokrajowca) ale jak miałem napisać, czy jesteś Niemcem, może Francuzem? Przecież oni nie piszą po polsku.
Tey, Kabaret Starszych Panów - ok. Ale jeśli śmieszą cię Daniec i Pod Wyrwigroszem, to naprawdę nie mamy o czym gadać - nie dziwię się w takim razie, że Kogel-mogel tak ci się podoba.
Czyli wszystko jasne, tak? Właśnie to mnie m.in. śmieszy.
A ty dalej wstydzisz się swojego gustu? Krytykujesz to co się tobie nie podoba i nie śmieszy a nie ma niczego co by cię bawiło? Ponurak z ciebie. :(
Ja napisałem co mnie śmieszy, zapytałem ciebie o to, ty nie odpowiedziałeś tylko dalej odwracasz kota ogonem.
doorshlaq jest mistrzem swiata w tym. Nie oczekuj od niego merytorycznej dyskusji. to dla niego za wysokie progi.
Wcześniej z nim nie dyskutowałem, to nie wiem. Jeżeli nie napisze, jakie filmy są dla niego zabawne to po prostu zakończę dyskusję. Nie gadam z ludźmi, którzy potrafią tylko krytykować i nic poza tym.
radze Ci od razu zakończyć. do niego i tak nic nie dociera. wiem, bo miałem juz te nieprzyjemność z nim rozmawiać
Poinformuję cię, że zawiski strasznie spamował na Dżemie, bo nie mógł się pogodzić z tym, że nie lubię tego zespołu. Obrażał mnie i kilka innych osób, twierdził, że Rysiek Riedel wcale nie umarł przez narkomanię, a proszony o argumenty pisał "Ty podaj je pierwszy" (zaś kiedy ktoś argumenty podawał, on nie reagował).
Co mnie bawi? Humor Monty Pythona na przykład. Albo duża część "Między słowami". Często Woody Allen.
zawiski Na dżemie wykazał sie wiedza, czego ty nie potrafiłeś pojąć. Obrazac zacząłeś ty mnie. Poza tym z argumentmi znowu kłamiesz i odwracasz kota ogonem, wiec moze moze tkwij dalej w swojej obłudzie.
no widzisz, jak zwykle kłamie i odwraca kota ogonem. załosne. ale miałem już nie komentować jego postów. zawiski, słuchaj: pisz sobie co chcesz, możesz mnie znowu wyzywać, a ja już nie skomentuję.
Czekałem na jakieś pseudofeministyczne lamenty i się nie zawiodłem. Film był twardo osadzony w realiach końcówki PRLu, momentami zabawny, momentami dramatyczny. Nakładanie na starsze filmy filtrow współczesności, będzie prowadziło do tak absurdalnych wniosków jak autora powyżej. Wierne odwzorowanie realiów epoki jest siłą komedii tamtych lat - film nie udaje czegoś czym nie jest. Nawet lokacje wieś-miasto były odwzorowane z niezwykłą starannością (w sumie nawet nie musiały bo film był kręcony w tamtych czasach). Nie ma przypadku, że ostatnie polskie komedie, które dało się oglądać (co nie znaczy, że były wybitne) powstały jeszcze w latach 90, a ostatnie 2 dekady to na dobrą sprawę czarna dziura.
Fakt, że zauważenie obiektywnego faktu dotyczącego filmu masz za "pseudofeministyczne lamenty" jest zabawny. Ale nie tak zabawny jak to, że odmienne opinie (które, swoją drogą, musiałeś specjalnie wyszukiwać; toż to masochizm) bolą cię aż tak, że nie możesz się powstrzymać i musisz przychodzić z płaczem do wątków sprzed CZTERNASTU lat. Nie nakładam żadnego filtra: ten film jest nieśmieszny nawet jak na swoje lata, jego komizm był plebejski od samego początku. Co nie zmienia faktu, że owszem, niektóre teksty kultury starzeją się lepiej, a inne gorzej. Problem z polskim poczuciem humoru jest właśnie taki, że wielu Polaków bawią ciągle te same zleżałe, czerstwe dowcipasy sprzed dziesiątek lat. Zero rozwoju. Stąd nędza wielu polskich komedii: są robione przez miłośników tego rodzaju komizmu i przede wszystkim dla nich, a od starszych są gorsze głównie w tym, że pisze się je na siłę. Nie zmienia to faktu, że nadal powstaje sporo dobrych komedii w Polsce: to, że ich nie znasz, świadczy najprawdopodobniej o tym, że źle ich szukasz i nie jesteś zainteresowany tematem (albo o tym, że twoje poczucie humoru zatrzymało się na etapie filmu "Kogel-mogel"). Podejrzewam, że pewnie lubisz polskie kabarety. Ale dobra, nieważne. Na sam koniec napiszę tylko, że dobra komedia - i ogólnie dobry film - na ogół nie zadowala się "odwzorowywaniem realiów". Dobry film, nawet prosty czy śmieszny, najczęściej ma coś do powiedzenia. Jest jakąś krytyką obyczajów, społeczeństwa czy zachowań. Nie wystarczy powiedzieć "jest tak i tak". Trzeba dodać coś od siebie. Jak będę chciał zobaczyć gołą rzeczywistość, to wyjrzę za okno. Moim głównym zarzutem wobec filmu nie była zresztą niewątpliwa mizoginia, tylko nieśmieszność, nuda i to, że bohaterka nie ma charakteru. Nie lubię oglądać źle napisanych. biernych postaci bez charakteru i mam do tego prawo. I mam nadzieję, że nie będziesz chciał mi odpisywać. Przypominam, że to wątek z 2010 roku. Zastanów się nad sobą. Czy naprawdę musisz tak lamentować nad tym, że komuś czternaście lat temu podobało się coś innego niż tobie?
EOT jakby co, naprawdę nie mam zamiaru dyskutować przez dekady o jednej słabej komedii, której nie widziałem pewnie od 20 lat.
w internecie nic nie ginie, więc się nie dziw, że ktoś komentuje Twoje wpisy czy poczucie humoru. A raczej jego brak, bo żenadą to można nazwać np. kac wawa a nie ten klasyk, z którego teksty weszły na stałe do kultury masowej.
"Kac Wawa" i "Kogel-mogel" oba są nieśmiesznymi gniotami i żenadą, ale to żadna nowość, że przeciętnego widza bawi byle gówno. To, że pewne gnioty stają się (w pewnych kręgach) "klasykami", to żaden argument. Dla niektórych pewnie klasyką są piosenki Boys czy innego Bayer Full - w końcu teksty z nich też weszły "do kultury masowej". A moje zabytkowe wpisy każdy może, niestety, komentować, jeśli nie ma nic lepszego do roboty w sobotnie wieczory, ale przydałoby się najpierw chociaż mieć jakieś merytoryczne argumenty czy przykłady, a nie po prostu prymitywne wycieczki ad personam.
Od tej pory już nie odpowiadam w tym wątku nikomu. Przykre, że kogoś aż tak boli czyjaś odmienna opinia, że musi ekshumować stare wątki tylko po to, żeby kogoś obrazić. To mi przypomina, dlaczego od lat nie korzystam z tego pełnego chamstwa i prymitywizmu forum, na którym ludzie nie rozumieją zasad merytorycznej dyskusji i dostają krwotoku z anusa tylko dlatego, że komuś się podoba albo nie podoba inny film niż im. Odpisujcie sobie, ja już tego nie przeczytam,