Ciężki, bo wciąż miałam ochotę rzucić czymś ciężkim w postacie, które ciągle przychodzą do głównego małżeństwa i żalą się na swoje beznadziejne życie, zamiast stawić mu czoła. To życiowe sieroty, które reżyser daje nam do "podziwiania" przez 2 godziny.Nadwyraz irytujące jednostki. Dlatego daję tylko 6.