Niestety się zawiodłem. Może i strona wizualna prezentuje się efekciarsko, może i Emmy Rossum jest ładna i przyjemnie się na nią patrzy, jednak sama ona nie jest w stanie udźwignąć całego filmu. Ze wszystkich (jak dla mnie) momentami pretensjonalnych kwestii można wyłowić kilka zgrabnych i trafnych zdań, ale na dobrą sprawę to dla mnie za mało, żebym ocenił wyżej ten film. Główny bohater bardzo nieprzekonywujący, żeby nie powiedzieć irytujący - i nie wiem czy to wina źle napisanej roli, czy aktorstwa, w każdym razie zepsuł mi całość odbioru. Generalnie to nie jest zły film, ale zabrakło mi wyrazistości, a szkoda, bo był potencjał. (A i bardzo, bardzo nieudany zabieg z próbą zahaczenia o temat paralelnych rzeczywistości, jak dla mnie o wiele lepiej by wyszło, gdybyśmy otrzymali scenariusz bez silenia się na niepotrzebne udziwnianie, mające chyba dodać 'głębi').

Zgadzam się. Raz się kłócą, raz "miziają" i tak przez półtorej godz. filmu. Należy się najwyżej "czwórka". Nie polecam.